2024-02-13 12:03:01 JPM redakcja1 K

„To prośba idąca z serca” czyli rzecz o ciężko chorej kobiecie walczącej o prawo do eutanazji w Ekwadorze

Paola Roldán jest „szczęśliwą” kobietą, ponieważ nie będzie musiała uciekać ze swojego kraju by doczekać godnej śmierci.

Paola Roldán z mężem, 7 października 2023 r. w Quito. Zdjęcie: Karen Toro

Wydawać by się mogło, że gdy nadejdzie moment ogłoszenia legalizacji eutanazji przez trybunał konstytucyjny w Ekwadorze, będzie to czas świętowania, ale rzeczywistość zdaje się pisać swój scenariusz. Paola Roldán to kobieta chorująca na stwardnienie zanikowe boczne. Jej upór spowodował głęboką zmianę w mocno konserwatywnym państwie, gdzie Kościół jest drugą co do wagi instytucją dla Ekwadorczyków. Kobieta sama nie dowierza w to co się stało, podobnego zdania są jej krewni i prawnicy. Wiedzą też, że te chwile przechodzą do historii. Jest to coś do czego dążyli, ale osiągnięty cel oznacza, że Paola może umrzeć teraz na własnych warunkach. Niestety jej los jest przesądzony. Sytuacja ta tonuje szampańskie nastroje.


Sędziowie trybunału głosowali nad prawem do eutanazji w poniedziałek podczas zamkniętych obrad. Orzeczenie mogło być ogłoszone każdym momencie i stało się to w środę popołudniu, kiedy to media podały, że sąd zamierza ogłosić swoją decyzję. Orzeczenie zapadło po upływie sześciu miesięcy, co w tego typu przypadkach jest  czasem dosyć krótkim. W domu Paoli wszystko kręci się wokół jej czteroletniego syna, który biega i skacze. "Oglądaliśmy wiadomości, a mój syn mówi do mnie: Mamo, jesteś taka piękna w telewizji. On nas uziemia," mówi Paola przez telefon kilka godzin przed wysłuchaniem szczegółów orzeczenia. Dzień upłynął pod znakiem codziennych obowiązków i wiadomości od krewnych z innymi trudnymi chorobami. Ludzie ci również oczekiwali na orzeczenie sądu. Wszystko odbywało się gdzieś pomiędzy codziennością, a transcendencją.


Paola mając czterdzieści dwa lata została zdiagnozowana. Lekarze orzekli, że cierpi na stwardnienie zanikowe boczne w sierpniu 2023 roku. Choroba szybko osłabiła jej mięśnie. Zaledwie kilka miesięcy później nie była w stanie chodzić o własnych siłach i choroba przykuła ją do łóżka, a oddech wspomagał respirator. Tymczasem w domu wszystko musiało przejść przez jej ręce. Ona organizuje kapsułę czasu dla swojego syna, w której umieszcza prezenty, listy, zdjęcia, które otrzyma w dniu swoich urodzin, ukończenia szkoły, Boże Narodzenie oraz w specjalne dni, kiedy nie będzie obecna. „Tworzę listę zakupów dla mojego męża, żeby wiedział co kupić i żeby się nie martwił. Zorganizowałam wszystko - spotkania z bankiem, listę obowiązków domowych. „Teraz chciałabym pozostawić po sobie coś jeszcze - wsparcie terapeutyczne dla ludzi, którzy nie mogą żyć normalnie z powodu ciężkich schorzeń, a także dla ich rodzin, później zamierzam odpocząć” mówi Paola.

 
Ostatnie miesiące przyniosły Paoli duże osłabienie. „Nie wiedzieliśmy co się działo, potem dopiero odkryto, że mój organizm odrzuca karmienie dożylne. Teraz żyję tylko na serum i witaminach, co spowodowało, że moje ciało doznało szoku, nie mogłam się nawet obudzić. Spałam godzinami. Teraz jestem do tego przyzwyczajona, stale tracę na wadze” wyjaśnia.
Prawnicy Paoli Roldán dokładnie studiują całą sytuację. Nie wystarczy bowiem tylko to, że sędziowie zaakceptowali stan iż eutanazja nie jest przestępstwem, ważne jest również to jak to będzie egzekwowane. Podczas drugiej rozmowy z „El Pais”, Paola powiedziała: „Nie wiem jak to powiedzieć, to jest opcja, nie przymus. To opcja dla tych, którzy wierzą w to, ale także dla tych, którzy się boją takiego rozwiązania, również dla tych którym takie rozwiązanie nie odpowiada. I decyzja wydana przez trybunał jest tym o co walczyłam z sercem, współczując innym. Uważam, że ta decyzja to oddaje”.


Trybunał przyznał rację Paoli w prawie wszystkich punktach. Pozwolił na eutanazję pod dwoma warunkami. Osoba ubiegająca się o akt eutanazji musi być poddana intensywnemu cierpieniu, które jest rezultatem poważnego i nieodwracalnego urazu lub nieuleczalnej choroby. Osoba musi wyrazić jednoznaczną, suwerenną i świadomą zgodę. Gdyby osoba cierpiąca nie była w stanie, musi to zrobić za nią pełnomocnik. „To budziło we mnie wiele emocji. Trybunał pozwolił na to, że w poszczególnych przypadkach to rodzina będzie decydować, ale jestem oniemiała, że byłam motorem napędowym dla tak wielu” - powiedziała Paola.


Jej media społecznościowe są zalewane wiadomościami wsparcia i wdzięczności. Nazywają ją odważną, choć sama tego nie lubi. Wie, co oznacza nowa sytuacja w kraju. Wiedziała to już wtedy, kiedy została zdiagnozowana, ale teraz ma nową opcję. „Myślałam nad wieloma wiadomościami, w których mówiono mi, że mam się udać do Kolumbii, gdzie eutanazja jest legalna i pomyślałam jaka jestem teraz szczęśliwa, że nie muszę opuszczać swojego kraju. Dziś Ekwador jest dla mnie przyjemniejszy”.


„Pamiętam, że pierwszy raz gdy się spotkaliśmy, powiedziałeś, że to musi się stać, że może się nie udać tobie, ale musi się stać.” 

 
„Dasz wiarę, że to zobaczę? Kiedy zaczęłam to wszystko, wszyscy mi mówili że to jest niemożliwe, że trybunał będzie potrzebował trzech lat by zadecydować i ja tego nie doczekam. Powiedziałam, dobrze, nieważne. To jakby się sadziło drzewo i wszyscy mogą skorzystać potem z cienia pod nim. Teraz ja też mogę usiąść pod tym drzewem razem z tymi którzy są w większej potrzebie i bardziej zdesperowani”.
 

Dział: Świat

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE