2024-01-23 09:25:26 JPM redakcja1 K

Islandia stara się zapewnić schronienie mieszkańcom, którzy zostali bezdomni w wyniku erupcji wulkanu

W kraju liczącym niecałe 400 000 mieszkańców znalezienie miejsc dla 3700 poszkodowanych jest utrudnione ze względu na sytuację na rynku mieszkaniowym.

Lawa z erupcji wulkanu zniszczyła niektóre domy w Grindavik na Islandii. Niektóre zostały oszczędzone. Zdjęcie: Phil Noble/Reuters

Aby zapewnić schronienie ewakuowanym z Grindavik, islandzkiego miasta, gdzie w zeszłym tygodniu do niektórych domów po erupcji wulkanu wlała się lawa, były premier zaproponował budowę nowego miasta od podstaw. Pewien polityk stwierdził, że należy ograniczyć korzystanie z Airbnb w całym kraju wyspiarskim, aby zrobić miejsce dla mieszkańców. Prezenter radiowy zasugerował odrzucenie osób ubiegających się o azyl i skupienie zasobów na pomocy „uchodźcom” z Grindavik. 

„Ewakuacja 1 procenta narodu” – powiedziała premier Katrin Jakobsdottir – „jest poważnym wyzwaniem”.  Grindavik, miastu rybackiemu w południowo-zachodniej Islandii, nadal grozi erupcja wulkanu, a eksperci uważają, że w najbliższej przyszłości nie będzie się nadawało do zamieszkania. Przed erupcją mieszkało tam około 3700 osób, co stanowi znaczną liczbę mieszkańców Islandii, której łączna populacja wynosi zaledwie 400 000 osób. Władze starają się zapewnić mieszkańcom zakwaterowanie i ograniczyć ich straty finansowe, a kwestia ta dominuje w ogólnokrajowej debacie.

Mieszkańcy miasta nocują w pokojach hotelowych, domkach letniskowych, w wynajmowanych mieszkaniach lub są goszczeni przez członków rodzin. Thorgerdur Eliasdottir, lat 67, pracownica restauracji z Grindavik, powiedziała, że ​​od czasu pierwszej ewakuacji miasta w listopadzie przeprowadzała się z kotem pięć razy. Powiedziała, że ​​planuje wkrótce przeprowadzić się ponownie do mieszkania, które będzie mogła wynająć na trzy miesiące. „Mam stary drewniany dom w Grindavik” – powiedziała w rozmowie telefonicznej. „Chciałbym, żeby rząd po prostu umieścił go w samochodzie i zawiózł w bezpieczne miejsce”.

W zeszłym tygodniu lawa przemieszczała się w kierunku domów w Grindavik.  Zdjęcie: Anton Brink/EPA, za pośrednictwem Shutterstock

Islandzki rynek mieszkaniowy był już nasycony połączeniem wzrostu populacji i turystyki, a po pandemii sytuacja ponownie się pogorszyła. Według islandzkiej Izby Turystycznej od lata ubiegłego roku w regionie stołecznym dostępnych było do wynajęcia krótkoterminowego ponad 8 000 pokoi. Dla zainteresowanych kupnem domu stopy procentowe wynoszą ponad 9 procent. 

Fannar Jonasson, burmistrz Grindavik, którego biuro zostało przeniesione do ratusza w stolicy, Reykjaviku, powiedział, że niedobór miejsc do życia oznacza, że ​​mieszkańcy są obecnie rozproszeni po całym kraju, a wielu z nich ma trudności ze znalezieniem długoterminowego mieszkania. „Na wszystkich frontach pracujemy obecnie nad długoterminowym rozwiązaniem” – powiedział w czwartek w rozmowie telefonicznej.

W ostatnich latach populacja Grindaviku gwałtownie wzrosła z powodu napływu ludzi z oddalonego o zaledwie około 50 mil Reykjaviku. Po erupcji banki zgodziły się zamrozić spłatę kredytów hipotecznych dla mieszkańców, ale mieszkańcy twierdzili, że nie otrzymają wypłaty ubezpieczenia, jeśli ich domy nie zostaną bezpośrednio zniszczone. 

Bryndis Gunnlaugsdottir, prawniczka i była mieszkanka Grindavik, ​​kiedy zobaczyła dom swojej sąsiadki pod lawą, ale widziała, jak jej własny wciąż stoi, stwierdziła, że „był to najgorszy moment od ewakuacji”. Przemawiając we wtorek na wypełnionym po brzegi spotkaniu w ratuszu z politykami i naukowcami, dodała, że ​​gdyby jej dom stanął w płomieniach, jej stres finansowy zmniejszyłby się.

„Pętla na mojej szyi zniknęłaby” – powiedziała, ponieważ jej dom byłby objęty ubezpieczeniem. Rząd częściowo dotuje czynsze byłym mieszkańcom Grindavik, ale prawodawcy dyskutują nad projektem ustawy, która pozwoliłaby rządowi na zakup wszystkich tamtejszych domów, a następnie oddanie ich byłym właścicielom, gdy obszar ponownie zostanie uznany za bezpieczny. Vilhjalmur Arnason, prawodawca i mieszkaniec Grindavik, powiedział, że będzie to jedyny sposób, aby odpowiedzieć na żądania mieszkańców. 

„Zbudujmy teraz nowy dom” – powiedział w rozmowie telefonicznej, opuszczając spotkanie z rządową komisją finansów w Reykjaviku. „Abyśmy mogli znaleźć nowy punkt, od którego będziemy mogli zacząć”.

Wulkanolodzy twierdzą, że zgodnie z przewidywaniami aktywność wulkaniczna na południowo-zachodnim półwyspie Reykjanes, gdzie znajduje się Grindavik, będzie trwała od 10 do 20 lat. Niedawne trzęsienia ziemi również utworzyły pęknięcia w mieście, a w zeszłym miesiącu pracownik budowlany spadł do krateru o głębokości prawdopodobnie 40 metrów. Uznaje się, że nie żyje. 

Erupcja przerwała także główny rurociąg doprowadzający gorącą wodę do domów Grindavik. „Nie widać terenów, na których mogliby zamieszkać” – powiedział Magnus Tumi Gudmundsson, doradca agencji obrony cywilnej. Gudmundsson dodał jednak, że aktywność wulkaniczna może oddalić się od kraterów zagrażających Grindavik, dzięki czemu miasto znów będzie bezpieczne.

Gisli Palsson, profesor antropologii, który badał wpływ erupcji na Wyspach Westman w 1973 r. – ostatniej erupcji wulkanu, która wyparła część populacji Islandii, powiedział, że przepowiednie zagłady dla Grindavik przypomniały mu rozpaczliwy ton, jaki panował w pierwszych tygodniach po wcześniejszym wybuchu. 

„Na początku wiele osób mówiło, że to koniec dla miasta” – powiedział. Dodał jednak, że kiedy erupcja ustała, wiele osób silnie zakorzenionych w tym obszarze w końcu wróciło.

Dział: Świat

Autor:
Egill Bjarnason, Emma Bubola | Tłumaczenie: Jakub Potyrała

Żródło:
https://www.nytimes.com/2024/01/18/world/europe/iceland-volcano-housing.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE