Rolnicy rozczarowani ofertą państwa. Brak gwarancji negocjacji
Rolnicy są bardzo rozczarowani ofertą państwa, która wynosi mniej niż połowę ich żądań.

Zdjęcie: Google Images
– Jestem rozczarowany. Różnica jest zbyt duża. Oczekuję, że państwo postawi rolnictwo wyżej – mówi 37-letni hodowca owiec z Gausdal w regionie Innlandet, Ola Skrivlien, który właśnie zapoznał się z tegoroczną propozycją państwa dla rolników.
805 milionów koron – tyle wynosi oferta przedstawiona przez główną negocjatorkę ze strony rządu, Viil Søyland, w środę w Ministerstwie Rolnictwa i Żywności. To o 1,2 miliarda koron mniej niż domagają się rolnicy.
Jeśli rząd ma dotrzymać wcześniejszych obietnic wobec rolników, Skrivlien uważa, że porozumienie powinno być bliskie ich żądaniom. Ma on więc wysokie oczekiwania wobec rozpoczynających się negocjacji.
– Produkcja żywności to coś więcej. To także bezpieczeństwo, zatrudnienie na obszarach wiejskich. Myślałem, że obecny rząd bardziej to doceni.
Strony mają czas do 16 maja na osiągnięcie porozumienia. W przypadku zerwania rozmów możliwe są protesty rolników w całym kraju.
Brak gwarancji negocjacji
Viil Søyland powiedziała na konferencji prasowej, że ze względu na wysoką inflację w ostatnich latach rząd chce ograniczyć wpływ umowy na ceny żywności.
– Państwo nie uważa, że to niska oferta. Wynosi aż 805 milionów koron. Trzeba też pamiętać, że w ostatnich latach zawarto bardzo korzystne dla rolników porozumienia – stwierdziła.
Przewodniczący Norweskiego Związku Rolników i Małych Gospodarstw, Tor Jacob Solberg, jest bardzo niezadowolony z oferty i nie daje żadnych gwarancji co do dalszych rozmów.
– Nie mogę zagwarantować, że dojdzie do negocjacji. Musimy dokładnie przeanalizować propozycję. Włożono w nią wiele pracy i należy ją potraktować poważnie.
Jego zdaniem to zły dzień dla norweskiego rolnictwa.
– Przez długi czas mówiono w norweskim ruchu związkowym „wszyscy razem”. Dziś mamy nowe hasło: „wszyscy w dół”. Norwescy rolnicy są sprowadzani na dół – powiedział Solberg, określając sytuację jako szokującą dla całej branży.
Zaniepokojenie
Frank Valø, lider oddziału związku rolników w Troms, miał wielkie oczekiwania wobec oferty państwa ze względu na sytuację geopolityczną i strefę bezpieczeństwa na północy. Jest bardzo rozczarowany, uznając, że propozycja nie odzwierciedla zaangażowania w region północnej Norwegii.
– Patrząc na to, jak nisko się nas ceni – producentów żywności, którzy w zasadzie podtrzymują suwerenność na północy – jestem bardzo, bardzo rozczarowany i zaniepokojony.
Dziwne podejście
Lider Norweskiego Związku Rolników, Bjørn Gimming, ma trudności ze zrozumieniem, jak rządowa oferta ma zmniejszyć różnice dochodowe.
– Widzimy, że państwo nie podziela tych ambicji. To dziwne, że rząd tak mało chce zrobić, by wyrównać różnice w rolnictwie. To nie jest zgodne z ideą „wszyscy razem”. Uważamy, że państwo nie uwzględnia wzrostu kosztów – powiedział.
Wniosek organizacji rolniczych przewiduje możliwość osiągnięcia dochodu na poziomie 27 500 koron na etat. Rolnicy domagają się również lepszych świadczeń socjalnych i większego wsparcia inwestycyjnego dla gospodarstw.
Rolnictwo ma własny plan klimatyczny i zobowiązało się do redukcji emisji do 2030 roku.
Reakcja opozycji
Oferta państwa nie zatrzyma szybkiego tempa likwidacji gospodarstw w Norwegii – uważa Kari Elisabeth Kaski z partii SV.
– Aby zwiększyć samowystarczalność, wesprzeć transformację klimatyczną oraz utrzymać rozproszoną zabudowę i żywotne wsie, musimy zmniejszyć różnicę dochodową między rolnictwem a innymi grupami społecznymi – mówi.
Wspiera ją Rasmus Hansson, rzecznik ds. polityki gospodarczej partii Zielonych, który twierdzi, że rząd zawodzi rolnictwo.
– Musimy teraz pracować w parlamencie nad poprawą tej oferty razem z rolnikami i wszystkimi, którzy chcą lepszego przygotowania żywnościowego w Norwegii – mówi.
– Wszyscy, w tym minister rolnictwa, muszą zrozumieć konsekwencje decyzji parlamentu o rolnictwie i bezpieczeństwie żywnościowym: społeczeństwo musi być gotowe zainwestować więcej w produkcję żywności – dodaje.
Były minister ds. samorządów i obszarów wiejskich z Partii Centrum, Erling Sande, również wyraża rozczarowanie tym, co opisuje jako zmianę kursu polityki Partii Pracy od czasu wspólnego rządzenia.
– Partia Pracy zwiększa różnicę dochodową i to jest bardzo rozczarowujące. Mieliśmy nadzieję, że Partia Pracy nadal będzie mieć tak wysokie ambicje wobec norweskiej produkcji żywności, jakie mieliśmy wspólnie, będąc w rządzie – mówi.
Zależni od dobrego porozumienia
Wśród tych, którzy chcą inwestować w rolnictwo, są para Thea Sandsengen (27) i Jørgen Andrisson Kvam (26) z Vang w Valdres. Byli bardzo ciekawi, co państwo zaproponuje.
Dwa lata temu przejęli gospodarstwo rodzinne i zajmują się mlekiem, owcami, bydłem mięsnym i produkcją pasz objętościowych. Aby domknąć budżet, Thea pracuje także jako nauczycielka. Potrzebują znacznych inwestycji – m.in. nowej obory, która zastąpi budynek z 1959 roku. Potrzebne są też modernizacje maszyn i innych budynków gospodarczych.
Para ma nadzieję, że tegoroczne porozumienie zapewni przewidywalne warunki i umożliwi im rozwój gospodarstwa w przyszłości.
Dział: Europa
Autor:
Vilde Skorpen Wikan | Tłumaczenie: Emilia Mirocha - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/