Delegaci walczą o powstrzymanie wymierania gatunków
Ponad 45 000 gatunków zwierząt i roślin na świecie jest zagrożonych wyginięciem, dlatego od poniedziałku blisko 200 krajów będzie debatować w kolumbijskim Cali, w jaki sposób można temu zapobiec, zwłaszcza że wiele obszarów chronionych istnieje jedynie na papierze.
Zdjęcie: Fernando Vergara / AP
„Pokój z naturą” - pod tym hasłem w poniedziałek rozpoczyna się konferencja na temat bioróżnorodności (COP16) w Cali w Kolumbii. Do 1 listopada uczestnicy będą tam dyskutować m.in. o tym, jak zebrać wystarczające fundusze na ochronę bioróźnorodnosci oraz jak pogodzić ochronę klimatu z ochroną przyrody.
Dwa lata temu państwa uczestniczące w COP15 w Montrealu uzgodniły kompleksowe porozumienie w sprawie ochrony przyrody, które można porównać do ekologicznego thrillera z pomyślnym finałem. Około 200 krajów zobowiązało się do realizacji 23 celów do 2030 roku, w tym objęcia ochroną co najmniej 30 procent światowych obszarów lądowych i morskich, a kraje uprzemysłowione mają przeznaczać około 20 miliardów dolarów rocznie na ochronę bioróżnorodności do 2025 roku.
Brakuje rozwiązań technicznych
Przed rozpoczęciem konferencji działacze na rzecz ochrony środowiska zaapelowali o bardziej zdecydowane kroki w ochronie różnorodności biologicznej na świecie. “Historyczne porozumienie światowe o ochronie przyrody już po dwóch latach jest zagrożone niepowodzeniem”, mówi Georg Schwede z organizacji Campaign for Nature. „Dotychczasowe działania są zbyt ograniczone, powolne i często skierowane w niewłaściwą stronę, aby do 2030 roku osiągnąć pilnie potrzebny przełom w walce z utratą bioróżnorodności.”
Podczas gdy w Kanadzie głównym celem było osiągnięcie politycznego porozumienia, COP16 koncentruje się teraz na technicznej realizacji ustaleń.
Kolumbia, jako gospodarz konferencji, dąży do połączenia ochrony klimatu z ochroną różnorodności biologicznej i niedawno zaprezentowała plan inwestycyjny o wartości 40 miliardów dolarów, podczas gdy wiele innych krajów jest mniej ambitnych i jeszcze nie przedstawiło krajowych planów wdrożenia.
Na początku konferencji sekretariat ONZ ds. bioróżnorodności dysponował jedynie kilkoma krajowymi strategiami ochrony, jak podał m.in. Deutschlandfunk. Nie było też żadnej strategii z Niemiec – strategia bioróżnorodności, którą zaproponowała minister środowiska Steffi Lemke, mająca zastąpić tę z 2007 roku, utknęła w procesie zatwierdzania rządowego.
„Musimy uświadomić sobie, jak ściśle kryzys bioróżnorodności i kryzys klimatyczny są ze sobą powiązane”. - Steffi Lemke, federalna minister środowiska
„Sytuacja w ciągu ostatnich dwóch lat nie uległa poprawie”, przyznaje Lemke, jak podaje agencja informacyjna dpa. “Musimy uświadomić sobie, jak ściśle kryzys bioróżnorodności i kryzys klimatyczny są ze sobą powiązane”. W bieżącym roku rząd federalny przeznaczył 1,36 miliarda euro na ochronę gatunków i ekosystemów w krajach rozwijających się i wschodzących, co stanowi około 450 milionów euro więcej niż w poprzednim roku.
Organizacje ekologiczne oceniają dodatkowe fundusze jako pozytywny krok, jednak zarzucają rządowi, że nie daje dobrego przykładu we własnym kraju. „Niemcy pozostają w tyle”, mówi Jörg-Andreas Krüger, prezes Naturschutzbund Deutschland (Nabu). „Na poziomie krajowym brakuje jasnych, wymiernych i obowiązujących celów oraz skutecznych działań. Utrata gatunków trwa bezustannie, a my tracimy cenne siedliska, które są kluczowe dla dobrobytu przyszłych pokoleń.”
Populacje dzikich zwierząt znacznie zmniejszyły się w ciągu ostatnich pięciu dekad
Stan przyrody budzi rzeczywiście niepokój: według Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) ponad 25% znanych gatunków na świecie jest zagrożonych wyginięciem, co obejmuje ponad 45 000 zwierząt i roślin.
Raport „Living Planet Report 2024” opracowany przez fundację ekologiczną WWF oraz Zoological Society of London wykazał pilną potrzebę działań, stwierdzając, że w ciągu ostatnich 50 lat populacje 35 000 badanych gatunków dzikich zwierząt, w tym ssaków, ptaków, ryb, płazów i gadów, zmniejszyły się średnio o 73 procent. Najbardziej dotkniętymi regionami są Ameryka Łacińska i Karaiby (95 procent), a następnie Afryka (76 procent) oraz region Azji i Pacyfiku (60 procent).
Ludzie są zależni od nienaruszonej natury
Niezależnie od tego, czy chodzi o owady zapylające uprawy, rośliny filtrujące wodę słodką, czy lasy dostarczające drewno budowlane - ludzie są zależni od natury i jej mieszkańców.
Bank Światowy szacuje, że upadek niektórych usług ekosystemowych, takich jak rybołówstwo czy rodzime lasy, może kosztować światową gospodarkę do 2030 roku rocznie 2,7 biliona dolarów, co odpowiada około 2,5 biliona euro i nieco ponad 2 procentom globalnej produkcji gospodarczej.
Według Programu Środowiskowego ONZ wydatki na ochronę przyrody musiałyby wzrosnąć do 2030 roku do ponad 540 miliardów dolarów, czyli około 500 miliardów euro rocznie, aby zatrzymać utratę bioróżnorodności i osiągnąć cele klimatyczne. W 2022 r. kwota ta wynosiła 200 miliardów dolarów, czyli ponad 180 miliardów euro.
Cali jest gospodarzem COP16, ponieważ Turcja, pierwotny organizator, zrezygnowała po katastrofalnym trzęsieniu ziemi, które miało miejsce w lutym 2023 roku. Niektórzy analitycy przewidują udział ponad 20 000 delegatów, w tym przedstawicieli rządów, parlamentarzystów, organizacji pozarządowych oraz sektora prywatnego.
Dział: Ochrona Środowiska
Autor:
spiegel.de | Tłumaczenie: Nina Tsepurdey - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/