Polska podzielona, wybiera między zwolennikiem UE a nacjonalistą
Jeden chce „Polski na pierwszym miejscu”, drugi chce kontynuować współpracę z Europą. Dziś Polacy wybierają między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim.

Zdjęcie: natanaelginting/freepik
W niedzielę 29 milionów Polaków może zagłosować na nowego prezydenta.
Prezydent odgrywa ważną rolę w polityce zagranicznej i obronnej kraju, ale najważniejsze jest prawo weta. Prezydent może po prostu nie podpisać ustaw rządu i tym samym zablokować wszystkie zmiany.
Niedzielne wybory zdecydują, czy rząd Donalda Tuska otrzyma poparcie dla swojej proeuropejskiej polityki. Drugi kandydat na prezydenta zapowiada, że powstrzyma reformy demokratyczne, z którymi Tusk szedł do wyborów.
Chwiejąca się demokracja
Po upadku komunizmu Polska doświadczyła dużego wzrostu gospodarczego.
Nawet gdy kilka sąsiednich krajów w UE zaczęło mieć trudności, dochody w Polsce nadal rosły. Ale kraj nie odnotował podobnego wzrostu w dziedzinie instytucji demokratycznych.
W latach 2015–2023 u władzy znajdowała się narodowo-konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość.
W tym czasie sądy zostały podporządkowane kontroli politycznej.
Telewizja publiczna TVP w dużej mierze nadawała wiadomości przychylne rządowi.
Ministerstwo edukacji pracowało nad usunięciem „ideologii LGBT” ze szkół.
Komisja Europejska uznała, że kraj przestał być państwem prawa i w 2018 roku wszczęła postępowanie dyscyplinarne, wstrzymując 100 miliardów euro. Także Norwegia wstrzymała wypłatę funduszy EOG do polskich miast, które ogłosiły się „strefami wolnymi od LGBT”.
Strumień pieniędzy z Brukseli i Oslo został ponownie otwarty, gdy Donald Tusk doszedł do władzy w 2023 roku.
Tusk wygrał wybory, obiecując reformy demokratyczne, ale te nie zostały podpisane przez ustępującego prezydenta Andrzeja Dudę. Pochodzi on z narodowo-konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS).
Wielu Polaków obawia się teraz, że nowy prezydent może popchnąć kraj w stronę autorytaryzmu.
Proeuropejski liberał czy człowiek MAGA?
Obaj kandydaci na prezydenta reprezentują dwa wielkie ugrupowania, które rządziły Polską przez ostatnie 20 lat. Rafał Trzaskowski pochodzi z centroprawicowej Platformy Obywatelskiej, Karol Nawrocki reprezentuje katolicki i nacjonalistyczny PiS.
Trzaskowski jest prezydentem Warszawy i pochodzi z tej samej partii co premier Donald Tusk. 53-latek mówi w kilku językach, a swoją karierę polityczną rozpoczął jako poseł do Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Z nim w Pałacu Prezydenckim w Warszawie Tusk będzie mógł kontynuować ścisłą współpracę z innymi krajami UE.
Trzaskowski prawdopodobnie podpisze ustawę, która pozwoli na związki partnerskie osób tej samej płci.
Karol Nawrocki (42 l.) ma za sobą przeszłość boksera i bramkarza, ale ma też doktorat z historii. Zapowiedział, że będzie przeciwdziałał wszystkim reformom rządu.
On również martwi się wojną Rosji z Ukrainą, ale jako kandydat nacjonalistyczny postawił pewne warunki Wołodymyrowi Zełenskiemu.
Ukraina i II wojna światowa
Ukraina odegrała ważną rolę w kampanii prezydenckiej. Polska i Ukraina mają wspólną granicę o długości 530 kilometrów. Gdy Putin rozpoczął pełnoskalową inwazję, Polska otworzyła granice dla milionów ukraińskich uchodźców. Milion z nich nadal mieszka w kraju, ale nie wszyscy Polacy uważają już, że to dobry pomysł.
Karol Nawrocki w swoich przemówieniach odświeżył stare, nacjonalistyczne urazy między dwoma sąsiadującymi krajami.
Domagał się ekshumacji Polaków, którzy zostali zamordowani na Wołyniu przez Ukraińców podczas II wojny światowej.
"Nie wyobrażam sobie Ukrainy ani w UE, ani w NATO, dopóki te – z punktu widzenia Polski – kluczowe kwestie nie zostaną rozwiązane" – powiedział zimą kandydat narodowo-konserwatywny.
Kciuk w górę od Trumpa
Polacy od dawna są pozytywnie nastawieni do USA. Po zwycięstwie Trumpa wielu Europejczyków chce większego dystansu wobec Amerykanów. W Polsce jest inaczej.
W kampanii prezydenckiej w Polsce kandydaci rywalizują o to, kto potrafi utrzymać lepsze relacje z administracją Trumpa.
W maju Nawrocki był w Białym Domu i otrzymał kciuk w górę od amerykańskiego prezydenta. W tym tygodniu minister bezpieczeństwa Kristi Noem była na konferencji CPAC w Polsce. Tam powiedziała, że Rafał Trzaskowski to "katastrofa". Dodała też, że ważne jest, aby Polacy wybrali przywódcę narodowo-konserwatywnego.
Wielu Polaków z Nawrockim jako prezydentem widzi szansę na lepsze relacje z USA.
Wielu obawia się, że USA mogą wycofać swoich żołnierzy i broń, które obecnie chronią Polskę przed ewentualnym atakiem ze strony Rosji.
Chcą zbudować największą armię w Europie
Żaden inny kraj w Europie nie wydaje tak dużej części budżetu na obronność. Polska kupuje broń i szkoli żołnierzy. Donald Tusk zapowiedział, że Polska chce mieć największą armię w Europie. Kandydaci na prezydenta nie zgadzają się w wielu kwestiach, ale żaden nie krytykuje zbrojeń.
Polska graniczy zarówno z Rosją, jak i z Białorusią, a wielu obawia się, że jeśli Ukraina upadnie, Polska może być następna.
Choć Nawrocki i Trzaskowski różnią się w ocenie roli Ukrainy w NATO, obaj mówią, że Polska musi pomagać Ukrainie w obronie.
Premier Donald Tusk wzmocnił rolę Polski we współpracy obronnej Europy. Na początku maja odwiedził Kijów razem z przywódcami Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji. Ci czterej zapowiedzieli wspólne zwiększenie pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Trzaskowski chce iść w tym samym kierunku co partyjny kolega Tusk. Nawrocki zapowiedział, że jego celem jest zatrzymanie prac rządu Tuska.
Podzieleni w wojnie kulturowej
Polska to zarówno drapacze chmur, wielki biznes i uniwersytety w Warszawie, jak i tysiące gospodarstw, gdzie uprawia się pszenicę i jabłka.
Różnice kulturowe i polityczne między mieszkańcami wsi i miast są znacznie większe niż w Norwegii.
Ludzie mają odmienne poglądy na Unię Europejską i znaczenie niezależnych sądów, ale także różnią się w kwestiach religijnych. Polska ma jedno z najbardziej religijnych społeczeństw w Europie.
Dla wielu katolików aborcja jest grzechem, a jedyną dopuszczalną formą małżeństwa jest związek kobiety i mężczyzny.
Nawrocki i Trzaskowski reprezentują te dwa przeciwieństwa. Pierwszy z nich obiecał, że nigdy nie podpisze ustawy liberalizującej aborcję. Drugi co roku pojawia się z tęczową opaską na Paradzie Równości w Warszawie.
Kiedy dziś Polacy udają się do urn, mogą wybrać między dwoma kandydatami, którzy poprowadzą kraj w zupełnie różnych kierunkach.
Dział: Polska
Autor:
Zofia Paszkiewicz | Tłumaczenie: Bartłomiej Basta — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.nrk.no/urix/presidentvalg-i-polen-1.17432362