Kłopoty z Nordnetem: – Nie wiedziałem, czy powinienem coś zrobić.

Thomas André Sveri był jednym z klientów Nordnetu, którzy mieli problem ze swoją platformą sprzedażową rano, 10 kwietnia.
Zdjęcie: Archiwum prywatne

– Wszystko się cały czas zawieszało, więc nie wiedziałem, czy powinienem coś z tym zrobić, czy jednak nie. – mówi Thomas André Sveri. 

Jest on klientem Nordnetu i nazywa siebie "drobnym inwestorem".  E24 widziało nagranie wideo pokazujące problemy, jakie Sveri miał w czwartek rano. 

Wtedy 42-latek z Holmestrand był jednym z wielu Norwegów, którzy mieli poważne problemy z działaniem strony internetowej i aplikacji Nordnetu. Problemy zostały rozwiązane około godziny 10:20.

Na giełdach panowały duże wahania po tym, jak prezydent USA ogłosił w poprzedzająchm tygodniu nowy system ceł. 

Po wycofaniu się ze stanowiska w środę 9 kwietnia wieczorem, kiedy Trump wprowadził 90-dniowe zawieszenie 10-procentowego cła dla ponad 75 krajów, giełdy w USA, Europie i Norwegii zaczęły gwałtownie rosnąć. 

– To zwykle pierwsze 15–20 minut po otwarciu giełdy to czas, kiedy warto zacząć działać. Potem wszystko się stabilizuje – mówi Sveri, rozważał sprzedaż akcji, które wzrosły tuż po otwarciu giełdy.

Mówi, że kwoty, za które kupuje i sprzedaje, nie są duże. 

– Ale to wkurzające, bo człowiek chce mieć możliwość działania. To trochę dziwne, że kiedy w końcu coś się dzieje, cała platforma się zawiesza. 

Sveri mówi, że nawet gdy udało mu się zalogować, nie dało się nic zrobić, i uważa to za swoiste zawieszenie systemu.

Nordnet

– Cyfrowa platforma do oszczędzania i inwestowania. 

– Działa w Norwegii, Szwecji, Danii i Finlandii, z siedzibą główną w Sztokholmie. 

– Ma ponad 430 000 norweskich klientów i ponad 2 miliony w całej Skandynawii. 

– Sam Nordnet jest notowany na giełdzie w Sztokholmie.

Żadne zaskoczenie

Sveri mówi, że zachował spokój mimo zawirowań giełdowych w ostatnich dniach. 

– Siedziałem cierpliwie i spokojnie, ale kilka dni temu zacząłem trochę kupować. Sprzedałem część akcji przed Bożym Narodzeniem, więc miałem trochę gotówki na zakupy. Nie było przecież zaskoczeniem, że z tym prezydentem zrobi się trochę burzliwie. 

E24 pisało w środę, że w ostatnich dniach dwa razy więcej osób niż zwykle handlowało akcjami podczas giełdowych wahań.

Wtedy Nordnet poinformował, że zwykle wzrost liczby klientów rozkłada się równomiernie między grupy wiekowe, ale obecnie to właśnie najmłodsi, w wieku 18–29 lat, odpowiadają za dużą część wzrostu aktywności.

Ekstremalny wzrost obciążenia

Problemy w Nordnet były spowodowane bardzo dużą aktywnością we wczesnych godzinach porannych, według Mari Rindal Øyen, dyrektorka platformy w Norwegii. 

– Doświadczyliśmy ekstremalnego natężenia ruchu z powodu dużych wahań na rynku. W pewnym momencie mieliśmy największy napływ użytkowników w historii – mówi. 

Øyen podkreśla, że platforma działała zarówno przez internet, jak i w aplikacji, ale wielu klientów doświadczyło powolnego działania systemu. 

– Spowodowało to, że wszystko trwało dłużej niż zwykle i użytkownicy mieli gorsze doświadczenia. Każdy mógł to odczuć nieco inaczej – zależnie od cierpliwości oraz tego, czy logował się przez przeglądarkę, czy aplikację.

Klienci w całej Skandynawii zostali dotknięci problemami. Øyen przeprasza poszkodowanych i mówi, że rozumie, iż sytuacja jest wyjątkowo frustrująca.

– Zwłaszcza podczas otwarcia giełdy, które jest ważnym momentem dla wielu klientów. Jednocześnie obserwujemy, że inne banki i platformy również miały podobne problemy. W tak ekstremalnej sytuacji niestety ryzyko takich zdarzeń jest większe.

—  Co robicie, aby zapewnić, że taka sytuacja się nie powtórzy.

– Już dokonaliśmy ulepszeń w naszych systemach. W ciągu tygodnia odnotowaliśmy ekstremalny wzrost obciążenia. Natężyliśmy nasze działania, aby w przyszłości móc obsłużyć jeszcze większe natężenie ruchu. – mówi Øyen.