Została zmuszona do zapłacenia 360 zł za przejazd z Centralnego dworca na Mokotów w Warszawie
Kolejne działania siatki szemranych „taksówkarzy”.
Zdjęcie: taxi Radom
Kobieta, będąc spóźniona do swojej pracy, zdecydowała się na przejazd taksówką z Dworca Centralnego na Mokotów. Taksówkarz, proponujący jej przejazd, zapewnił, że transport podlega „cenie zgodnej z taryfą”. Kobieta ostatecznie była zmuszona zapłacić aż 360 zł za przejazd. Sprawę zgłosiła policji.
Wydarzenia rozegrały się w Warszawie ostatniej środy. Bohaterka historii – pani Klaudia z Nysy (Opolskie) była spóźniona do swojej pracy i potrzebowała pilnego przejazdu taksówką.
- Jechałam na nagrania związane z moją pracą. Miałam być w ustalonym miejscu o 8 rano, ale miałam pewne opóźnienia i na Dworcu Centralnym byłam przed 8. Byłam spóźniona, a musiałam jeszcze podjechać na Mokotów do mojej menadżerki. Chciałam zamówić taksówkę z popularnej aplikacji, jednak czas oczekiwania był bardzo długi.
Zaczepił ją stojący przy dworcu taksówkarz i zaoferował przejazd w cenie według taryfy. Zdecydowała się przystać na propozycję.
- Po chwili podszedł do mnie postawny mężczyzna i zapytał, czy nie potrzebuję taksówki. Potrzebowałam i to bardzo, więc odpowiedziałam twierdząco. Zapytałam go o cenę, ponieważ znałam przybliżony koszt takiej trasy z aplikacji. Zakomunikował, że trochę więcej, w końcu to taksówka, a nie aplikacja. Dopytałam, o ile więcej, na co on, że kwota będzie zgodna z taryfą. Wsiadłam.
W trakcie jazdy zorientowała się, że coś jest nie tak. Zauważyła, że drzwi auta są rozsuwane i nie mogła wyjść z pojazdu bez pomocy taksówkarza. Szalę goryczy przechyliła jednak cena za przejazd. Samozwańczy taksówkarz zażyczył sobie 360 zł.
- Już na samym początku zapaliła mi się czerwona lampka. Drzwi były rozsuwane, więc nie dało się bez pomocy kierowcy wsiąść i wysiąść z auta. Gdy dotarliśmy na miejsce, kierowca zażądał ode mnie 360 złotych. Myślałam, że się przesłyszałam. Zapytałam, czy nie chodzi przypadkiem o 36 złotych. Okazało się, że usłyszałam dobrze. Próbowałam dociekać, skąd wzięła się ta kwota. Niewzruszony powiedział, że taką ma taryfę. I faktycznie mikrodrukiem na rozsuwanych drzwiach była rozpisana taryfa, z tym że z pozycji pasażera samochodu nie było jej widać. Dopiero po opuszczeniu samochodu można było ją dostrzec.
Bohaterka historii była zmuszona do zapłacenia tej absurdalnej kwoty, w swojej relacji potwierdziła, że mężczyzna w innym wypadku nie wypuściłby jej z pojazdu. Podejrzenia wzbudził też fakt, że kierowca nie chciał wystawić jej faktury. Ostatecznie zgodził się na paragon.
Źródło - Klaudia / Kontakt24
Kobieta zgłosiła sprawę policji. Służby odpowiedziały jej, że są zaznajomieni z tym „taksówkarzem” jak i całą siatką jego podobnych.
- Wiem, że to moja wina, ale byłam spóźniona i chciałam najszybciej jak to możliwe dotrzeć na miejsce. W dodatku miał na dachu napis „Taxi". Oczywiście sprawę zgłosiłam na policji na dworcu. Tam powiedzieli mi, że wiedzą o tym mężczyźnie i jemu podobnych. To cała szajka. Niestety nie mogą nic z tym zrobić, bo sprytnie omijają prawo. Nie są taksówkami, a „przewozem osób” i mogą wystawiać rachunki za przejazdy na kosmiczne kwoty. Czytałam później o nich na forach internetowych. Użytkownicy opowiadali o swoich przejazdach z Dworca Centralnego na Lotnisko Chopina za tysiąc złotych. Wpisy zaczynały się od 2019 roku. Ten mężczyzna oszukuje ludzi od prawie sześciu lat, a wymiar sprawiedliwości nic nie może z tym zrobić.
Okazało się, że nie była to taksówka a przewóz osób firmy Patryk Rosłon. W internecie ma skrajnie złe opinie. Firma jawnie wykorzystuje luki prawne okradając tym samym klientów. Niestety policja jest bezradna wobec takich sytuacji.
W Warszawie od stycznia w dni powszednie taryfa 6-22 kosztuje maksymalnie 5 zł. W dni powszednie w godzinach 22-6, niedziele i święta, 24 i 31 grudnia i sobotę przed Wielkanocą przejazd jednego kilometra kosztuje maksymalnie 7.50 zł. Opłata za wynajęcie taksówki wynosi maksymalnie 10 złotych, a za godzinę postoju 50 zł.
Dział: Świat
Autor:
Maciej Łoziński - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
Tekst autorski