Sąd Najwyższy orzekł, że Teksas może aresztować i więzić imigrantów

SB4 daje funkcjonariuszom policji w Teksasie szerokie uprawnienia w zakresie aresztowania migrantów. Zdjęcie: www.bbc.com.

Przepis ten umożliwia policji aresztowanie i ściganie osób podejrzanych o nielegalne przekroczenie granicy amerykańsko-meksykańskiej.

Administracja Bidena zakwestionowała prawo, nazywając je niekonstytucyjnym. Nielegalne przekroczenie granicy USA jest już przestępstwem federalnym, ale naruszenia są zwykle rozpatrywane jako sprawy cywilne przez system sądów imigracyjnych. Ustawa SB4 w Teksasie jest kontrowersyjna z powodu wcześniejszych orzeczeń sądów, które uznały,że tylko rząd federalny może wdrażać nowe przepisy imigracyjne, a nie poszczególne stany.

Natomiast ustawa SB4 daje lokalnym i stanowym funkcjonariuszom policji możliwość zatrzymania i aresztowania każdego podejrzanego o nielegalne przekroczenie granicy, z wykluczeniem miejsc takich jak szkoły, placówki opieki zdrowotnej i obiektów religijnych.

Kary wahały by się od wykroczeń po przestępstwa i potencjalne wyroki pozbawienia wolności lub grzywny w wysokości do 2 tys. dolarów (~8tys. Złotych). Natomiast te dla osób, które nielegalnie ponownie wjadą do Teksasu po deportacji, mogą wynieść do 20 lat więzienia, w zależności od historii imigracyjnej i kryminalnej danej osoby. 

We wtorek Sąd Najwyższy orzekł, że przepisy te mogą wejść w życie, podczas gdy federalny sąd apelacyjny niższej instancji rozważa ich legalność. Dzień wcześniej tymczasowo wstrzymano wejście w życie ustawy SB4. 

Joe Biden ostro skrytykował ostatnią decyzję. „SB4 nie tylko sprawi, że społeczności w Teksasie będą mniej bezpieczne, ale także obciąży organy ścigania, wprowadzi również chaos i zamieszanie na naszej południowej granicy" - powiedziała w oświadczeniu sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre.

Jednak prokurator generalny Teksasu Ken Paxton uznał decyzję Sądu Najwyższego za „ogromną wygraną" przeciwko administracji Bidena i Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich (ACLU), która również zakwestionowała ustawę w sądzie. „Jak zawsze, mam zaszczyt bronić Teksasu i jego suwerenności oraz poprowadzić nas do zwycięstwa w sądzie" - napisał w poście na X, dawniej Twitterze.

ACLU obiecała, że „nie wycofa się, dopóki to skrajnie antyimigranckie prawo nie zostanie na dobre zniesione". Szef meksykańskiej dyplomacji Roberto Velasco Álvarez napisał na X, że Meksyk nie przyjmie migrantów odsyłanych przez granicę przez stan Teksas. Napisał w języku hiszpańskim: „Dialog w sprawach imigracyjnych będzie kontynuowany między rządami federalnymi" Meksyku i USA.

Trzej liberalni sędziowie sądu - Sonia Sotomayor, Elena Kagan i Ketanji Brown Jackson - nie zgodzili się z orzeczeniem większości. „sąd daje zielone światło, które podważy długotrwałą federalno-państwową równowagę sił i zasieje chaos" - napisała w zdaniu odrębnym sędzia Sotomayor. Ponadto napisała, że ustawa może „przerwać delikatne stosunki zagraniczne, udaremnić ochronę osób uciekających przed prześladowaniami oraz utrudnić aktywne federalne wysiłki w zakresie egzekwowania prawa" i powstrzymać migrantów przed zgłaszaniem nadużyć lub handlu ludźmi.

Oprócz argumentowania, że SB4 narusza uprawnienia rządu federalnego do zabezpieczenia granicy USA, Departament Sprawiedliwości ostrzegł, że może to zaszkodzić stosunkom z Meksykiem, który potępił ustawę jako „antyimigrancką”. W przeszłości rząd federalny tworzył przepisy i regulacje dotyczące imigracji, pomimo tego, że konstytucja USA nie przyznaje mu wprost takich uprawnień. To również rząd federalny negocjuje traktaty i umowy z innymi krajami.

Ustawa SB4 została podpisana w grudniu i początkowo miała wejść w życie 5 marca. Sprawa wróci do trzyosobowego panelu sędziowskiego z US Court of Appeals for the Fifth Circuit(Sąd Apelacyjny Stanów Zjednoczonych dla Piątego Okręgu) w Nowym Orleanie.

Po decyzji Sądu Najwyższego, sąd apelacyjny zapowiedział, że rozpatrzy argumenty stron w środę. Ktokolwiek przegra, będzie miał możliwość ponownego wniesienia sprawy do Sądu Najwyższego. Wdrożenie SB4 następuje w obliczu rosnącego zaniepokojenia opinii publicznej granicą USA z Meksykiem.

Sondaż Gallupa opublikowany w lutym wykazał, że prawie jedna trzecia Amerykanów uważa imigrację za największy problem, przed którym stoi kraj, wyprzedzając pod tym względem kwestie rządowe, gospodarkę i inflację.