Po 100 dniach nowej administracji Trumpa Kalifornia pozywa go niemal dwa razy częściej niż podczas jego pierwszej kadencji.
Kalifornia pozwała administrację Trumpa 16 razy w ciągu pierwszych 100 dni drugiej kadencji republikańskiego prezydenta; to wysokie tempo ukształtowane przez jego liczne zarządzenia wykonawcze.

Źródło: Andrew Harnik, Getty Images i Miguel Gutierrez Jr., CalMatters
W ciągu pierwszych stu dni poprzez serię rozporządzeń wykonawczych, administracja Trumpa przeformułowała umowę społeczną tego kraju z jego obywatelami.
Administracja obiecuje więcej możliwości i mniej gwarancji, mniej wybaczania i więcej konsekwencji. Jej 139 rozporządzeń wykonawczych wydanych od 20 stycznia tworzy zarys amerykańskiego życia wyobrażonego przez jego najbardziej konserwatywnych mieszkańców, koncentrując uprawnienia w jednolitej egzekutywie / strukturze wykonawczej, która może wymusić zmiany tak transformacyjne jak Nowy Ład.
Ten zalew oznacza, że Kalifornia, zwykle stan pozywający w celu realizacji postępowego programu, teraz walczy w sądzie o zachowanie status quo - reagując defensywnie, zamiast prowadzić ofensywę prawną. Zamiast domagać się wyższych standardów emisji spalin lub rozszerzenia definicji drogi wodnej, stan złożył lub przyłączył się do 16 pozwów sądowych przeciwko administracji Trumpa od 20 stycznia w kwestiach od zachowania prawa do obywatelstwa, po przywrócenie miliardów dolarów dotacji na opiekę zdrowotną i medyczną.
Wysiłki te były kontynuowane we wtorek wraz z pozwem kwestionującym rozległe cięcia administracji Trumpa w AmeriCorps.
„Mieliśmy wiele przypadków, w których Kalifornia musiała grać w obronie, począwszy od administracji Reagana” - powiedział Erwin Chemerinsky, dziekan UC Berkeley School of Law. „Myślę, że różnica polega na tym, jak bardzo — pod względem jakościowym — lekceważą konstytucję i prawo”.
Prokurator generalny Rob Bonta, który objął urząd w 2021 r., powiedział, że różnica między pierwszą a drugą administracją Trumpa polega na szybkości i czystej liczbie zarządzeń wykonawczych złożonych na początku jego kadencji.-
„Porównanie z pierwszą kadencją Trumpa pokazuje, że (tym razem) jest to duża objętość i duża prędkość” – powiedział Bonta. „W ciągu pierwszych stu dni wnosiliśmy pozwy częściej niż raz w tygodniu, a w pierwszej kadencji Trumpa było ich około 120 w ciągu czterech lat.”
„W tym tempie osiągniemy około 100 w ciągu dwóch lat, więc jest to prawie dwukrotnie szybsze tempo”.
Stany i organizacje rzucające wyzwanie Trumpowi podczas jego pierwszej kadencji wygrały blisko 70% swoich batalii prawnych, choć wiele z nich zostało porzuconych, gdy Trump opuścił urząd w 2021 roku. Obejmowało to 123 procesy sądowe w ciągu czterech lat, kosztowały stan około 10 milionów dolarów rocznie. Tym razem ustawodawcy stanowi przeznaczyli 50 milionów dolarów na pokrycie rachunków prawnych stanu.
Bonta powiedział, że spodziewa się utrzymania tempa procesów sądowych.
„Za każdym razem, gdy administracja Trumpa złamie prawo, podamy ją do sądu” – powiedział Bonta. „To sytuacja bezprecedensowa i nieakceptowalna, że mamy administrację, która tak rażąco, bezczelnie, często i konsekwentnie łamie prawo”.
Czasowniki użyte w rozporządzeniach wykonawczych obiecują „uwolnić”, „przywrócić” i „zreformować” różne elementy amerykańskiego życia, od praw do ropy i gazu po dominację nad oceanem. Jedno z zarządzeń dotyczy tzw. „wojny Obamy i Bidena z prysznicami”. Jednak najbardziej dalekosiężne zarządzenia wykonawcze to te, które są przedmiotem działań prawnych ze strony Kalifornii, w tym cła, prawo do obywatelstwa i prawa wyborcze.
Ci, którzy stoją na czele konserwatywnej teorii prawa, uważają zarządzenia wykonawcze za potwierdzenie tekstualistycznej, oryginalistycznej lektury Konstytucji i koniec „państwa administracyjnego”, w którym organy regulacyjne i biurokraci są politycznie i prawnie izolowani od podejmowanych przez siebie decyzji.
Konserwatyści świętują strategię Trumpa
Jedna z najwcześniejszych obron strategii prawnej administracji Trumpa została wygłoszona przez profesora prawa Katolickiego Uniwersytetu Ameryki, J. Joela Alicea, podczas marcowego wykładu oryginalistycznego Edwin Meese III Originalism Lecture w konserwatywnej Heritage Foundation.
„W ciągu ostatnich trzech miesięcy widzieliśmy, jak prezydent Trump bezpośrednio zakwestionował przekazanie władzy przez Kongres agencjom administracyjnym i izolację władzy od nadzoru prezydenckiego” - powiedział Alicea. „W przeciwieństwie do tego, jak prasa przedstawia takie działania, są one nadzieją dla rządów prawa”.
Stawka jest wysoka, powiedział Alicea, a szansa dla konstytucyjnych oryginałów jest teraz, po ponad stuleciu progresywizmu.
„Potrzeba było dwóch postępowych prezydentów o niezwykłej determinacji i umiejętnościach politycznych - Woodrowa Wilsona i Franklina Delano Roosevelta - aby stworzyć państwo administracyjne i narzucić postępową teorię konstytucyjną i polityczną naszej strukturze rządowej” - powiedział Alicea. „Jest oczywiste, że będzie to wymagało od kolejnego prezydenta niezwykłej determinacji i umiejętności politycznych, aby cofnąć zmiany wprowadzone przez swoich poprzedników”.
Administracja prezydencka, z którą walczy Kalifornia, nie jest tą, z którą prawnicy stanu zmierzyli się po raz pierwszy w 2017 roku. Tym razem administracja Trumpa była lepiej przygotowana, pracowała szybciej i miała bardziej konkretną wizję ram prawnych, powiedział Chemerinsky.
„Myślę, że byli o wiele lepiej przygotowani” – powiedział Chemerinsky. „I naprawdę mieli mentalność zalewania strefy”.
Chemerinsky powiedział, że różnica między pierwszą a drugą strategią prawną administracji Trumpa polega – jego zdaniem – na większym lekceważeniu dla należytego procesu i praworządności w wersji z 2025 roku.
„Nie próbował położyć kresu prawu do obywatelstwa w swojej pierwszej kadencji” – powiedział Chemerinsky. „Nie próbował umieszczać ludzi w więzieniu w Salwadorze w swojej pierwszej kadencji, nie twierdził, że może odmówić wydania pieniędzy przyznanych na mocy ustawy federalnej w swojej pierwszej kadencji, nie twierdził, że może zwolnić każdego w oddziale wykonawczym, nawet jeśli istnieje ustawa ograniczająca to. „Posuwa władzę wykonawczą o wiele dalej niż w pierwszej kadencji, niż jakikolwiek prezydent wcześniej”.
Gdzie Sąd Najwyższy USA wyznaczy granicę?
W pozwie przeciwko administracji Trumpa w związku z nakazem dostarczenia przez wyborców dowodu obywatelstwa, prawnicy Kalifornii twierdzili, że zarządzenie wykonawcze ingeruje w prawo stanu do samodzielnego rządzenia i uzurpuje sobie prawo Kongresu do stanowienia prawa.
„Warto podkreślić, że prezydent nie ma żadnych uprawnień, by to zrobić” - czytamy w pozwie. „Ani Konstytucja, ani Kongres nie upoważniły Prezydenta do nakładania wymogów dotyczących dokumentów potwierdzających obywatelstwo lub do modyfikowania stanowych procedur głosowania korespondencyjnego”.
Znaczna część walki o ten porządek i inne zakwestionowane przez Kalifornię odbędzie się w cieniu Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który konsekwentnie głosował 6-3 za utrzymaniem elementów agendy Trumpa.
„Myślę, że (Sąd Najwyższy) ostatecznie orzeknie na korzyść zdolności Trumpa do zwalniania członków agencji” – powiedział Chemerinsky. „Myślę, że są inne rzeczy, które Trump zrobił, takie jak zniesienie prawa do obywatelstwa od urodzenia, wsadzanie ludzi do więzienia w Salwadorze, gdzie, moim zdaniem, nie odniesie sukcesu”.
Chemerinsky powiedział, że nie jest pewien, gdzie Sąd Najwyższy mógłby lub chciałby wyznaczyć granicę.
„Myślę, że kolejnym krokiem granicznym będzie, umieszczanie zatrzymanych imigrantów w ośrodkach w Salwadorze i twierdzenie, że żaden sąd nie może ich uwolnić” – powiedział Chemerinsky. „Nadal uważam, że będzie to czerwona linia, ale nie sądzę, że będzie to jednomyślne”.
Dział: Świat
Autor:
Nigel Duara, CalMatters | Tłumaczenie: Bartłomiej Linek — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/