AI – zdrajca czy zbawca klimatu?
„Czy sztucznej inteligencji bliżej do energożernego potwora czy ostatniej deski ratunku dla planety? Odpowiedź zależy od tego, kto pyta” – pisze Marie Alpman.
Źródło: Getty Images
Według raportu zleconego przez Google, sztuczna inteligencja jest częścią planu zaradzenia kryzysowi klimatycznemu. Raport mówi, że AI może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 5-10 procent do 2030 roku. Technologia może usprawnić pracę i przyspieszyć rozwój nowych akumulatorów czy innych innowacji. Sztuczna inteligencja może również tworzyć lepsze modele klimatyczne oraz pomóc społeczeństwu dostosować się do cieplejszego klimatu.
Nonsens – stwierdza Greenpeace wraz z wieloma innymi organizacjami proekologicznymi. Według ich raportu, rozpoczynającego się od ilustracji żarzącej się kuli ziemskiej, AI stanowi zagrożenie dla transformacji klimatycznej z dwóch powodów – po pierwsze, wymagana jest ogromna ilość energii i wody do zasilania i chłodzenia wielkich serwerowni, w których odbywają się obliczenia AI, a po drugie, sztuczna inteligencja „turbodoładowuje” rozprzestrzenianie się dezinformacji na temat zmian klimatycznych oraz podważa zaufanie do naukowców i ekspertów.
Prawda leży pośrodku
Kto ma rację? Prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku. Sztuczna inteligencja jest wykorzystywana zarówno do dezinformacji i nonsensów, jak i do rozwiązywania palących problemów. W temacie zużycia energii elektrycznej, niedawne wyliczenia wykazują, że sektor IT jako całość odpowiadał za około 4 procent globalnego zużycia energii w 2020 roku. Inne badania podają podobne liczby. Co ciekawe, ten odsetek nie wzrósł znacząco w ostatnich latach, mimo eksplozji danych w społeczeństwie. Podczas gdy świat staje się coraz bardziej cyfrowy, nasze gadżety również są coraz potężniejsze i wydajniejsze.
Pytanie brzmi, czy sztuczna inteligencja to zmieni. Pewne prognozy wskazują na to, że tak. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) zapotrzebowanie energetyczne na rzecz serwerów, AI i kryptowalut może podwoić się do 2026 roku, w porównaniu z rokiem 2022. Sztuczna inteligencja, a zwłaszcza jej generatywna odnoga z usługami takimi jak Czat GPT, wymaga więcej energii niż przykładowo klasyczne wyszukiwanie w sieci. Zdecydowanie najwięcej energii pochłania generowanie grafik. Stworzenie obrazka za pomocą modelu AI kosztuje tyle energii, co naładowanie telefonu - zgodnie z głośnym badaniem opublikowanym zeszłej jesieni.
Zużycie energii przez przedsiębiorstwa AI
Ponad połowa zużytej energii przez sztuczną inteligencję pochodzi z samego korzystania, czyli naszych próśb o wygenerowanie grafik lub odpowiedzi na pytania. Druga znacząca część pochodzi z rozwoju i szkolenia podstawowego modelu AI. Jednym z problemów w tym kontekście jest brak przejrzystości. Niewiele firm informuje o tym, ile energii zużywa do szkolenia modeli sztucznej inteligencji. Oczywiste jest jednak, że AI stworzyła ogromne zapotrzebowanie na moc obliczeniową. Ten pośpiech doprowadził między innymi do deficytu specjalnie dostosowanych chipów komputerowych wykorzystywanych w tej technologii.
Organizacje proekologiczne podkreślają, że to pora, aby firmy zajmujące się sztuczną inteligencją otwarcie przedstawiły swoje zużycie wody oraz energii. Być może jest to również pora, abyśmy jako konsumenci zaczęli domagać się etykiet energetycznych, nie tylko na pralkach, ale także na usługach AI.
Dział: Eko-Technologie
Autor:
Marie Alpman | Tłumaczenie: Natalia Pelka - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://fof.se/artikel/2024/5/ai-miljobov-eller-klimatraddare/