Pas-de-Calais 6310 migrantów uratowanych na morzu w 2024 roku gwałtowny wzrost ich liczby

Zdjęcie: Bernard BARRON / AFP

Według rocznego raportu opublikowanego w czwartek przez Prefekturę Morską (Prémar) kanału La Manche i Morza Północnego, liczba migrantów uratowanych na morzu w Pas‑de‑Calais wzrosła w 2024 r. o prawie 30% osiągając łącznie 6310 osób. Według raportu, w ubiegłym roku w cieśninie Pas‑de‑Calais oddzielającej Francję i Anglię w pomoc lub akcję ratunkową na morzu zaangażowanych było łącznie 45 203 migrantów (+26%).

Wśród tych osób prefektura odnotowała 72 zgony i trzy zaginięcia na obszarze, na którym Francja odpowiada za morskie operacje ratownicze. W ubiegłym tygodniu szef Urzędu ds. Walki z Nielegalnym Przemytem Migrantów (Oltim), Xavier Delrieu, mówił o 78 ofiarach śmiertelnych w 2024 r., co stanowi rekord od momentu pojawienia się w 2018 r. zjawiska „małych łodzi”, prowizorycznych jednostek próbujących dotrzeć do angielskiego wybrzeża. W swoim rocznym raporcie Prémar przypomina, że średnia liczba migrantów na pokładzie tych łodzi, które są „strukturalnie nieodpowiednie” do żeglugi morskiej, wzrosła z 45 do 54 osób w ciągu roku.

Pomoc akceptowana „tylko w ostateczności”

Według Prémar, to przeciążenie jest czynnikiem wpływającym na wzrost liczby katastrof statków oraz na wzrost liczby zgonów na ich pokładzie „w wyniku uduszenia przez zmiażdżenie”, bezpośrednio związanego z nadmierną liczbą ich pasażerów. Ponadto „rozszerzenie obszarów działania na południe” aż do Dieppe, w regionie Sekwany Nadmorskiej, „automatycznie prowadzi do wydłużenia czasu przeprawy, narażając migrantów na dłuższe działanie warunków atmosferycznych i konsekwencje przeciążenia łodzi”, podkreśla również Prémar. 

Przemytnicy i migranci są tak zdeterminowani, aby dotrzeć do Wielkiej Brytanii, że często akceptują pomoc oferowaną przez francuskie służby ratownicze „w ostateczności” i w sytuacji „ekstremalnego zagrożenia” dodaje Prémar. Jednak stowarzyszenia i organizacje pozarządowe zajmujące się pomocą migrantom przy francuskim wybrzeżu uważają, że gwałtowny wzrost liczby ofiar śmiertelnych w ubiegłym roku można przypisać zwiększonemu nadzorowi policyjnemu na granicy francusko-brytyjskiej, który nie odstrasza migrantów i przemytników, a skłania ich do podejmowania jeszcze większego ryzyka.