Więcej „kontrolowanych wypaleń” – policja ma trudności z ustaleniem przyczyny pożarów
Kripos krytykuje straż pożarną za pozwalanie, by domy doszczętnie spłonęły. Utrudnia to prowadzenie śledztwa. – "Wierzę, że wszyscy strażacy robią, co w ich mocy", odpowiada komendant Finn Kjetil Viken.

Źródło grafiki: GetArchive
Kripos krytykuje straż pożarną za pozwalanie, by domy doszczętnie spłonęły. Utrudnia to prowadzenie śledztwa. – "Wierzę, że wszyscy strażacy robią, co w ich mocy", odpowiada komendant Finn Kjetil Viken.
– "To sprawia, że o wiele trudniej jest nam prowadzić dochodzenie, kiedy dom spłonął całkowicie. Wtedy nie mamy fizycznych śladów, które mogłyby wyjaśnić, co się wydarzyło", mówi Håvard Haftor Arntzen, szef sekcji ds. pożarów, chemii i dokumentów w Kripos.
W liście z Dyrekcji Policji do okręgów policyjnych jednostka specjalna wyraża swoje zaniepokojenie:
Kripos, jako organ specjalistyczny ds. techniki kryminalistycznej, został poinformowany, że w ostatnim czasie doszło do kilku śmiertelnych pożarów, przy których nie podjęto wystarczających działań gaśniczych.
W mediach nazywane jest to „kontrolowanym wypalaniem” – napisano w liście.
Chcą, by straż pożarna gasiła pożary wcześniej
Od początku roku w pożarach zginęło 15 osób.
Większość ofiar pożarów w Norwegii to osoby z grup ryzyka. Dotyczy to zwłaszcza starszych mieszkających samotnie, ale też osób z problemami uzależnień lub zaburzeniami psychicznymi.
– "Abyśmy mogli ustalić, gdzie zaczął się pożar i jaka była jego przyczyna, musimy mieć możliwość ugasić ogień jak najwcześniej i jak najostrożniej", mówi Arntzen.
– Czy straż pożarna nie wykonuje dobrze swojej pracy?
– "Nie będę krytykować straży pożarnej, ponieważ mamy dobrą współpracę, ale mamy wiele różnych jednostek straży i różny poziom kompetencji. Celem listu jest uświadomienie kierującym akcją i jednostkom straży, co dzieje się na miejscu pożaru po jego ugaszeniu."
Kripos nie podaje, o które pożary chodzi w piśmie.
– "Nie mogę mówić o konkretnych pożarach, bo to rozciąga się w czasie, ale widzimy, że dochodzi do kontrolowanych wypaleń w poważnych przypadkach. Nie wiemy, czy powodem jest zagrożenie dla personelu czy coś innego", mówi Arntzen. Zaznacza, że nikt nie zginął z powodu zaniechania gaszenia.
– Co straż pożarna powinna była zrobić przy śmiertelnych pożarach?
– "Muszą dbać o bezpieczeństwo swoich ludzi, ale chcemy, by gasili pożary jak najwcześniej, byśmy mogli ustalić przyczynę."
Nie jest to duży problem
Według Norweskiego Forum Straży Pożarnej i Ratownictwa nie jest tak, że straż zbyt często stosuje „kontrolowane wypalenie”.
– "Nie odebrałem tego jako większego problemu. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by gasić wszystkie pożary i bierzemy pod uwagę śledztwo policji w takim stopniu, w jakim to możliwe", mówi przewodniczący Ketil Sivertsen.
Norweskie Krajowe Stowarzyszenie Pożarnictwa uważa, że list może być odebrany jako krytyka i domaga się informacji, o które pożary chodzi.
– "Byłoby rozsądnie, gdyby Kripos zaprosiło do dialogu i zadbało o to, byśmy mogli się czegoś z tego nauczyć", mówi przewodniczący Anders Løberg. Ale co do zabezpieczenia śladów – zgadza się.
– To nie jest tak, że po prostu odkładamy wąż i odchodzimy
W gminie Hustadvika w tym roku było kilka dużych pożarów – zarówno w Myrbostad, Eide, jak i śmiertelny pożar w marcu. Komendant straży pożarnej i ratownictwa Finn Kjetil Viken uważa, że obawy Kripos nie są do końca trafne.
– "To nie jest tak, że po prostu odkładamy wąż i odchodzimy. Wierzę, że wszyscy strażacy robią, co w ich mocy. Powodem kontrolowanych wypaleń jest często zagrożenie dla personelu albo zbyt małe zasoby."
W Hustadvika większość strażaków pracuje na pół etatu – tak samo jest w wielu miejscach w kraju. Dwóch na trzech strażaków w Norwegii to pracownicy zatrudnieni na część etatu.
– "Jesteśmy uzależnieni od tych, którzy są dostępni, w przeciwnym razie musimy liczyć na pomoc innych jednostek", mówi Viken.
Komendant z Hustadvika uważa, że jest wiele powodów, dla których trudno jest zapanować nad pożarem.
– "Martwi mnie, że w ostatnim czasie ogniska pożarów rozprzestrzeniają się bardzo szybko i są bardzo gwałtowne. Może to być spóźnione zgłoszenie do służb ratunkowych, ale też to, że wiele materiałów w dzisiejszych domach jest bardziej wybuchowych."
DSB: – „Nie chcemy krytykować”
Przed wysłaniem listu do okręgów policyjnych odbyło się spotkanie Kripos, Prokuratury Generalnej, Dyrekcji Policji i Dyrekcji ds. Bezpieczeństwa i Gotowości Cywilnej (DSB), by omówić tę sprawę.
DSB podkreśla, że nie zamierza krytykować straży pożarnej, gdy dzieli się obawami Kripos.
– "Jednocześnie ważne jest dla nas zaznaczyć, że straż pożarna i ratownictwo powinny – o ile to możliwe z punktu widzenia bezpieczeństwa – umożliwiać prowadzenie śledztwa dotyczącego przyczyny pożaru", mówi dyrektor działu Johan Marius Ly.
– Czy uważacie więc, że straż pożarna nie podejmuje dziś właściwych decyzji?
– "Nie, mamy pełne zaufanie do ich decyzji. Działają na terenie całego kraju i wykonują znakomitą pracę gaśniczą", mówi Ly.
Apel o więcej zasobów
Norweskie Forum Straży Pożarnej i Ratownictwa nie odbiera listu Kripos jako krytyki.
– "Chcemy przecież tego samego i mamy wspólny cel", mówi Sivertsen i wskazuje na rządową wizję zera ofiar śmiertelnych w pożarach.
– "Ale do tego gminy potrzebują środków na zakup sprzętu, zatrudnianie ludzi i podnoszenie kompetencji strażaków. Wszystko kosztuje."
W niektórych miejscach w kraju współpraca między policją, nadzorem elektrycznym i strażą pożarną przy dochodzeniach działa bardzo dobrze – mówi Løberg z Norweskiego Krajowego Stowarzyszenia Pożarnictwa:
– "Ta współpraca powinna zostać wzmocniona w całym kraju – również w Szkole Pożarniczo-Ratowniczej – ponieważ zwiększy to zrozumienie strażaków i ratowników dla tego, czego policja potrzebuje w śledztwie."
Dział: Europa
Autor:
NRK | Tłumaczenie Bartłomiej Basta — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.nrk.no/mr/kripos-bekymra-over-at-brannvesenet-let-hus-brenne-ned-1.17381901