Sprzedaż detaliczna gwałtownie wzrosła w marcu, gdy Amerykanie ruszyli, by wyprzedzić taryfy Trumpa
Wydatki w amerykańskim handlu detalicznym wzrosły w zeszłym miesiącu w najszybszym tempie od ponad dwóch lat, gdy Amerykanie spieszyli się z zakupami przed wejściem w życie wysokich ceł wprowadzonych przez prezydenta Donalda Trumpa.

Źródło grafiki: PxHere
Sprzedaż detaliczna wzrosła w marcu o 1,4% w porównaniu z poprzednim miesiącem — poinformował w środę Departament Handlu. Dla porównania, w lutym wzrost wyniósł 0,2%. To najwyższy miesięczny wzrost od stycznia 2023 roku. Dane zostały dostosowane sezonowo, ale nie uwzględniają inflacji.
Głównym powodem wzrostu były zakupy samochodów i części samochodowych. Po ich wyłączeniu sprzedaż wzrosła w marcu o skromniejsze 0,5%.
Nieprzewidywalna wojna handlowa Trumpa budzi w ostatnich miesiącach niepokój wśród Amerykanów, potęgując obawy o wzrost inflacji w nadchodzącym roku — wynika z różnych badań nastrojów. Te oczekiwania zaczynają wyraźnie wpływać na decyzje zakupowe konsumentów.
Według ekonomistów, zakupowa gorączka może potrwać jeszcze w kwietniu, ale z czasem osłabnie. Takie krótkotrwałe wzrosty utrudniają Wall Street i Rezerwie Federalnej ocenę rzeczywistej kondycji wydatków konsumenckich, które odpowiadają za około 70% amerykańskiej gospodarki.
“W krótkim okresie możemy mieć naprawdę mocne dane dotyczące konsumpcji, ale to tylko komplikuje sytuację dla Fedu” – powiedział James Knightley, główny ekonomista międzynarodowy w ING, w rozmowie z CNN. “Oznacza to, że Fed po prostu będzie siedzieć i czekać na rozwój wydarzeń” – dodał, odnosząc się do nadchodzących decyzji banku centralnego w sprawie stóp procentowych.
Szczegóły z raportu
Sprzedaż detaliczna w marcu wzrosła w większości kategorii, szczególnie w salonach samochodowych i sklepach z artykułami do domu.
Wydatki na pojazdy silnikowe i części samochodowe wzrosły aż o 5,3% w porównaniu z lutym — to najszybsze tempo miesięcznego wzrostu od stycznia 2023 roku. Sprzedaż w sklepach z artykułami remontowo-budowlanymi wzrosła w tym samym okresie o 3,3%.
Spadki odnotowano natomiast w sklepach meblowych (-0,7%), domach towarowych (-0,3%) oraz na stacjach benzynowych (-2,5%). Ponieważ dane Departamentu Handlu nie są skorygowane o inflację, spadek sprzedaży na stacjach paliw może odzwierciedlać spadek cen benzyny.
„Konsumenci spodziewają się gwałtownego wzrostu cen w przyszłym roku, więc wykupują towary z półek i korzystają z okazji, póki mogą” — powiedział Christopher Rupkey, główny ekonomista FwdBonds, w komentarzu opublikowanym w środę.
Amerykanie nadal chętnie stołowali się w marcu w restauracjach i barach — sprzedaż w tym segmencie wzrosła o solidne 1,8% w porównaniu z poprzednim miesiącem, a w ujęciu rocznym o 4,8%.
„Wzrost sprzedaży w barach i restauracjach pokazuje, że konsumenci chętniej wydają pieniądze na tego typu dobrowolne doświadczenia” — napisał Ted Rossman, starszy analityk branżowy w Bankrate, w środowej nocie analitycznej.
„Widzieliśmy wcześniej słabnące tempo w tym sektorze, gdy euforia popandemiczna opadła, a budżety domowe zaczęły być ograniczane przez wyższe ceny i stopy procentowe, ale być może sytuacja nie jest aż tak ponura, jak sugerują dane o nastrojach konsumenckich” — dodał.
Odpowiedź na politykę handlową Trumpa
Choć wydatki konsumenckie w marcu gwałtownie wzrosły, nastawienie Amerykanów do gospodarki pozostaje ponure — m.in. z powodu chwiejnej polityki handlowej administracji Trumpa, wynika z najnowszego badania nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan i innych sondaży. Urzędnicy Rezerwy Federalnej zwracają uwagę na pogarszające się nastroje gospodarcze, jednak bank centralny ma ustawowy obowiązek wspierania zatrudnienia i stabilności cen. Nie jest przy tym jasne, jak pogorszenie nastrojów konsumenckich przełoży się na wydatki, a w dalszej kolejności na zatrudnienie i ceny.
Powszechnie oczekuje się jednak, że taryfy Trumpa doprowadzą zarówno do wzrostu inflacji, jak i bezrobocia, co może skierować gospodarkę w stronę stagflacji — scenariusza, w którym występuje stagnacja lub spadek wzrostu gospodarczego, rosnące bezrobocie i przyspieszający wzrost cen.
“Taryfa to jak negatywny szok podażowy. To szok stagflacyjny, czyli taki, który pogarsza obie strony mandatu Fedu jednocześnie” — powiedział w zeszłym tygodniu prezes oddziału Rezerwy Federalnej w Chicago, Austan Goolsbee, podczas wydarzenia w Nowym Jorku. “Ceny rosną, miejsca pracy znikają, wzrost słabnie, i nie istnieje uniwersalny scenariusz, jak bank centralny powinien zareagować na taki szok” — dodał.
Do tej pory Trump wprowadził m.in.: 25% cła na aluminium i stal, 25% cła na towary z Meksyku i Kanady niespełniające warunków umowy o wolnym handlu, gigantyczne 145% cła na import z Chin, 25% cła na samochody (z osobnymi taryfami na części samochodowe, które mają wejść później), 10% bazowe cło na wszystkie importowane do USA towary.
Ogromna podwyżka ceł wobec kilkudziesięciu krajów weszła w życie tymczasowo 9 kwietnia, ale Trump tego samego dnia odroczył ją do lipca. Wprowadził też tymczasowe zwolnienia z ceł dla części produktów elektronicznych i zapowiedział osobne cła, które mają objąć półprzewodniki, leki, miedź i drewno.
Dział: Świat
Autor:
Bryan Mena | Tłumaczenie Mateusz Rega — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://edition.cnn.com/2025/04/16/business/retail-sales-march-tariffs/index.html