Elon Musk twierdzi, że został doxxed. Ale co to właściwie jest?
Kiedy Twitter nagle i bez wyjaśnienia zawiesił konta kilku dziennikarze, właściciel platformy Elon Musk zasugerował możliwy powód: rzekomo go oszukali.
Fot. Archiwum wikipedia.pl
„Dox, zostajesz zawieszony. Koniec historii. To wszystko” – powiedział w czwartek późnym wieczorem w dyskusji audio na Twitter Space, odnosząc się do aktu ujawnienia czyichś danych osobowym w Internecie. Musk wziął na cel dziennikarzy z „The New York Times”, CNN, „Washington Post’’ i innych mediów po zawieszeniu konta na Twitterze, które śledziło jego prywatny odrzutowiec przy użyciu publicznie dostępnych danych – konta, o którym Musk powiedział wcześniej, że zostawi, aby zademonstrować swoje zaangażowanie w wolność słowa. Twitter zaktualizował w tym tygodniu swoje zasady, mówiąc, że usunie wszelkie tweety i konta udostępniające czyjąś lokalizację, jeśli nie ma na to celu pomocy w akcjach humanitarnych lub podczas wydarzeń publicznych. Kilku dziennikarzy, których konta zostały zawieszone, napisało o koncie na Twitterze śledzącym samolot, a także o uzasadnieniu nowej polityki Muska, które było następstwem twierdzeń Muska, że członek rodziny w Los Angeles był prześladowany na początku tygodnia.
Więc co to jest doxxing? Doxxing czasami zapisywany jako doxing, to skrócona wersja „dropping dox” lub dokumentów. Jest to zazwyczaj złośliwa praktyka polegająca na gromadzeniu informacji prywatnych lub umożliwiających identyfikację i publikowaniu ich w Internecie bez zgody danej osoby, zwykle w celu nękania, grożenia, zawstydzania lub wywarcia zemsty. Jeff Kosseff, profesor prawa dotyczącego cyberprzestępstwa w Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, których napisał książkę na ten sam temat, powiedział, że doxxing nie jest terminem zdefiniowanym prawnie i dla różnych osób może oznaczać różne rzeczy. Niektórzy uważają, że dotyczy to tylko udostępniania prywatnych informacji. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) twierdzi, że doxxerzy mogą korzystać z publicznie dostępnych informacji, takich jak rejestry nieruchomości. „Jeśli przyjąć definicję DHS, fakt, że zwykłe dane są już oprogramowaniem typu open source i publicznie dostępnym, niekoniecznie oznacza, że nie jest to doxxing’” – powiedział Kosseff. „Ale DHS ma to, co moim zdaniem obejmuje większość ludzi, czyli złośliwe cele. Naprawdę trudno jest ocenić, dlaczego ktoś publikuje takie informacje”. Doxxing wywodzi się z kultury hakerów internetowych z lat 90. XX wieku, która ceniła anonimowość. Według firmy Kaspersky zajmującej się cyberbezpieczeństwem był to sposób, w jaki hakerzy mogli zdemaskować rywali, z którymi prowadzili spór. Jednak aspekt ten stracił na znaczeniu w miarę rozszerzania się definicji boxing i coraz większej liczby osób poruszających się po Internecie, używając swoich prawdziwych imion i nazwisk na kontach w mediach społecznościowych – twierdzi firma. Nawet władze
Ważne rzeczy na temat doxxingu. Ofiarami doxingu padali celebryci, politycy i dziennikarze. Podobnie ludzie o niższym profilu. Jednym z wczesnych przykładów takiej praktyki są hakerzy antyaborcyjni z lat 90. XX wieku, którzy haniebnie ujawnili adresy domowe, zdjęcia i inne informacje dostawców aborcji na nieistniejącej już stronie internetowej zwanej „Aktami Norymbergi”. Inną znaczącą ofiarą była Brianna Wu, inżynier oprogramowania, która krytycznie odnosiła się do ruchu „Gamergate”, kampanii nękającej kobiety tworzące gry w 2014 roku. W 2016 roku powiedziała The Associated Press: „Grożono mi śmiercią, więc musiałam udać się na policję, zostałam „oszukana”, więc moje dane osobowe znalazły się w sieci. Nawet władze nie są na to odporne”. W obliczu napięć związanych ze śmiercią George’a Floyda w areszcie policyjnym wysocy rangą funkcjonariusze policji w wielu miastach USA, w tym w Waszyngtonie, Atlancie, Bostonie i Nowym Jorku, udostępnili w mediach społecznościowych swoje adresy domowe, e-maile i numery telefonów.
Czy doxxing jest nielegalny? Ujawnianie publicznie dostępnych informacji jest raczej kwestią etyczną niż prawną, powiedział Kosseff, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa. „Trudno byłoby wykazać na przykład odpowiedzialność za przestępstwo, jeśli konto po prostu ponownie publikuje dane dotyczące lotów publicznych” – powiedział. Wszelkie zarzuty karne, które można by postawić osobie zaangażowanej w udostępnianie danych osobowych, byłby raczej związane z czymś takim jak molestowanie, a nie doxxing. „Myślę, że w zakresie, w jakim opiera się to na publicznie dostępnych danych, istniałaby całkiem silna ochrona na mocy Pierwszej Poprawki” – powiedział Kosseff. Mimo to powiedział, że może się to zmienić w zależności od jurysdykcji potencjalnej sprawy i ewentualnych konkretnych szkód, które wystąpią.
Czy Elon Musk był oszukany (doxxed) przez zawieszonych dziennikarzy? To zależy od tego, jak zdefiniujesz doxxing. Zawieszeni dziennikarze zaprzeczają, jakoby bezpośrednio dzielili się informacjami na temat lokalizacji Muska. Definicja doxxing zaproponowana przez Muska wydaje się być znacznie bardziej ekspansywna niż jej pierwotne znaczenie i obejmować każdego, nawet linkującego do danych osobowych opublikowanych przez kogoś innego. Kiedy niektórzy dziennikarze, w tym Drew Harwell z „Washington Post”, przeprowadzili w czwartek wieczorem dyskusję audio na Twitter Spaces, aby porozmawiać o zawieszeniach, Musk niespodziewanie się pojawił. „Sugerujesz, że udostępnimy twój adres, co nie jest prawdą” – powiedział Harwell. „Nigdy nie opublikowałem twojego adresu”. „Wysłałeś link adresu” – odpowiedział Musk. Harwell argumentował, że dziennikarze w ramach zwykłego dziennika zamieścili linki do konta @elonjet, na którym można było śledzić jego prywatny odrzutowiec.
A co z płytą Muska? Chociaż nie jest jasne, czy Musk sam kogoś skrzywdził – jak twierdził jeden z zawieszonych dziennikarzy – ma on na swoim koncie, historię wyzywania ludzi i czynienia ich obiektem nękania ze strony swojej armii fanów. Felietonistka Business Insider, Linette Lopez, która przez lata zajmowała się Muskiem, w piątek przed zawieszeniem w tweecie zarzuciła, że Musk bierze udział w atakach na „Montana Skeptic”, wybitnego krytyka Tesli, który współpracował z witryną Seeking Alpha. Jego prawdziwą tożsamość opublikowano na Twitterze kilka lat temu. Pisarz, którego prawdziwe nazwisko brzmi Lawrence Fossi, powiedział Mediate na początku tego roku, że Musk również pewnego dnia zadzwonił do jego miejsca pracy i zagroził pozwaniem w związku z pismami. Między innymi w 2019 roku Musk stanął przed sądem o zniesławienie po tym, jak w gniewnym tweecie nazwał brytyjskiego badacza jaskiń ,,pedofacetem’’. Mężczyzna, Vernon Unsworth, brał udział w ratowaniu 12 chłopców i ich trenera piłki nożnej po tym, jak w 2018 roku utknęli w jaskini w Tajlandii. Musk wygrał sprawę.
Dział: Świat
Autor:
Kelvin Chan | Tłumaczenie: Natalia Stolarska