Nawalny i miraż innej Rosji
Aleksiej Nawalny symbolizował szansę dla Rosji. Jego śmierć symbolizuje jej koniec
Aleksiej Nawalny rozmawia ze swoimi pracownikami przed swoją siedzibą w Moskwie w 2013 r. Źródło: Siergiej Ponomariew dla The New York Times
Pod koniec kwietnia 2015 r. podczas podróży reporterskiej do Moskwy odwiedziłem biura kampanii antykorupcyjnej Aleksieja Nawalnego.
W tym czasie jego partia polityczna przygotowywała się do wyborów w Rosji w 2016 r., a jego międzynarodowy wizerunek rósł. Wielu uważało go za jedynego potencjalnego przywódcę, który mógłby zaproponować Rosji inną drogę – możliwość ta wydawała się tym bardziej znacząca po inwazji Rosji na Krym w 2014 r. i po zabójstwie Borysa Niemcowa, znanego liberalnego polityka i krytyka prezydenta Władimira Putina w lutym 2015 r.
Nie spotkałem Nawalnego, ale spędziłem czas rozmawiając z kilkoma młodymi ludźmi, którzy pracowali nad jego kampanią polityczną i inicjatywą antykorupcyjną.
Dobrze pamiętam ten dzień. Topniejący śnieg na ścieżce do budynku, w którym planowana była kampania był niebezpieczny, a cienkie skorupy lodu pokrywały brudne błoto pośniegowe, które wsiąkało w czubki moich butów. Wnętrze biura miało kolorowy wystrój startupu technologicznego. Energia młodych pracowników, których spotkałem, była namacalna. Wielu z nich pozostało w pracy, gdy na zewnątrz zapadł zmrok, i zastanawiałem się, czy groźba odwetu rządu nadała im pośpiechu w wykonywaniu zadań.
W przeciwieństwie do innych działaczy opozycji Nawalny był nie tylko dysydentem, ale także fascynującym politykiem: kimś, kto zyskał prawdziwych zwolenników, stworzył partię polityczną i walczył z korupcją, dzięki czemu zdobywał uwagę i uznanie wśród zwykłych Rosjan.
Rozmawiając z niektórymi osobami pracującymi w tym biurze, można było dostrzec mgliste zarysy bardziej demokratycznej przyszłości Rosji: poparcie społeczne dla kampanii antykorupcyjnej Nawalnego może wzrosnąć, podważając popularność, która była jednym z największych atutów politycznych Putina; instytucje mogą wykazywać pewną niezależność; elitarne wsparcie może pęknąć; byli sojusznicy Putina mogą pozbawić go władzy.
Nikt, kto miał jakiekolwiek pojęcie o sytuacji, nie spodziewał się, że będzie łatwo. Jednak historia jest pełna przykładów zmian demokratycznych, które wydawały się niemożliwe, dopóki nagle nie nastąpiły.
W zeszłym tygodniu Nawalny zmarł w arktycznym więzieniu, dokąd wysłał go Putin na podstawie zarzutów, które powszechnie uważa się za sfabrykowane w celu uciszenia go. Jego żona obiecała kontynuować jego dzieło, a jego śmierć może uczynić go postacią męczennika. Ale nawet jeśli tak się stanie, droga do innej Rosji stanie się znacznie trudniejsza do zobaczenia.
Dysydent XXI wieku
Wszyscy politycy zajmują się automitologizacją, a najłatwiejszym sposobem zrozumienia życia i kampanii Nawalnego tak, jak chciał, aby je postrzegano, jest obejrzenie o nim tytułowego, nagrodzonego Oscarem filmu dokumentalnego. Ukazuje go jako dysydenta ery Internetu: człowieka, który nie tylko kontynuuje swoją działalność polityczną po przeżyciu zamachu, ale także dzwoni do zabójcy w formie żartów, namawia go do przyznania się do całej sprawy przed kamerami, a następnie przesyła nagranie na YouTube.
Aby zrozumieć jego śmierć, trzeba wyjść poza tę autoprezentację i zrozumieć rosyjski system polityczny, w którym próbował funkcjonować. „Nic nie jest prawdą i wszystko jest możliwe: przygody we współczesnej Rosji” Petera Pomerantseva oddają dziwną manipulację rzeczywistością w autorytarnym systemie Putina. W takim środowisku nikt nie może być pewien prawdy, przez co nie można ufać żadnej instytucji czy przywódcy, a wszyscy znajdują się w ciągłej defensywie.
Jednocześnie w miejscu, gdzie „wszystko jest możliwe”, jak to ujmuje Pomerantsev, postać o profilu publicznym, ale nieposiadająca faktycznego stanowiska ani władzy politycznej jak Nawalny, w dalszym ciągu może wydawać się zagrożeniem.
Nawalny już na początku próbował wyrobić sobie markę, angażując się w politykę ultranacjonalistyczną i zdobywając poparcie skrajnej prawicy, która domagała się „Rosji dla Rosjan”. Jego stanowisko jednak ewoluowało i w ostatnich latach nie powtarzał już takich wypowiedzi. (W jednym z bardziej surrealistycznych epizodów mojej kariery dziennikarskiej przeprowadziłem kiedyś wywiad z rosyjskim działaczem skrajnej prawicy w kawiarni inspirowanej anime w eleganckim moskiewskim centrum handlowym. Przeglądał menu deserów w kształcie kotów z kreskówek, krytykując Nawalnego za jego fałszywą przyjaźń.)
Zamiast tego to właśnie działania antykorupcyjne tak naprawdę zapewniły Nawalnemu rozgłos, jak napisała Julia Ioffe w profilu w „New Yorkerze” z 2011 roku. Aby zrozumieć, dlaczego gniew opinii publicznej z powodu łapówkarstwa był tak żyznym terytorium politycznym i dlaczego skuteczna opozycja wobec niego była tak groźna dla Putina, zapoznaj się z „Narodem Putina” Catherine Belton, która szczegółowo opisuje, w jaki sposób korupcja wpleciona jest w tkankę polityczną Rosji po upadku Związku Radzieckiego i jak napędzało to karierę Putina.
W dniu mojej wizyty pracownicy Nawalnego hojnie poświęcili mi czas i z niepewnym entuzjazmem przeprowadzili mnie przez różne projekty – tutaj była to inicjatywa mająca na celu poprawę usług samorządu lokalnego, tam polityczny wysiłek organizacyjny. Pamiętam mnóstwo młodych ludzi z ciekawymi ubraniami, dużo tablic i pisaków suchościeralnych, mnóstwo arkuszy kalkulacyjnych na ekranach laptopów Apple.
Czasami, gdy spotykam się z organizacjami politycznymi, odkrywam, że mają one opcje, o których nie wiedziałem, dźwignie władzy, z których chcą i mogą skorzystać. Ale rozmowa z organizacją Nawalnego uświadomiła mi, że mają jeszcze mniej opcji, niż myślałem. Choć radośni w obliczu narastającej represji ze strony państwa wobec ich działalności i zdeterminowani, aby kontynuować, ich wysiłki nie przekraczały bariery między społeczeństwem obywatelskim a władzą państwową.
W tygodniu, w którym tam byłem, rząd ogłosił, że partia Nawalnego nie pojawi się na kartach do głosowania, powołując się na problemy techniczne związane z procesem rejestracji oddziałów regionalnych. Tworzenie arkuszy kalkulacyjnych przedstawiających niezałatane dziury w drogach i przepalone latarnie uliczne - jeden z projektów, które pokazał mi zespół - było dobrym sposobem na śledzenie drobnej korupcji w urzędnikach i budowanie zaufania społeczeństwa, ale nie przybliżało ich do stanowisk politycznych.
Teoria, że Nawalny może być realną siłą opozycji politycznej w Rosji, opierała się na założeniu, że nawet Putin nie był całkowicie odporny na skandale i odpowiedzialność publiczną. Jednak siła, z jaką rosyjski rząd rozprawił się z Nawalnym i jego ruchem, w rzeczywistości pokazała, jak bardzo państwo stwardniało już w stronę autorytaryzmu.
Na tym właśnie polegał paradoks Nawalnego. Decydując się zostać politykiem i działając tak, jakby demokratyczna odpowiedzialność była możliwa, stał się uosobieniem końca rosyjskiego eksperymentu w polityce demokratycznej. Rzucając wyzwanie władzy Putina, Nawalny pokazał, jak mocny żelazny uścisk trzymał na niej rosyjski prezydent.
Dział: Świat
Autor:
Amanda Taub | Tłumaczył: Jakub Potyrała
Źródło:
https://www.nytimes.com/2024/02/22/world/europe/interpreter-navalny-russia.html