2024-01-15 20:56:58 JPM redakcja1 K

Wypływanie lawy zmniejszy się na Islandii

Wypływ lawy ze szczeliny znajdującej się na południe od bariery ustawionej w Grindavik został znacznie zredukowany.

W niedzielę lawa napłynęła na obrzeża Grindavik.

Trzy domy na obrzeżach Grindavik zostały pokryte lawą lub zapaliły się w wyniku upału w niedzielę, ale wczesnym rankiem w poniedziałek nie było żadnych oznak, że więcej budynków zostało zniszczonych. Zostało to zgłoszone przez islandzkiego nadawcę RUV.

To już drugi raz w ciągu czterech tygodni, kiedy Islandia została dotknięta erupcją wulkanu. Tym razem lawa dotarła aż do małego nadmorskiego miasteczka Grindavik, w którym mieszka około 4000 mieszkańców.

Mieszkańcy zostali ewakuowani w sobotę wieczorem po serii niewielkich trzęsień ziemi, które sygnalizowały nadchodzącą erupcję.

Erupcja jest piątą w tym kraju w ciągu niespełna trzech lat i spowodowała powstanie kilku nowych pęknięć w ziemi, przez które wypłynęła lawa.

- „W takiej małej wiosce jesteśmy uważani za rodzinę. Wszyscy się znają. Tragicznie jest na to patrzeć" - powiedział agencji AFP Sveinn Ari Gudjonsson.

- „To nierealne. To jak oglądanie filmu" - dodaje 55-latek, który pracuje w przemyśle rybnym w Grindavik.

Surrealistyczne

Jedna z mieszkanek mówi, że jest przygotowana na to, że już nigdy nie będzie mogła mieszkać w Grindavik po tym, jak miasto zostało dotknięte nową erupcją wulkanu.

Klara Halldórsdóttir mówi agencji informacyjnej TT, że to, co się teraz dzieje, wydaje się surrealistyczne.

- „Wszyscy żyjemy w stanie ogromnej niepewności co do przyszłości" - mówi.

Ostatnia erupcja w grudniu dotknęła obszar w pobliżu Grindavik, ale lawa nie dotarła do osady. Nawet wtedy mieszkańcy Grindavik zostali ewakuowani na czas.

Halldórsdóttir mieszkała w Grindavik przez całe życie. Została ewakuowana w listopadzie wraz z rodziną i ośmioma końmi.

- „Obawiam się, że już nigdy nie będę mieszkać w Grindavik. To jeszcze do nas nie dotarło, ale teraz żyjemy z dnia na dzień" - mówi.

Niedzielna erupcja rozpoczęła się około godziny 8 rano. Pęknięcie w ziemi otworzyło się około 450 metrów od Grindavik. Pół dnia później pęknięcie rozszerzyło się do długości 900 metrów i przecięło główną drogę do Grindavik.

Druga szczelina otworzyła się w środku dnia na obrzeżach miasta i to z niej lawa popłynęła w kierunku budynków. Według Islandzkiego Instytutu Meteorologicznego w niedzielę wieczorem szczelina miała około 100 metrów długości.

Pomarańczowa lawa i dym wydobywały się z dwóch pęknięć przez cały dzień w niedzielę.

Wybuch spowodował odcięcie dostaw energii elektrycznej oraz dostępu do ciepłej i zimnej wody w Grindavik. Nie wpłynęło to jednak na ruch lotniczy w pobliskim Keflaviku.

Mroczny dzień

- „To mroczny dzień dla Grindavik i dla całej Islandii. Ale słońce znów wzejdzie" - powiedziała premier Katrin Jakobsdottir późnym wieczorem w niedzielę.

- „Razem przezwyciężymy ten szok i wszystko, co nadejdzie" - powiedziała.

Szef Obrony Cywilnej Vidir Reynisson powiedział, że niedzielna erupcja zostanie zapamiętana na długo. „To może być dopiero początek długiej serii wybuchów" - powiedział.

Reynisson nazywa erupcję „najpoważniejszym zagrożeniem" w kraju od stycznia 1973 roku. Wówczas szczelina otworzyła się i wybuchła zaledwie 150 metrów od osady Heimaey na Wyspach Westmannaeyjar. Stało się to o świcie i zaskoczyło wszystkich. Jedna trzecia domów została zniszczona, a 5300 mieszkańców ewakuowano. W tym czasie jedna osoba straciła życie.

Podczas nowej erupcji w Grindavik nie ma ludzi. Jednak według Reykjavik Grapevine uwięzione są tam dziesiątki owiec i innych zwierząt gospodarskich.

Islandzkie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt apeluje o wysłanie ekip ratunkowych w celu przetransportowania zwierząt w bezpieczne miejsce.

„Chociaż siła erupcji wydawała się słabnąć z dnia na dzień w poniedziałek, jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, czy aktywność się stabilizuje lub jak długo erupcja będzie trwać’’ – mówi geofizyk Benedikt Ofeigsson z Islandzkiego Instytutu Meteorologicznego powiedział Reykjavik Grapevine.

Prezydent dziękuje

W przemówieniu do narodu w niedzielę wieczorem prezydent Islandii Gudni Johannesson podziękował wszystkim, którzy zaoferowali pomoc mieszkańcom Grindavik.

Prezydent podziękował również służbom ratunkowym i naukowcom, którzy przyczynili się do pracy, według islandzkiego nadawcy RUV.

Prezydent powiedział, że chociaż wygląda na to, że wszystko jest teraz chaotyczne, ważne jest, aby mieć wiarę i nadzieję. Wezwał również Islandczyków do współczucia i współczucia mieszkańcom Grindavik.

- „My, Islandczycy, robimy to razem. Nie poddamy się" - podsumował prezydent.

Islandia ma 33 aktywne systemy wulkaniczne, najwięcej w Europie.

Dział: Europa

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE