2024-04-12 08:41:38 JPM redakcja1 K

Kobieta oskarżona o przemoc: „codziennie bałam się, że umrę”

Cztery kobiety zeznały w sądzie, że były maltretowane oraz kontrolowane przez ich byłą dziewczynę z Drammen. Poza zakazem zbliżania się, prokurator zażądał dla niej dwóch i pół roku więzienia, podczas gdy obrona uważa, że należy ją uniewinnić.

Związek trwał zaledwie kilka miesięcy, ale jego skutki utrzymują się przez kilka lat – wyjaśniła jedna z oburzonych kobiet. Zdjęcie: Cecilie Valentine Brekke/NRK

„Zer*nij mnie raz, to ja zer*nę cię podwójnie” – napisała oskarżona w wiadomości do jednej ze swoich byłych dziewczyn.

„Włożyła mi pistolet do ust. Nie pamiętam kiedy, pamiętam tylko jego smak i kolor” – powiedziała jedna z poszkodowanych w sądzie, patrząc w dół.

„Sama wbiłaś sobie gwóźdź do trumny” – napisała innej.

Chodziło o strach, groźby i przemoc? A może był to po prostu przypadek burzliwych relacji, w których obie strony wzajemnie się podjudzały? To właśnie jest przedmiotem procesu, który trwa od ponad tygodnia w Sądzie Rejonowym w Buskerud. 

Jedna z oburzonych kobiet wyjaśniła, że ​​przebywanie z oskarżonym było jak niebo i piekło jednocześnie. Zdjęcie: Cecilie Valentine Brekke/NRK

30-latka z Drammen jest oskarżona o grożenie, przymuszanie, ograniczanie swobody, przemoc i wielokrotne znęcanie się nad swoimi byłymi partnerkami.

Poszkodowane wymagały opieki medycznej

Na zdjęciach pokazanych w sądzie można było zobaczyć siniaki, opuchliznę i poranienia. Mają być one rzekomo wynikiem przemocy stosowanej przez oskarżoną.

„Zostałam uderzona tak mocno, że miałam problem z odzyskaniem słuchu. Potem mnie dusiła. Byłam już przygotowana, że to będzie mój ostatni dzień” – powiedziała jedna z pokrzywdzonych. Tej nocy wierzyła, że ucieka, by ratować swoje życie.

Cała czwórka kobiet zgłosiła poważne akty przemocy oraz groźby. Każda z nich obawiała się, że ich bliskie osoby mogą zostać zabite lub w jakiś sposób skrzywdzone, jeśli ją opuszczą lub postąpią wbrew jej woli. Oskarżona została przedstawiona jako osoba agresywna, groźna i silna fizycznie. Kobiety wyznały również, że codziennie zażywała pigułki, haszysz i kokainę. 

Po złożeniu zeznań jedna z kobiet doznała tak silnej reakcji fizycznej, że potrzebowała pomocy medycznej.

Po jego wyjaśnieniach jedna z ofiar dostała ataku paniki. Wyjaśniła, że ​​jest na zwolnieniu lekarskim i przechodzi terapię. Zdjęcie: Cecilie Valentine Brekke/NRK

Kilka z nich nadal uczęszcza na terapię, wiele lat po tym jak miały styczność z oskarżoną.

Wniosek o karę więzienia

Prokurator Monika Hanø uważa, że część sprawy należy uznać za przemoc domową, która podlega surowszej karze. 

Prokurator Monica Hanø wniosła o skazanie oskarżonego na karę więzienia. Zdjęcie: Cecilie Valentine Brekke/NRK

Zwraca uwagę na fakt, że część pokrzywdzonych mieszkała razem z oskarżoną. Dlatego Hanø poświęciła czas, aby udokumentować, że między sprawczynią a jedną z pokrzywdzonych dochodziło do rozmów o związku i zaręczynach.

„Ofiary były gryzione, popychane, bite, kopane, duszone, grożono im śmiercią, pozbawieniem wolności oraz innymi strasznymi czynami. To zaostrza wyrok” – powiedziała. Domaga się kary dwóch i pół roku pozbawienia wolności, z czego sześciu miesięcy w zawieszeniu z trzyletnim okresem próbnym. Wniosła również o zakazanie oskarżonej kontaktu ze wszystkimi ofiarami przez trzy lata.

„Już sama przemoc fizyczna jest wystarczająco zła, ale kontrola psychologiczna, jaką oskarżona miała nad tymi dziewczynami, jest ogromna” – powiedział radca prawny Morten Kjensli. Wspomniał, że jego klientka miała spakowaną gotową torbę na lot. Zażądano do 150 tys. koron (około 55 tys. złotych) odszkodowania dla każdej z ofiar, w zależności od tego jak uzna sąd.

Czują, że nie traktuje się ich poważnie

Kilka poszkodowanych stwierdziło, że nie czują się traktowane poważnie, ponieważ to kobietadopuściła się wobec nich przemocy. Według jednej z nich, policja miała odpowiedzieć: „nie reagujemy na zdziry, które się kłócą”, gdy zadzwoniła, aby zgłosić przemoc. 

„Czujesz zażenowanie, gdy siedzisz i opowiadasz o tym co się wydarzyło. Można odnieść wrażenie, że policja i inni myślą: ‘a, to tylko dziewczęca bójka’”- powiedziała NRK jedna z ofiar. 

Jedna z pokrzywdzonych wyjaśniła, że ​​szybko znalazła się pod kontrolą oskarżonego. Zdjęcie: Cecilie Valentine Brekke/NRK

Mówi, że była bardzo młoda i niepewna siebie, gdy zaczęły się spotykać, a oskarżona szybko zyskała nad nią psychologiczną kontrolę. Kobieta była: „silna jak mężczyzna”, więc pokrzywdzona była przerażona za każdym razem gdy została uderzona. „Codziennie bałam się, że umrę”.

Na rozprawę sądową kilkoro członków publiczności przyniosło guziki z napisem: „Stop przemocy wobec kobiet”. 

Guziki z napisem: „Stop przemocy wobec kobiet” rozdawało w sądzie kilka osób z widowni. Zdjęcie: Cecilie Valentine Brekke/NRK

Uważa, że spiskują przeciwko niej

Oskarżona twierdzi, że historia wyglądała zupełnie inaczej. W sądzie przyznała się do uderzenia otwartą dłonią oraz do tego, że doszło do przepychanki. Przyznała również, że jej relacje z kobietami były burzliwe. Uważa jednak, że eskalacji kłótni winna była zarówno ona, jak i jej byłe partnerki. Twierdzi, że cała sprawa jest mocno przesadzona.

„Doszło do spisku. Ci ludzie celowo postanowili ujednolicić swoje zeznania”- powiedziała.

„Spisek?” – spytał sędzia.

Adwokat Alexander Nyheim Jenssen broni oskarżonej kobiety. Zdjęcie: Cecilie Valentine Brekke/NRK

„Tak” – odpowiedziała.

„Naturalnie jest to bardzo stresujące, to dla niej wyjątkowa sytuacja” – mówi prawnik Alexander Nyheim Jenssen. Jego zdaniem oskarżona nie była w związkach z pokrzywdzonymi, a zarzut znęcania się wobec bliskich jest nietrafiony. Podkreśla, że relacje trwały przez krótki okres czasu, i że nie ma mowy o jakiejkolwiek formie „reżimu”, w którym żyły ofiary. Dlatego uważa, że należy ją uniewinnić.

W sądzie okazało się, że podejrzana była wcześniej kilkukrotnie karana za przemoc i narkotyki.

Zarzut morderstwa oddalony

Kobiety bały się zgłosić byłą dziewczynę, ale w 2021 roku jedna z nich się zdecydowała. Skontaktowała się z inną byłą partnerką oskarżonej i potwierdziła, że miały podobne doświadczenia. Odkryły, że pozwana w 2021 roku ożeniła się i ma dziecko z nową kobietą. Jednak w następnym roku żona zmarła, a oskarżona była podejrzana o nieumyślne spowodowanie śmierci. Był to punkt zwrotny dla kilku z pokrzywdzonych kobiet, które postanowiły ją zgłosić. 

„Fakt, że zmarła sprawił, że chciałam to wyjaśnić” – powiedziała jedna z nich w sądzie.

Adwokat Morten Kjensli reprezentuje jedną z obrażonych kobiet. Zdjęcie: Cecilie Valentine Brekke/NRK

„Ważne dla niej jest pokazanie, że w dzisiejszym społeczeństwie konieczne jest, aby więcej osób wyjaśniało takie sytuacje. Jako że sama, jak mówi, nie ma szans”- mówi jej prawnik Morten Kjensli. 

Kilka ofiar odniosło się do śmierci żony oskarżonej, aby wytłumaczyć, dlaczego zgłaszają ją teraz. Mówią, że nie chcą aby więcej kobiet doświadczyło przemocy z jej strony.

Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci został niedawno oddalony na podstawie dowodów, ale rodzina zmarłej odwołała się od tej decyzji.

Dział: Europa

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE