2024-04-05 12:33:39 JPM redakcja1 K

Odbierz swoją kozę: włoska wyspa opanowana przez zwierzęta oferuje ich rozdanie

Burmistrz składa ofertę po tym, jak populacja kóz na Alicudi stała się sześciokrotnie większa niż ludzka

W ostatnich latach liczba kóz wzrosła tak szybko, że zaczęły one przybywać na obszary zamieszkałe, siejąc spustoszenie w ogrodach, a nawet wędrując do domów ludzi. Zdjęcie: Cyfrowe Zoo/Getty Images.

Burmistrz odległej włoskiej wyspy opanowanej przez dzikie kozy zaoferował, że odda zwierzęta każdemu, kto zechce je przyjąć. Ricardo Gullo wpadł na ten pomysł po tym, jak na podstawie niedawnego spisu ludności oszacowano, że na wyspie Alicudi, najmniejszej pośród archipelagu Wysp Eolskich, o wielkości pięciu kilometrów kwadratowych jest sześć razy więcej kóz niż całorocznych mieszkańcow, których jest stu. 
Zwierzęta, biegle poruszające się po stromych klifach Alicudi, żyły kiedyś w harmonii z mieszkańcami i stały się atrakcją tak samo dużą, jak uśpiony wulkan, jednak ich ilość wzrosła w ostatnich latach tak szybko, że zeszły ze szczytów, gdzie zwykle przebywały, w kierunku obszarów zamieszkanych przez ludzi, niszcząc bujną zieloną roślinność, siejąc spustoszenie na działkach, wybijając fragmenty kamiennych murów, a nawet wchodząc do domów, co wszczęło domagania o rozwiązanie problemu. Alicudi, oddalona od Sycylii o dwie do trzech godzin rejsu łodzią, podlega administracji większej wyspy - Lipari. Inicjatywa „adoptuj kozę” została uznana za najlepszy sposób radzenia sobie z problemem bez krzywdy dla kóz. „Absolutnie nie chcemy nawet rozważać uboju zwierząt, więc proponujemy oddanie ich”, oznajmił Gullo. „Każdy może poprosić o kozę, nie musi to być rolnik i nie ma ograniczeń co do ilości”. Wnioski przyjmowane są do 10 kwietnia. „Mieliśmy już kilka telefonów, w tym od rolnika na wyspie Vulcano, który chciałby zabrać kilka kóz, między innymi dlatego, że produkuje ser ricotta, który jest bardzo ceniony”, dodał Gullo. „Jeśli ktoś jest w stanie udomowić kozę, może to być piękny i humanitarny sposób kontrolowania problemu”.
Kozy zostały przywiezione na Alicudi po raz pierwszy 20 lat temu przez, jak się uważa, kogoś, kto zamierzał rozmnażać zwierzęta. Plan jednak upadł, a kozy zostały pozostawione samym sobie. Problemy spowodowane przez ich rosnącą populację zostały po raz pierwszy podkreślone przez Paolo Lo Cascio, byłego radnego, w 2008 roku. „Potrzebne jest rozwiązanie, ponieważ jest to poważne zagrożenie dla roślinności wyspy”, powiedział Lo Cascio, który szacuje że kóz jest 800, a nie 600. „Alicudi jest jednak skomplikowaną wyspą, najpierw trzeba się tam dostać, a potem spróbować schwytać wszystkie kozy. Interwencja powinna mieć miejsce 10 lat temu”
Gloria, właścicielka Golden Cafe Noir w porcie Alicudi, powiedziała, że zwierzęta stały się „nie do opanowania”. „Poruszają się w stadach i powodują szkody, jest ich po prostu zbyt wiele”. Jedna z nich przychodziła i siadała pod stołem w jej barze. "Była drobną atrakcją, ale potem człowiek zastanawiał się, czy kogoś nie ugryzie”. Pomimo entuzjazmu dla inicjatywy, Gloria kwestionuje jej wykonalność. Dotarcie na szczyt Alicudi, gdzie znajduje się wioska, wiąże się ze stromą wspinaczką. „Jak sprowadzić kozy na dół? Być może przydałby się helikopter, którym możnaby przenosić dwie lub trzy na raz. To dobra propozycja, ale brakuje jeszcze rozwiązania logistycznego”.

Dział: Europa

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE