Po kolejnej wspaniałej chwili przyćmionej tragedią Liverpool i jego kibice odnajdują siłę w znanym miejscu – w sobie nawzajem
Najbardziej utytułowana drużyna piłkarska w Anglii została ponownie dotknięta tragedią na początku tego tygodnia, tym razem pod koniec 10-milowej parady trofeów, świętującej 20. tytuł mistrzowski.

To drugi tytuł mistrzowski, jaki Liverpool zdobył w ciągu pięciu lat. Ostatni raz miało to miejsce w 2020 roku, kiedy to trofeum Premier League zostało podniesione przed pustym Anfield, a piłkarze i kibice nie mogli świętować swojego pierwszego triumfu w najwyższej klasie rozgrywkowej od 30 lat paradą. Świętowanie tytułu mistrzowskiego Premier League dla The Reds w 2025 roku miało być dniem czystej radości i świętowania – nadrabiając to, czego brakowało w zwycięstwie dotkniętym Covidem.
Czerwony dym z rac unosił się w powietrzu, czerwony pył pokrywał podeszwy butów, a tłumy na Strand wciąż świętowały, gdy szybko rozeszła się wieść, że furgonetka wjechała w tłum na Water Street.
W wypadku rannych zostało 79 osób, w tym czworo dzieci, a cztery osoby zostały uwięzione pod samochodem i wymagały pomocy. W czwartek siedem rannych osób nadal przebywało w szpitalu.
Policja szybko ujawniła, że podejrzanym był 53-letni biały Brytyjczyk z okolic Liverpoolu i że nie traktowali incydentu jako aktu terroryzmu.
Dla klubu, który przez ostatnie kilka dekad chwała i rozpacz szły ręka w rękę, Liverpool Football Club po raz kolejny przeżywał mroczny moment, który przyćmił jeden z jego najjaśniejszych dni. Jednak ci, którzy znają klub, jego historię i fanów, twierdzą, że na tym podobieństwa się kończą. Lekcje, jakie wyciągnęli z incydentu z 26 maja, to lekcja siły, solidarności i wspólnoty – nastrój pasujący do klubu, którego kibice obiecują sobie nawzajem, że nigdy nie będą szli sami.
Rozpaczliwe chwile Liverpoolu w chwilach chwały
Dwie katastrofy w ciągu czterech lat w latach 80. wywarły głęboki wpływ na Liverpool jako miasto i klub – i szybko pojawiły się w wielu umysłach 26 maja.
Minęło już 40 lat od katastrofy na Heysel 29 maja 1985 r. w Brukseli w Belgii, kiedy Liverpool zmierzył się z włoską drużyną Juventus w finale Pucharu Europy. Wściekły tłum kibiców Liverpoolu na trybunę, na której siedzieli głównie kibice Juventusu, oraz zawalenie się muru oporowego doprowadziły do śmierci 39 kibiców i 600 osób zostało rannych.
„Nie należy stawiać żadnej granicy między innymi wydarzeniami z przeszłości Liverpoolu a tym”
Po tym incydencie w 2022 r. winę zrzucono na kibiców nieposiadających biletów i źle się zachowujących, a UEFA pierwotnie stwierdziła w oświadczeniu: „bramki obrotowe na końcu Liverpoolu zostały zablokowane przez tysiące kibiców, którzy kupili fałszywe bilety, które nie działały w bramkach obrotowych”.
To opowieść, którą kibice Liverpoolu byli już wcześniej karmieni.
Ocalała rodzina i przyjaciele cierpieli z powodu niesprawiedliwości, jaką było zrzucanie winy na kibiców Liverpoolu. Grupa Wsparcia Rodzin Hillsborough przez dziesięciolecia domagała się przeprowadzenia dalszych dochodzeń.
Śledztwo w sprawie Hillsborough z 2016 r. oczyściło kibiców Liverpoolu z zarzutów, stwierdzając, że „zachowanie kibiców nie spowodowało ani nie przyczyniło się do tragedii”, a ci, którzy stracili życie, zostali „bezprawnie zabici”.
Ponadto „działania dowódcy meczu, głównego inspektora Davida Duckenfielda, stanowiły „rażące zaniedbanie” z powodu naruszenia jego obowiązku opieki nad kibicami”.
Prawda o incydencie na Stade de France wyszła na jaw szybciej niż na Hillsborough, ale reputacja The Reds została ponownie zakwestionowana i zszargana.
W lipcu 2022 r. francuski Senat oczyścił kibiców Liverpoolu z wszelkiej odpowiedzialności i obwinił francuskie decyzje. Ponadto niezależny panel kontrolny zlecony przez UEFA w celu zbadania finału opublikował w 2023 r. raport, w którym stwierdzono, że UEFA „ponosi główną odpowiedzialność za niepowodzenia, które niemal doprowadziły do katastrofy”. Ponadto nie było „żadnych dowodów na nienormalnie dużą liczbę „kibiców bez biletów” lub kibiców z nieważnymi biletami”.
Chociaż 1985, 1989, 2022 i teraz wypadek na paradzie autobusów z odkrytym dachem są połączone tragedią, przyczyny i bezpośrednie następstwa w poniedziałek nie mogły bardziej różnić się od poprzednich wydarzeń.
„Kiedy myślimy o innych przypadkach rzeczy, które przydarzyły się Liverpoolowi, miastu lub klubowi, tak wiele z nich wynika z ogromnej, rażącej porażki instytucjonalnej, po której nastąpiło zatuszowanie” — powiedział Neil Atkinson z The Anfield Wrap dla CNN Sports. „W tym przypadku mamy przykład samotnej, pojedynczej osoby działającej w określony sposób, po której nastąpiła przejrzystość instytucjonalna.
„Nie sądzę, aby należało ciągnąć jakąkolwiek linię od innych wydarzeń z przeszłości Liverpoolu do tego, ponieważ jest to tak odmienne od wszystkiego takiego.
„Jedną rzeczą, którą można w pewien sposób powiedzieć, jest „złe rzeczy dzieją się w pobliżu kibiców Liverpoolu”. Ale poza tym nie ma żadnych innych aspektów wspólnych w żaden sposób, kształcie ani formie” — podkreślił Atkinson.
Liverpool jednoczy się w obliczu tragedii
Liverpool to miasto z silnym poczuciem własnej tożsamości i wspólnoty; mieszkańcy Scousers chronią się nawzajem.
„W Liverpoolu ten rodzaj poczucia solidarności… przejawia się i przejawia się w nieco inny i, jak można by rzec, nieco bardziej aktywny sposób” — powiedział Atkinson CNN.
Pośród strachu i chaosu personel medyczny i służby ratunkowe zareagowały szybko. Restauracje otworzyły swoje drzwi, aby stać się prowizorycznymi ośrodkami medycznymi. Osoby postronne oferowały pomoc.
Ta więź wykracza poza bycie Scouserem lub kibicem Liverpoolu, powiedział Atkinson.
Podczas gdy Atkinson kocha Liverpool i uważa, że jest to „wyjątkowe miejsce”, jest również głęboko przekonany, że osoby na paradzie — plotkuje się, że było ich ponad 1,5 miliona — zrobiły to, co większość zrobiłaby w podobnej sytuacji.
„Warto zauważyć, że Liverpool nie ma 1,5 miliona ludzi. Duża liczba osób, które tam były, również nie pochodzi z Liverpoolu. Czy mamy więc wierzyć, że ci ludzie, gdy opuszczają region Liverpool City, stają się mniej współczujący? Nie sądzę, żeby tak było.
Dział: Świat
Autor:
Julia Andersen, CNN | Tłumaczenie: Mikołaj Gambal - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki
Źródło:
https://edition.cnn.com/2025/05/31/sport/liverpool-parade-response-intl-spt