FBI i Departament Sprawiedliwości wykorzystują nakaz sądowy, aby zakłócić chińskie ataki cybernetyczne na kluczową infrastrukturę USA

Amerykańskie i chińskie flagi narodowe przed hotelem w Pekinie 7 listopada 2012 roku. (Źródło: Andy Wong/AP) 

Posunięcie to jest częścią szerszego, ogólnokrajowego wysiłku, który ma na celu osłabienie wpływu uporczywych ataków cybernetycznych Pekinu, których amerykańscy urzędnicy się obawiają. Mogą one bowiem utrudnić reakcję amerykańskiego wojska w przypadku chińskiej inwazji na Tajwan – twierdzi zaznajomione źródło. Uważa się również, że hakerzy korzystają z dostępu do niektórych urządzeń, aby głębiej wniknąć w szczególnie narażoną infrastrukturę kluczową – taką jak porty i sieci transportowe.

Według źródła, nakaz sądowy pozwala Departamentowi Sprawiedliwości na aktualizację podatnego oprogramowania używanego przez tysiące urządzeń w USA, które mogą być narażone na chińskie ataki cybernetyczne.

Ogłaszając tę operację w środę, Departament Sprawiedliwości powiedział, że usunął złośliwy kod z „setek” routerów internetowych w całym kraju.

Działania Departamentu Sprawiedliwości mają na celu osłabienie zdolności chińskich hakerów do komunikowania się z częścią infrastruktury wykorzystywanej w atakach cybernetycznych. Uważa się, że hakerzy są głęboko zakorzenieni w amerykańskiej infrastrukturze. „Będziemy musieli nadal to robić” – powiedział CNN informator. W ostatnich miesiącach Biały Dom zorganizował serię spotkań z firmami technologicznymi, takimi jak dostawcy usług internetowych i chmur obliczeniowych, aby móc lepiej śledzić działalność chińskich hakerów – poinformowało źródło.

Agencja prasowa Reuters jako pierwsza poinformowała o działalności amerykańskich organów ścigania.

Po odkryciu rzekomej chińskiej kampanii cybernetycznych ataków w zeszłym roku, Microsoft, którego klienci byli celem, powiedział, że hakerzy zaatakowali kluczową infrastrukturę na Guam, terytorium USA, które jest istotne dla wysiłków USA w zwalczaniu i odstraszaniu ambicji terytorialnych Chin na Pacyfiku. W zeszłym roku Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych wybrał Guam jako miejsce otwarcia swojej pierwszej nowej bazy od 70 lat, która ma mieścić 5000 żołnierzy piechoty morskiej.

Wtargnięcie chińskich hakerów do amerykańskich sieci morskich i transportowych zaniepokoiło urzędników bezpieczeństwa narodowego wysokiego szczebla, którzy uważają, że celem hakerów nie jest zbieranie informacji, ale potencjalne sparaliżowanie sieci komputerowych w przypadku konfliktu amerykańsko‑chińskiego. Rob Joyce, wysoki rangą urzędnik Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), powiedział CNN, że chińska działalność jest „niedopuszczalna” ze względu na jej potencjalne skutki dywersyjne.

„Myślę, że różnica polega na tym, jaki ten atak jest bezczelny pod względem zakresu i skali” – powiedział Joyce CNN w maju ubiegłego roku. Rząd chiński zaprzeczył tym zarzutom.

Szefowie FBI, NSA i inni amerykańscy urzędnicy wysokiego szczebla zeznawali w środę na temat chińskiej aktywności cybernetycznej przed komisją parlamentarną do spraw działalności Komunistycznej Partii Chin.