Talibowie zakazują kobietom wypowiadania się i pokazywania twarzy w miejscach publicznych
„Społeczność międzynarodowa ulega im” – mówi szefowa praw kobiet w Human Rights Watch.
Zdjęcie: Ebrahim Noroozi / AP
Kiedy trzy lata temu talibowie przejęli władzę w Afganistanie, obiecali, że pozwolą kobietom studiować, pracować i być aktywnymi w społeczeństwie – w pewnych granicach. Ostatni tydzień nie pozostawił wątpliwości, że to tylko kłamstwo. We wtorek Ministerstwo Moralności, które otrzepało kurz z ostatniej kadencji talibów w Afganistanie, przedstawiło szereg praw szariatu.
„Za każdym razem, gdy myślisz, że zabrali dziewczętom i kobietom wszystko, co można im odebrać, okazuje się, że można im odebrać coś nowego” – mówi Heather Barr z Human Rights Watch (HRW).
Zakaz śpiewu kobiet
Agencja informacyjna AP do 114-stronicowego dokumentu. Agencja pisze, że zawiera on prawa, które „promują cnotę i zapobiegają występkowi” w 35 różnych punktach. Jeden z punktów dotyczy kobiet. Między innymi chodzi o to, że:
– kobiety muszą zakrywać swoją twarz w miejscach publicznych, aby uniknąć pokus lub kuszenia innych
– głos kobiety jest postrzegany jako intymny, dlatego nie wolno śpiewać, recytować ani czytać na głos w miejscach publicznych
– kobiety nie mogą patrzeć na mężczyzn, z którymi nie są spokrewnione i odwrotnie
– kobiety muszą zawsze zakrywać swoje ciało w miejscach publicznych. Ubrania nie powinny być obcisłe, krótkie ani cienkie
– kobiety muszą być zakryte, gdy przebywają z mężczyznami spoza rodziny
– kobiety muszą być zakryte przed wszystkimi nie muzułmanami, aby nie uległy zepsuciu.
Inny artykuł zabrania publikacji wizerunków żywych istot, co jeszcze bardziej tłumi i tak już naglącą wolność prasy w kraju. Inny zabrania transportu podróżujących samotnie turystek, pisze AP.
Instytucjonalizacja ucisku kobiet
Kilka z tych zasad zostało już wprowadzonych w formie mandatów. Do pierwszego doszło zaledwie kilka dni po zajęciu przez Talibów stolicy Kabulu 15 sierpnia 2021 roku. Ucisk talibów wobec kobiet ma miejsce codziennie, w formie odmawiania im edukacji powyżej szóstej klasy, opieki zdrowotnej, pracy, samodzielnego chodzenia po ulicach lub uzyskiwania pomocy w ucieczce od przemocy i molestowania. W ciągu ostatnich trzech lat udokumentowało to kilka organizacji praw człowieka. Jednak po raz pierwszy w procesie legislacyjnym stosują konwencjonalny proces legislacyjny, z którego korzystał reżim obalony przez nich w 2021 roku. Barr z HRW uważa, że spędzili trochę czasu na testowaniu, jak daleko mogą się posunąć. Kieruje ona grupą HRW monitorującą prawa kobiet.
„Kiedy oni nadają teraz status prawny tym przepisom, instytucjonalizują się. Jednocześnie jest to sprawdzian reakcji społeczności międzynarodowej” – mówi.
Ale nie jest zaskoczona, że tak się stało.
„W 2021 roku nie było afgańskich kobiet, które wierzyłyby w obietnice Talibów. Tylko kilku międzynarodowych dyplomatów przynajmniej udawało, że im wierzy, ponieważ ułatwiło im to wycofanie się z kraju” – mówi.
Społeczność światowa ustępuje
„Ważny jest czas, w którym to następuje”– mówi Barr z HRW.
We wtorek w tym tygodniu stało się jasne, że Talibowie odmawiają wjazdu do tego kraju specjalnemu sprawozdawcy ONZ ds. spraw człowieka w Afganistanie, ponieważ uważają, że szerzy on propagandę. Rzecznik rządu poinformował kontrolowanego przez talibów nadawcę Tolo. Sprawozdawca skrytykował sposób, w jaki talibowie traktują kobiety i dziewczęta oraz stwierdził, że może to stanowić naruszenie prawa międzynarodowego. Ponadto trzy tygodnie temu wszystkie przedstawicielki płci żeńskiej zostały wykluczone z Doha 3, corocznego spotkania Talibów z ponad 25 krajami ONZ.
„Talibowie wysunęli żądania wobec społeczności międzynarodowej, a społeczność międzynarodowa im uległa. Kobietom nie pozwolono wejść na główne posiedzenie, a prawa kobiet w ogóle nie znalazły się w porządku obrad” – mówi Barr. Podkreśla, że w Afganistanie panuje jeden z najpoważniejszych kryzysów praw kobiet na świecie.
„Teraz Talibowie widzą, że mogą robić dokładnie, co chcą” – mówi.
Apartheid płci
Według ONZ i wielu afgańskich obrońców praw kobiet, talibowie traktują kobiety jako apartheid płci, tj. systematyczny ucisk ze względu na płeć. Jednak apartheid płci nie jest wspomniany w prawie międzynarodowym. Afgańscy i irańscy prawnicy oraz adwokaci naciskają na zmiany.
„Trudno sobie wyobrazić, jak złe może to być dla afgańskich kobiet. Zależy to jednak od reakcji społeczności międzynarodowej. Jeśli wysłucha pragnień kobiet dotyczących włączenia apartheidu płci do prawa międzynarodowego i przedstawi sprawę MTS lub MTK, pomoże” – twierdzi Barr.
Dział: Świat
Autor:
Tora Carlsen Haaland | Tłumaczenie: Maja Wyrąbkiewicz – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/