Francuski minister sugeruje, że skrajna lewica stoi za sabotażem kolejowym przed Igrzyskami Olimpijskimi

Żandarmi i pracownicy SNCF badają scenę podejrzewanego ataku na linie wysokiej prędkości w Croiselles, północna Francja. Zdjęcie: Danis Charlet/AFP/Getty Images

Minister spraw wewnętrznych Francji zasugerował, że aktywiści skrajnej lewicy stoją za atakami na koleje wysokiej prędkości w przeddzień ceremonii rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich, gdy nowe akty sabotażu dotknęły kabli internetowych.

Cztery dni po atakach, Gérald Darmanin powiedział, że dochodzenie w sprawie podpaleń „ujawniło pewną liczbę profili osób, które mogły dopuścić się tego czynu”.

Zasugerował, że osoby ze skrajnej lewicy mogły zostać zachęcone do zaatakowania systemu transportowego przez osoby trzecie, opisując atak jako „bardzo precyzyjny i bardzo dobrze wycelowany”.

Nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swojego twierdzenia o tożsamości sprawców.

Darmanin powiedział stacji telewizyjnej France 2: „Jest to tradycyjny sposób działania skrajnej lewicy. Musimy być ostrożni, pytaniem jest czy zostali zmanipulowani, czy działali na własną korzyść. Są ludzie, którzy mogą się przyłączyć do tego ruchu”.

W poniedziałek minister potwierdził także zaaresztowanie „około 50 osób”, które „wyraźnie, wraz z innymi – w przybliżeniu 150 osobami – chciały przeprowadzić sabotaż lub radykalne protesty w Paryżu podczas pierwszych zawodów Rozgrywek Olimpijskich”.

W poniedziałek, Francuska sieć telekomunikacyjna doznała odizolowanych przerw działania w sześciu regionach kraju po tym, jak operatorzy telefonii w nocy stali się celem wandali.

Atak wydawał się głównie uderzyć we Francuską długodystansową sieć światłowodową. Orange, dostawca usług na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu 2024, nie ucierpiał.

Maria Ferrari, minister ds. cyfrowych, powiedziała: „Potępiam te tchórzliwe i nieodpowiedzialne czyny w najostrzejszych słowach. Dziękujemy zespołom zmobilizowanym dziś rano do przeprowadzenia napraw i przywrócenia uszkodzonych obiektów do użytku”.

„To jest wandalizm”, powiedział Nicolas Chatin, rzecznik prasowy jednego z czterech największych operatorów we Francji. „Duże sekcje kabli zostały przecięte. Trzeba byłoby użyć siekiery albo szlifierki kątowej”.

W piątek we wczesnych godzinach, podpalacze przepalili kable światłowodowe i instalacje wzdłuż linii TGV dużych prędkości łączących Paryż z zachodem, północą i wschodem.

Doprowadziło to do poważnych utrudnień w całym kraju i do odwołania usług Eurostar, chociaż minister transportu, Patrice Vergriete powiedział, że wszystkie pociągi na francuskiej linii dużych prędkości kursowały normalnie w poniedziałek.

Vergriete powiedział, że koszt tych ataków „bardzo prawdopodobnie” wyniesie miliony euro, i że znaczne starania zostały dołożone, aby wzmocnić nadzór nad siecią TGV o długości 8000 km.

Zmobilizowano tysiąc pracowników obsługi technicznej krajowego operatora kolejowego SNCF i 250 pracowników ochrony kolei do odwołania, wraz z 50 dronami, a regularne przeloty helikopterów żandarmerii będą miały miejsce, dodał.

Dochodzenie w sprawie sabotażu prowadzi prokurator naczelny Paryża, Laure Beccuau.

Nikt publicznie się nie przyznał do odpowiedzialności za te ataki, jednak wiele mediów otrzymało wiadomości popierające ataki w sobotę. Darmanin powiedział, że jest świadom tych komunikatów i że jest to „coś, co przypomina przyznanie się”, ale może to też być oportunizm ludzi szukających rozgłosu.

Gazeta Le Parisien poinformowała w poniedziałek, że w niedzielę w siedzibie SNCF w Oissel w Normandii aresztowano skrajnie lewicowego aktywistę.

Podejrzany miał w swoim pojeździe klucze do siedziby SNCF, szczypce tnące i zestaw uniwersalnych kluczy, a także „literaturę związaną ze skrajną lewicą”.