Kierowca ciężarówki, uznany za zmarłego w wyniku ataku przydrożnego w Pakistanie, wraca do zdrowia w szpitalu
Ratownicy umieścili Munira Ahmeda i ciała trzech kolegów w pojeździe jadącym do szpitala po tym, jak zostali zastrzeleni w dniu ataków bojowników etnicznych, w których zginęło ponad 70 osób.
Kierowca ciężarówki Munir Ahmed w szpitalu w Quetta, Pakistan, w poniedziałek. Źródło: Reuters
QUETTA, Pakistan — Pakistański kierowca ciężarówki, którego ratownicy początkowo uznali za martwego, we wtorek dochodził do siebie po tym, jak personel szpitala, odbierając ciała, zorientował się, że mimo pięciu postrzałów wciąż żyje. Do ataku doszło w jednym z najbardziej rozległych napadów etnicznych bojowników w ostatnich latach.
W poniedziałek Munir Ahmed jechał z trzema kolegami w konwoju czterech ciężarówek przez południową prowincję Beludżystan.
Kierowcy nie zauważyli niczego niepokojącego i nie słyszeli o żadnych aktach przemocy, aż do momentu, gdy byli około godzinę drogi od stolicy prowincji, Quetty.
Nagle uzbrojeni mężczyźni pojawili się na zakurzonej drodze, machając, aby się zatrzymali, wyciągnęli kierowców z ciężarówek i ustawili ich na poboczu.
Ahmed, 50 lat, w strachu zaczął recytować wersety islamskie.
„Wszyscy byliśmy przerażeni”, powiedział.
Napastnicy otworzyli ogień i wrzucili ciała mężczyzn do strumienia, zostawiając ich na śmierć.
Tymczasem napastnicy na innych drogach zatrzymywali autobusy, wyciągali pasażerów i zabijali mężczyzn na oczach ich rodzin, jak później poinformował szef prowincji.
Balochijska Armia Wyzwolenia (BLA), zbrojna grupa bojowników dążąca do secesji bogatej w zasoby prowincji graniczącej z Iranem i Afganistanem, wzięła na siebie odpowiedzialność za te ataki.
Władze podały, że w wyniku ataków i późniejszych operacji wojskowych zginęło co najmniej 70 osób, w tym 23 cywilów wyciągniętych z pojazdów.
Ratownicy umieścili Ahmeda i ciała jego trzech kolegów w pojeździe, aby przewieźć ich do szpitala, gdzie personel medyczny zorientował się, że Ahmed przeżył.
Pielęgniarka powiedziała, że Ahmed został postrzelony pięć razy w ramię i plecy, ale jego stan jest stabilny.
Leżąc płasko w szpitalnym łóżku, daleko od domu w Pendżabie, z mocno zabandażowaną ręką, Ahmed powiedział, że jego wspomnienia z ataku są zamglone, a śmierć jego kolegów bardzo go dotknęła. Jest niepewny, co przyniesie przyszłość po tak brutalnym zakłóceniu jego życia zawodowego
Dział: Świat
Autor:
Reuters | Tłumaczenie: Kacper Dzięgielowski – praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki