2024-04-17 17:29:45 JPM redakcja1 K

Wietnam przedstawia wyrok śmierci miliarderki jako zwycięstwo rządów prawa. To nieprawda

Jest to największe oszustwo finansowe w Azji Południowo-Wschodniej, opiewające na kwotę 12,5 miliarda dolarów, w które zamieszani są czołowi wietnamscy bankierzy i urzędnicy. W czwartek sąd w Ho Chi Minh City ogłosił werdykt: wyrok śmierci dla Truong My Lan, 67-letniej bizneswoman, która rozpoczęła karierę od sprzedaży kosmetyków na straganie w południowej części miasta, po czym w 1992 roku założyła Van Thinh Phat, ogromną firmę zajmującą się budową luksusowych apartamentów, biur, hoteli i centrów handlowych.

Skala i bezczelność zbrodni Lan pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Zdjęcie: www.time.com.

W 2011 roku Lan została powołana do poprowadzenia fuzji pogrążonego w kłopotach Saigon Joint Commercial Bank (SCB) z dwoma innymi pożyczkodawcami w ramach planu nadzorowanego przez Wietnamski Bank Centralny. Jednak aż do jej aresztowania w 2022 roku jest oskarżona o wykorzystywanie SCB jako swojej osobistej skarbonki, defraudując miliardy poprzez nielegalne pożyczki dla siebie i wspólników za pośrednictwem tysięcy firm fasadowych w kraju i za granicą. Jest to pierwszy wyrok śmierci dla prywatnego biznesmena za przestępstwo finansowe.

Sprawa ta wstrząsnęła wietnamską społecznością biznesową i jest najgłośniejszym wydarzeniem w ramach szeroko zakrojonej kampanii antykorupcyjnej „Blazing Furnace” prowadzonej przez sekretarza generalnego partii komunistycznej Nguyena Phu Tronga. Pełny wpływ wyroku na Lan - członek rodziny powiedział Reuterowi, że zamierza złożyć apelację - nie jest jeszcze znany, choć istnieją wyraźne konsekwencje dla międzynarodowych firm, które spoglądają na Wietnam w poszukiwaniu alternatywnych łańcuchów dostaw poza Chinami.

„Proces ten jest prawdopodobnie przykładem wysiłków Wietnamu, by rozprawić się z korupcją nie tylko w sektorze państwowym, ale także w przestrzeni prywatnej” - mówi Nguyen Khác Giang, profesor wizytujący w ramach Programu Studiów nad Wietnamem w Instytucie ISEAS-Yusof Ishak w Singapurze.

To, że Wietnam chciał zrobić z Lan przykład, było oczywiste. Wyrok skazujący w procesie, który rozpoczął się zaledwie kilka tygodni temu, mógł nigdy nie budzić wątpliwości, jak przystało na jednopartyjną autokrację, ale nie był to mroczny wyrok z dala od opinii publicznej. Lan była sądzona wraz z 84 oskarżonymi, w tym jej mężem (który został skazany na dziewięć lat więzienia), bliskimi krewnymi, 45 pracownikami SCB (w tym trzema dyrektorami skazanymi na dożywocie), 15 byłymi funkcjonariuszami Wietnamskiego Banku Państwowego, trzema urzędnikami Inspektoratu Rządowego i jednym z Państwowego Biura Audytu. W postępowanie zaangażowanych było 10 prokuratorów, około 200 prawników i 2700 świadków. Dowody wypełniły 104 pudła i ważyły sześć ton. Lokalne media otrzymały szczegółowe briefingi od partyjnych kadr, zazwyczaj wyszkolonych w głębokiej dyskrecji.

„Działania oskarżonych nie tylko naruszają prawa do zarządzania własnością osób fizycznych i organizacji, ale także powodują, że SCB znajduje się pod obserwacją, podważając zaufanie ludzi do kierownictwa partii i państwa” - cytuje ławę przysięgłych państwowa gazeta ,VnExpress", donosi Reuters.

Wietnam chce przedstawić werdykt jako zwycięstwo rządów prawa. Pod panowaniem Tronga poziom korupcji w Wietnamie stale się poprawiał, co doprowadziło do napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Samsung, LG i Apple są jednymi z wielu zagranicznych firm, które zainwestowały miliardy w zaawansowaną technologicznie produkcję w Wietnamie, napędzając ambitne plany przekształcenia niegdyś rozdartego wojną 100-milionowego kraju Azji Południowo-Wschodniej w gospodarkę o średnim dochodzie do 2030 roku i gospodarkę o wysokim dochodzie do 2045 roku. Rząd w Hanoi promuje również krajowych liderów, takich jak VinGroup, której spółka zależna VinFast buduje fabrykę pojazdów elektrycznych o wartości 4 miliardów dolarów w Karolinie Północnej.

„Działania oskarżonego nie tylko naruszają prawa do zarządzania własnością osób fizycznych i organizacji, ale także stawiają SCB pod obserwacją, podważając zaufanie ludzi do przywództwa partii i państwa”, cytuje ławę przysięgłych państwowa gazeta VnExpress, donosi Reuters.

„W dłuższej perspektywie, jeśli uda im się oczyścić rynek, usuwając toksyczne i nielegalne metody prowadzenia działalności gospodarczej, będzie to dobre dla całej gospodarki i coś, co inwestorzy powinni przyjąć z otwartymi ramionami” - mówi Le Hong Hiep, starszy pracownik Instytutu ISEAS-Yusof Ishak.

Jednak skala i bezczelność zbrodni Lan pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Przecież była kimś, kto zbudował ogromne imperium nieruchomości w leninowskim kraju, w którym cała ziemia oficjalnie należy do państwa. Nie jest to możliwe bez elitarnych powiązań i ochrony. Według prokuratorów, pożyczki Lan stanowiły 93% wszystkich pożyczek udzielonych przez SCB, podczas gdy w ciągu trzech lat została oskarżona o wycofanie wietnamskiej gotówki o równowartości 4 miliardów dolarów i przechowywanie jej w swojej piwnicy. Fakt, że nie ma żadnego wysokiego rangą urzędnika partyjnego wśród jej licznych wspólników, budzi wątpliwości. „Nie wierzę, że członkowie aparatu partyjnego i władze Ho Chi Minh City nie byli w to zamieszani” - mówi Carlyle Thayer, emerytowany profesor Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Australii.

W rzeczywistości, czystka wewnątrz partii prawdopodobnie była już w toku - po cichu, z dala od widoku, i dotyczyła innego, wcześniejszego skandalu. W marcu 2020 roku Wietnamska Komisja Inspekcyjna zaleciła podjęcie działań dyscyplinarnych przeciwko dwóm szefom partii w Ho Chi Minh City - Le Thanh Hai, sekretarzowi miejskiego komitetu partyjnego i znanemu jako "Boss Hai"; oraz Le Hoang Quan, byłemu szefowi stałego komitetu miejskiego - w związku z domniemanymi poważnymi naruszeniami związanymi z ogromnym projektem rozwojowym w największym mieście Wietnamu.

Ta wpływowa para najprawdopodobniej kierowała błyskawicznym awansem Lan i jej późniejszym upadkiem. Dlaczego oni (lub ktokolwiek inny w Ho Chi Minh City) do tej pory nie zostali dalej wciągnięci w przestępstwa Lan, pozostaje kwestią sporną, choć skoro oboje zostali już ukarani, partia prawdopodobnie zdecydowała się nie prać jeszcze większej ilości brudów publicznie. Zwłaszcza, że pozbycie się dwóch prezydentów w związku z zarzutami korupcyjnymi w ciągu jednego roku, już i tak wywołało niepożądaną kontrolę nad nadużyciami urzędniczymi.

Jednakże surowa kara wymierzona Lạn już wywiera skutki, a firmy skarżą się na "biurokratyczny paraliż" spowodowany tym, że urzędnicy boją się wykonywać swoją pracę. „Nawet zatwierdzenie nowego projektu zajmie dużo czasu, ponieważ ludzie naprawdę boją się podejmować decyzje” - mówi Giang. Tymczasem Hiep sugeruje, że wyrok śmierci Lan może przynieść efekt przeciwny do zamierzonego i zostać uchylony w wyniku apelacji. „Głównym celem jest teraz odzyskanie strat i utrzymanie zaufania inwestorów do systemu sądownictwa i gospodarki” - mówi Hiep. „A skazanie jej na karę śmierci nie pomoże w żadnym z tych celów”.

Oczywiście zwiększanie inwestycji w Wietnamie jest popierane przez Waszyngton, który we wrześniu poprawił obustronne stosunki do kompleksowego partnerstwa strategicznego, gdy prezydent Joe Biden odwiedził Hanoi. Wietnam jest obecnie największym ośrodkiem produkcyjnym Apple poza Chinami, gdzie gigant z Cupertino produkuje iPady, słuchawki AirPods i zegarki Apple. W zeszłym miesiącu sekretarz stanu Antony Blinken powitał wietnamskiego ministra spraw zagranicznych Bui Thanh Sona w Waszyngtonie, gdzie obie strony poprzysięgły rozszerzyć współpracę w zakresie półprzewodników, dywersyfikacji łańcucha dostaw oraz stabilności i dobrobytu na Morzu Południowochińskim.

Obecnie przeciwdziałanie regionalnej asertywności Pekinu ma dla USA pierwszeństwo, jednak los Lan pokazuje, że Chiny i Wietnam pozostają w swej istocie bardzo podobnymi bestiami. W czwartek ponad 60 organizacji zajmujących się prawami człowieka i prawami środowiskowymi napisało list do Apple, aby zwrócić uwagę na zatrzymanie 15 września Ngo Thi To Nhien, dyrektora wykonawczego Wietnamskiej Inicjatywy na rzecz Transformacji Energetycznej niezależnej grupy ekspertów zajmującej się polityką energii ze źródeł odnawialnych - najświeższego tematu poruszanego podczas trwających represji wobec ekologów.

„Wszystkie te firmy twierdzą, że „zmniejszają ryzyko” swoich łańcuchów dostaw, przenosząc się z Chin do Wietnamu” - mówi Phil Robertson, zastępca dyrektora „Human Rights Watch” na Azję. „Ale co tak naprawdę wspierają? Firmy z bardzo wymyślnymi kodeksami postępowania inwestują w kraju, w którym łamanie praw człowieka jest systematyczne i wszechobecne”. Przypadek Lan pokazuje, że podczas gdy rywale Ameryki się zmienili, wietnamska autokracja pozostaje wyraźnie niewzruszona.

„Nie sądzę, by zwiększyło to zaufanie do systemu” - mówi Alexander Vuving, profesor w Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Azji i Pacyfiku na Hawajach. „Dla środowiska biznesowego jest to tylko kolejny przykład wzajemnej walki [urzędników], korupcji i nieprzewidywalności środowiska”.

 

Dział: Świat

Autor:
Charlie Campbell | Tłumaczenie: Mateusz Gwóźdź

Żródło:
https://time.com/6966231/truong-my-lan-death-sentence-vietnam-corruption-business/

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE