2024-03-22 18:24:00 JPM redakcja1 K

Nowe prawo bezpieczeństwa Hongkongu jest ostatnim gwoździem wbitym do trumny - według krytyków

Zachodni przywódcy, ONZ oraz organizacje praw człowieka dołączyły do chóru krytyków nowego prawa bezpieczeństwa w Hongkongu, twierdząc, że jeszcze bardziej ogranicza ono wolność. Artykuł 23, znany również lokalnie pod tą nazwą, został jednogłośnie przegłosowany przez propekiński parlament miasta, mierząc w szereg przestępstw uznanych za zdradę. Urzędnicy mówią, że prawo jest podstawą dla stabilności, lecz przeciwnicy nazwali to „gwoździem do trumny miasta”.

We wtorek propekiński parlament w Hongkongu jednogłośnie przegłosował ustawę po długotrwałym posiedzeniu. Zdjęcie: Getty Images

Chiny od dawna naciskały na wprowadzenie tego prawa i twierdzą, że „oszczerstwa” zawiodą krytyków. Nowy artykuł zezwala na procesy przy drzwiach zamkniętych, uprawniając policję do zatrzymania podejrzanych do 16 dni bez postawienia im zarzutów oraz wymierzania kar, w tym dożywocia.

„Nowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa narodowego podwoją represje wymierzone w wolność Hongkongu, wprowadzając rozszerzenie skandalicznych wyroków oraz poszerzenie definicji narodowego bezpieczeństwa,” powiedział Frances Hui, aktywistka, aktualnie zamieszkująca w USA, oraz określiła nowe przepisy jako „ostatni gwóźdź do zamkniętej trumny”.

81 prawodawców oraz osób publicznych z całego świata, również z Wielkiej Brytanii, USA, Kanady oraz Korei Południowej we wtorek wydało wspólne oświadczenie wyrażając „poważne zaniepokojenie” wobec ustawy, która jest rozszerzeniem Prawa Bezpieczeństwa Narodowego wprowadzonego przez Pekin w 2020 roku, tym samym karzącą za suwerenność, działalność wywrotową, terroryzm i zmowę z siłami zagranicznymi. „Te przepisy podważają prawo do rzetelnego procesu sądowego oraz naruszają zobowiązania Hongkongu odnośnie międzynarodowych praw człowieka, niwecząc rolę Hongkongu jako otwartego, międzynarodowego miasta,” głosi oświadczenie, nazywając to prawo kolejnym „dewastującym ciosem” dla wolności. 

USA stwierdziło, że byli oni „zaniepokojeni” „powłóczystymi oraz... niejasno zdefiniowanymi” zawartymi w ustawie przepisami. Obawy te dotarły do UE, która stwierdziła, iż to prawo, może wpłynąć na status miasta jako centrum biznesowego. W międzyczasie, minister spraw zagranicznych, David Cameron powiedział, że: „będzie ono dalej szkodzić prawu oraz wolności”, a także "wzmocni kulturę autocenzury" w byłej brytyjskiej kolonii. Hongkończycy powiedzieli BBC, jak bardzo są ostrożni w tym, co mówią do swoich przyjaciół oraz kolegów z pracy, obawiając się, że w mieście rozwinęła się „kultura informatorów”. Komentarze lorda Camerona wywołały ostrą reakcję chińskiej ambasady w Wielkiej Brytanii, która potępiła jego uwagi jako „poważne zniekształcenie faktów”. 

Chiński rząd również odparł krytykę Artykułu 23, mówiąc, iż jest: „niezachwianie zdeterminowany, aby chronić suwerenność narodową, bezpieczeństwo oraz interesy rozwojowe, wdrażając politykę „jeden kraj, dwa systemy”, oraz sprzeciwia się wszelkim zewnętrznym ingerencjom w sprawy Hongkongu”. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych, Lin Jian, powiedziała na konferencji prasowej w Pekinie, że: „wszystkie ataki oraz oszczerstwa nigdy nie osiągną zamierzonego celu oraz są z góry skazane na klęskę”.

Ponad 260 osób zostało aresztowanych od początku protestów przeciwko Prawu Bezpieczeństwa Narodowego z 2020 roku. Zdjęcie: Getty Images

Przywódca Hongkongu, John Lee, który wcześniej również dał poparcie dla tego prawa – przyspieszonego w ostatnich fazach legislacji we wtorek - mówiąc, że przepisy pomogą miastu „efektywnie powstrzymywać, tłumić oraz karać działalność szpiegowską, spiski, a także pułapki ze stron zagranicznych agencji wywiadowczych oraz sabotażu ze strony wrogich sił”. Dodał, że: „od teraz, ludzie Hongkongu nie będą już doświadczać tych krzywd i smutków”.

Prowadzący prodemokratyczne protesty przeciwko wzrastającemu wpływowi Chin w mieście, widzą nowe prawo jako kolejną przegraną bitwę. Przybliża to Hongkong „o krok do systemu Chin kontynentalnych”, powiedział w programie BBC Newsday były prawodawca Hongkongu, Nathan Law, obecnie przebywający na uchodźstwie w Wielkiej Brytanii. „Zatrważające skutki... oraz rezultat cywilnego upadku społeczeństwa uderzają w większość ludzi w Hongkongu”.

Pani Hui, będąca aktualnie koordynatorem Polityki i Obrony w Komitecie na Rzecz Wolności w hongkońskiej fundacji, również jest zaniepokojona prawem, które może być celowane w Hongkończyków przebywających za granicą lub ich rodzin i przyjaciół w kraju. Miasto już wcześniej oferowało nagrody za informacje o aktywistach, którzy uciekli za granicę, a także aresztowano cztery osoby w Hong Kongu za wspieranie osób z zagranicy, które „zagrażały bezpieczeństwu narodowemu”. Hui opuściła miasto w 2020 roku, po tym jak Pekin narzucił PBN, przez co ponad 260 osób zostało aresztowanych. PBN zostało wprowadzone w odpowiedzi na masowe protesty prodemokratyczne, które przetoczyły się przez miasto w 2019 roku. Stwierdziła, że prawa cywilne w Hongkongu „dawno przepadły” cztery lata po tym, jak PBN został wprowadzony. 

Chris Patten, ostatni hongkoński brytyjski gubernator, opisał przepisy jako: „kolejny wielki gwóźdź do trumny praw człowieka oraz rządów prawa w Hongkongu, a także kolejne haniebne naruszenie Wspólnej Deklaracji”.

Hong Kong został zwrócony Chinom przez Wielką Brytanię w 1997 pod regułą „jeden kraj, dwa systemy”, która gwarantowała miastu pewien stopień niezależności. Podczas gdy Pekin, jak i Hong Kong upierają się, że tak nadal jest, krytycy oraz międzynarodowe grupy praw człowieka uznają, iż chińska kontrola nad miastem z czasem tylko się zacieśniła. 

Dział: Świat

Autor:
Kelly Ng, BBC News | Tłumaczenie: Jakub Plaminiak

Źródło:
https://www.bbc.com/news/world-asia-china-68613249

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE