Wybory w Irlandii: Strach przed Trumpem
Irlandia jest jednym z najbogatszych krajów na świecie. Mimo to ludności brakuje podstawowych rzeczy. A wkrótce Donald Trump obejmie urząd.
Kryzys mieszkaniowy i brak usług socjalnych dotykają wielu ludzi w jednym z najbogatszych krajów na świecie. Dziś odbywają się wybory w Irlandii. Latem wielu protestowało przeciwko traktowaniu licznych bezdomnych. Zdjęcie: Clodagh Kilcoyne / Reuters
W ubiegłym roku Irlandia była najbogatszym krajem na świecie. W tym roku jest na trzecim miejscu. Tylko Luksemburg i Singapur są bogatsze od Irlandii, jeśli spojrzeć na PKB na mieszkańca, według październikowego wydania World Economic Outlook. Jednak spacerując ulicami Dublina, wszędzie widać bezdomnych żebraków i ludzi śpiących na ulicach. Młodzi Irlandczycy emigrują. Dorośli mieszkają w dziecięcych pokojach w domach rodziców. Dlaczego?Dziś Irlandczycy idą do urn wyborczych.
Jak Irlandia stała się tak bogata
Podatek dochodowy od osób prawnych w Irlandii wynosi 12,5% i jest niższy niż w większości innych krajów europejskich. W Dublinie osiedliło się wiele międzynarodowych firm farmaceutycznych i technologicznych.
Dublin jest pełen amerykańskich firm technologicznych. Zdjęcie: Gry Blekastad Almås / NRK
Tam, gdzie Kalifornia ma „Dolinę Krzemową”, Irlandia ma „Krzemowe Doki”. To uczyniło Irlandię bogatą. Kraj ten niedawno założył fundusz inwestycyjny z nadwyżek budżetowych, wzorowany na norweskim funduszu naftowym. Wczesną jesienią Irlandia stała się jeszcze bogatsza, gdy Trybunał UE nakazał Apple zapłacić Irlandii 13 miliardów euro. Trybunał orzekł, że kraj ten przyznał amerykańskiej firmie technologicznej nielegalne ulgi podatkowe. Irlandia sprzeciwiała się otrzymaniu tych miliardów od Apple. Rząd argumentował, że opodatkowanie było legalne i celowe. Teraz niechętnie przyjmują te pieniądze.
W 2016 roku komisarz UE ds. konkurencji, Margrethe Vestager, ogłosiła, że Komisja uznała, iż Apple musi zapłacić Irlandii 13 miliardów euro w podatkach. Zarówno Apple, jak i Irlandia odwołały się, ale niedawno sąd orzekł na korzyść Komisji Europejskiej. Zdjęcie: JOHN THYS / AFP
Strach przed efektem Trumpa
Po wygranej Donalda Trumpa w wyborach w USA pojawiła się niepewność co do przyszłości „Krzemowych Doków”. W irlandzkim biznesie i polityce wiele osób obawia się, że administracja Trumpa osłabi konkurencyjność Irlandii. Jedną z obaw są wyższe cła. Międzynarodowa wojna handlowa byłaby negatywna dla małej, otwartej gospodarki, jaką jest Irlandia. Nominowany przez Trumpa minister handlu, Howard Lutnick, powiedział niedawno: „To absurd, że Irlandia, z wszystkich miejsc, ma nadwyżkę handlową naszym kosztem”. Największym lękiem Irlandii jest jednak możliwość relokacji amerykańskich firm. Jeśli USA obniżą swój podatek dochodowy od osób prawnych do poziomu irlandzkiego, co Trump obiecał zrobić, model dochodowy Irlandii znajdzie się w poważnym niebezpieczeństwie.
Donald Trump podczas wizyty na polu golfowym Trump International Golf Links w Doonbeg w Irlandii w ubiegłym roku. Zdjęcie: DAMIEN STORAN / Reuters
Urzędujący premier Simon Harris oszacował, że Irlandia straci 10 miliardów euro dochodów, jeśli zaledwie trzy amerykańskie firmy międzynarodowe przeniosą swoją działalność. Według Amerykańskiej Izby Handlowej w Irlandii, w kraju działa prawie 1000 amerykańskich firm. Relokacja może doprowadzić do deficytu budżetowego i wzrostu bezrobocia. Simon Harris obiecał, że skontaktuje się z Trumpem natychmiast po dzisiejszych wyborach, jeśli pozostanie premierem.
Simon Harris, w wieku 37 lat, został najmłodszym premierem w historii Irlandii, obejmując urząd w kwietniu tego roku. Zdjęcie: Clodagh Kilcoyne / Reuters
Kryzys mieszkaniowy i wysokie koszty życia
Nie wszyscy Irlandczycy czują, że mieszkają w jednym z najbogatszych krajów na świecie. Wyborcy uważają, że wysokie koszty życia oraz kryzysy w systemie opieki zdrowotnej i sektorze mieszkaniowym to najważniejsze kwestie w dzisiejszych wyborach. Rekordowa liczba osób jest bezdomna, a ich liczba rośnie. Rekordowa liczba młodych dorosłych nadal mieszka z rodzicami. Nie stać ich ani na zakup, ani na wynajem, nawet jeśli pracują na pełen etat. W 2018 roku 40% młodych Irlandczyków w wieku 25–29 lat mieszkało z rodzicami. W 2022 roku odsetek ten wzrósł do 68%. Ceny mieszkań poszybowały w górę. Ludzie przeprowadzają się do Irlandii, ponieważ można tam znaleźć pracę. Jednak budownictwo mieszkaniowe nie nadąża za zapotrzebowaniem. Aby zrozumieć sytuację, musimy cofnąć się do kryzysu finansowego z 2008 roku. Irlandia została mocno dotknięta kryzysem, a branża budowlana gwałtownie wyhamowała.
W poprzedniej dekadzie niemal wymknęła się spod kontroli, co określano mianem „celtyckiego tygrysa”. „Tygrys” opisywał gwałtowny wzrost gospodarczy napędzany niskim podatkiem dochodowym od osób prawnych. W efekcie nastąpił ogromny boom budowlany. Zarówno prywatne, jak i publiczne budownictwo mieszkaniowe całkowicie zatrzymało się po kryzysie finansowym. Z sektora zniknęły zarówno umiejętności, jak i infrastruktura. Obecnie Irlandii, z populacją około pięciu milionów, brakuje 200 000 mieszkań. Potrzeba rośnie o 40 000 nowych mieszkań rocznie, według organizacji Focus Ireland. W trzecim najbogatszym kraju na świecie. Obecny rząd planuje wykorzystać miliardy od Apple na masowe budownictwo mieszkaniowe w nadchodzących latach.
Imigracja i emigracja
Historycznie Irlandczycy są przyzwyczajeni do biedy. Są też przyzwyczajeni do tego, że ludzie opuszczają kraj. Ale teraz sytuacja jest odwrotna. Ludzie przeprowadzają się do Irlandii szybciej, niż z niej wyjeżdżają.
Organizacja wolontariacka Muslim Sisters of Éire przygotowuje posiłki dla potrzebujących w Dublinie przed dzisiejszymi wyborami. Zdjęcie: Clodagh Kilcoyne / Reuters
W kraju, w którym działa wiele dużych międzynarodowych firm, a branża budowlana pracuje na pełnych obrotach, aby wybudować pilnie potrzebne mieszkania, można znaleźć pracę. Liczba ludności wzrosła o prawie 100 000 osób od kwietnia 2023 do kwietnia 2024. Imigracja jest najwyższa od czasów kryzysu finansowego. Przyczyniają się do tego uchodźcy z Ukrainy i osoby ubiegające się o azyl. Ale emigracja również wzrosła. Od 2015 roku tak wielu ludzi nie opuściło Irlandii jak w ubiegłym roku. Wśród nich jest szczególnie dużo młodych (bez mieszkań), którzy nie widzą już przyszłości w swoim kraju i szukają szczęścia za granicą. Jednak w kraju wysoka imigracja doprowadziła do znaczących napięć. Często dochodzi do demonstracji i zamieszek. Imigracja nie jest najważniejszym tematem dla wyborców, ale po raz pierwszy w Irlandii stała się w ogóle tematem kampanii wyborczej.
Polityczny układ sił
Przez ostatnie sto lat irlandzką polityką dominowały dwie centroprawicowe partie: Fine Gael i Fianna Fáil. W ostatnich latach Sinn Féin znacząco urosło w siłę. Partia ta znajduje się po lewej stronie sceny politycznej i ma historyczne powiązania z Irlandzką Armią Republikańską. Cztery lata temu Sinn Féin stało się największą partią. Wówczas Fine Gael i Fianna Fáil zawarły historyczną koalicję, w ramach której na zmianę pełniły funkcję premiera. Obecnie wszystkie trzy partie mają około 20% poparcia w sondażach. Ale w tych samych sondażach pojawia się jeszcze jedna znacząca siła: grupa niezależnych przedstawicieli. Również oni łącznie osiągają niemal 20% poparcia. Wśród nich jest wielu kandydatów startujących w wyborach z programami przeciwko imigracji.
Około 500 przeciwników imigracji maszerowało w kierunku irlandzkiego parlamentu w Dublinie we wrześniu. Zdjęcie: PAUL FAITH / AFP
Również ugrupowania główne zgadzają się, że system imigracyjny nie działa, i proponują różne zmiany w systemie. Może się okazać, że migracja do Irlandii stanie się trudniejsza niż dotychczas, niezależnie od tego, kto wygra dzisiejsze wybory. Gdy lokale wyborcze zamkną się dziś wieczorem o godzinie 23:00 czasu norweskiego, sondaż exit poll wskaże, kto będzie zmagał się z wyzwaniami Irlandii w nadchodzących latach.
Dział: Świat
Autor:
Gry Blekastad Almås | Tłumaczenie: Bartłomiej Basta - praktykant fundacji https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.nrk.no/urix/valg-i-irland_-frykten-for-trump-1.17143084