„Powiedzieli mi, że należy dokończyć dzieło Hitlera, a potem przerzucili się na bicie i kamieniowanie mnie”
W rozmowie z Ynet Eitan Cohen, izraelskim uczniem, który doświadczał przemocy w swojej szkole w Toronto, wraz z rodzicami opowiadają o wzruszającym geście wsparcia ze strony lokalnej społeczności żydowskiej; Poczułem się bezpieczniej niż kiedykolwiek w szkole”.
Zdjęcie: Zdjęcie: platforma X
Po miesiącach cierpień z powodu antysemickich ataków ze strony innych uczniów i bez odpowiedniej reakcji ze strony instytucji edukacyjnej, izraelski chłopiec Eitan Cohen przybył w piątek do szkoły w Toronto, gdzie uczy się w towarzystwie innych członków społeczności żydowskiej. W niedzielnym wywiadzie dla studia Ynet Eitan opowiedział o natarczywym nękaniu, którego doświadczał w szkole ze strony muzułmańskich uczniów. „Zaczęło się to na początku roku, ale od 7 października znacznie się nasiliło. Na początku były to tylko przekleństwa i słowa, bolesne słowa w stylu: «Zrobimy z wami to, co zrobił Hamas», „Dzieło Hitlera musi zostać dokończone”, słowa w tym stylu. Potem przeszli do czegoś bardziej fizycznego, do bicia, a teraz doszło do rzucania we mnie kamieniami. Matka chłopca, Adi, powiedziała, że mimo że wraz z mężem apelowała do władz szkoły o zaprzestanie prześladowań na tle antysemickim, nic nie przyniosło skutku. „Było wiele apeli do dyrektora, wicedyrektora, funkcjonariuszy ochrony szkoły i ostatecznie nic się nie zmieniło”– powiedziała matka. „Szkoła twierdzi, że zrobiła wszystko, co mogła, aby zmniejszyć liczbę incydentów i złagodzić je”. Adi stwierdziła, że prześladowanie jej syna tylko się nasiliły. „Chcieliśmy dać szkole szansę uporania się z incydentami, ale widzieliśmy, że to nie zadziała. Widzieliśmy, że sytuacja się pogarsza, aż w czwartek osiągnęła coś, co było szczytem, i że sytuacja nie ulegnie dalszemu pogorszeniu. Rozmawiałem z nimi ponownie i powiedzieli: „Co mamy zrobić?” Ojciec chłopca, Mosze, dodał, że w czwartek obrzucono w jego syna kamieniami, ale szkoła nie interweniowała. „Dyrektorka powiedziała, że jest zajęta i nie ma czasu zapytać uczniów”– powiedział ojciec.
„Początkowym pomysłem była demonstracja wsparcia, podczas której towarzyszyłybyśmy Eitanowi w drodze do szkoły, aby pokazać, że społeczność tutaj nas wspiera i że nie pozwolimy, aby takie rzeczy miały miejsce. Jeśli szkoła tego nie zapewni, zadbamy o to, aby czuł się bezpieczne i chronione – wyjaśniła Adi. Powiedziała, że w mediach społecznościowych opublikowano ogłoszenie i wiele osób odpowiedziało na wezwanie, aby towarzyszyć Eitanowi w szkole. Eitan powiedział, że przyjście do szkoły w towarzystwie 300 dopingujących mu osób dało mu poczucie bezpieczeństwa. „Czułem się w szkole znacznie bezpieczniej niż kiedykolwiek. Pewny, że może teraz jest szansa, aby pomóc innym żydowskim uczniom w szkole”– powiedział. Dodał, że wielu uczniów szkoły to Żydzi, a oni także cierpią z powodu antysemityzmu ze strony innych uczniów. „Żydowscy uczniowie w szkole powiedzieli mi: «brawo»”– przekazał chłopiec. Eitan wyraził nadzieję, że w wyniku okazania wsparcia ze strony społeczności żydowskiej prześladowania ze strony innych uczniów ustaną. „Naprawdę mam nadzieję, że tu zostanę. Widziałem, że jest jeszcze czterech żydowskich uczniów noszących jarmułki, którzy chcą uczęszczać do szkoły w przyszłym roku”– powiedział. „Teraz w szkole dzieci boją się nawet nosić czapki”. Adi wspomniała, że gdy ona i jej mąż zakończą pracę, wrócą do Izraela. „Przyjechaliśmy tu ze względu na nią, dalszy rozwój zawodowy. Miałam oferty pozostania tutaj, ale odmówiłam”– powiedziała. „Nasze miejsce jest w Izraelu. Teraz jest niebezpiecznie dla Żydów na całym świecie. Jeśli jest groźnie, wolimy być w Izraelu i walczyć o to, co nasze”. Mosze dodał: „Przyjechaliśmy na dwuletni program. Mamy już bilety lotnicze do Izraela na lato, nie zostaniemy tutaj”.
Dział: Świat
Autor:
Nir (Shoko) Cohen | Tłumaczenie: Maciej Płóciennikowski