2023-05-17 16:13:44 JPM redakcja1 K

Do kogo należą nasze śmieci i dlaczego ma to znaczenie?

Miliony osób na całym świecie zarabiają na życie, zbierając odpady i odsprzedając je ‒ niezbędna rola, która czyni śmieci użytecznymi, ale jest ograniczana przez politykę rządową. Do kogo należą nasze śmieci? To gorące pytanie stawiane przez zbieraczy odpadów na całym świecie, którzy łączą się, by walczyć o przetrwanie. Nalegają, by to, co wyrzucamy, było dostępne dla wszystkich.

 

Globalnie do 56 milionów ludzi zbiera oraz sprzedaje metal, szkło, makulaturę i plastik, które reszta z nas wyrzuca.

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych Ameryki w 1988 roku uchwalił, że odpady domowe stają się własnością publiczną, gdy znajdują się na krawężniku. To upoważnia policję do przeszukiwania odpadów jako dowodów kryminalnych, jednak to przyzwolenie nie zawsze było rozszerzone do ludzi zbierających surowce wtórne.

Miejsca takie jak Nowy Jork testują miejskie zamykane kontenery ukrywające śmieci przed szczurami i zbieraczami, odsuwając ich od zrównoważonego przychodu.

„Te kontenery są jawnie tworzone jako niedostępne”, mówi Ryan Castalia dyrektor wykonawczy Sure We Can organizacji non-profit zajmującej się recyklingiem i będącej centrum społeczności na Brooklynie. „W odpadach jest wartość i uważamy, że powinna ona należeć do ludzi nie miasta czy korporacji”.

 

Droga osoby zajmującej się recyklingiem

Josefa Marin emigrowała do Nowego Jorku z Meksyku w 1987 roku i wysyłała do domu dla swojej córki 140 dolarów tygodniowo, które zarabiała, czyszcząc podłogi w fabryce swetrów. Zaczęła zbierać surowce wtórne, by wspomóc ten niewielki dochód, sprzedając je po pięć centów za puszkę w lokalnym supermarkecie.

Szybko zaczęła jeździć wozem po Brooklynie w weekendy, sprzedając puste butelki do pośredników, którzy ratowali je za pieniądze, jakie mogli otrzymać z centrów zajmujących się recyklingiem. Gdy straciła pracę pod koniec lat 2000, zajęła się recyklingiem w pełnym wymiarze i utrzymywała czwórkę swoich dzieci za 80 dolarów, jakie zarabiała każdego dnia.

Historia Marin nie jest odosobniona. Miasto Nowy Jork nie śledzi tego, ile osób zarabia na życie zbieraniem odpadów, jednak przybliżone szacunki wskazują, że to łącznie około 8000 osób. Sure We Can obsługuje około 1200 osób zajmujących się recyklingiem, które ratują w przybliżeniu 12 milionów puszek w siedzibie zarządu, łącznie generując dochód około 800 000 dolarów dla tej społeczności.

 

Istotna praca 

Zbieracze śmieci są konieczni do utrzymania odpadów pod kontrolą. W Nowym Jorku departament warunków sanitarnych zbiera tylko około 28 procent puszek, które mogą być poddane recyklingowi. Te wyniki spadają do 5 procent dla plastiku, wliczając w to butelki na wodę. Zbieracze każdego roku zatrzymują miliony materiałów odnawialnych, które trafiłyby na wysypiska.

W krajach nieposiadających formalnego systemu zarządzania odpadami ich rola jest jeszcze bardziej znacząca. W niektórych krajach Ameryki Łacińskiej do 96 procent odpadów wielokrotnego użytku kończy na wysypiskach, ponieważ programy recyklingowe nie istnieją. Zamiast nich prace wykonują zbieracze śmieci, zarabiając tylko tyle, ile lokalne fabryki są w stanie zapłacić za materiały. „To darmowa usługa” dla lokalnych rządów mówi Sonia Dias specjalistka do spraw globalnych odpadów w WIEGO międzynarodowej organizacji adwokackiej dla damskich pracowników. 

Jak do tej pory większość rządów nie uznaje zbieractwa za zgodne z prawem, a bez legalnej ochrony osoby zajmujące się recyklingiem nie mają zapewnionego dostępu do odpadów. 

Weźmy ostatni wysiłek miasta Nowy Jork. Pandemia mocno uderzyła w departament warunków sanitarnych. Lockdowny przeniosły śmieci z budynków biurowych do domów i doszło do ich nagromadzenia. Więcej jedzenia na wynos skutkowało plagą nagromadzonych śmieci oraz szkodników, które były nimi zainteresowane. Zmiana na duże, zamykane na kłódkę kosze umożliwiła dostęp do odpadów jedynie pracownikom sanitarnym.

Urzędnicy miejscy do tej pory nie uznali publicznego prawa do odpadów. Rzecznik departamentu warunków sanitarnych Vincent Gragnani mówi, że departament nie sprzeciwia się odzyskiwaniu puszek i butelek przez pojedyncze osoby „żeby związać koniec z końcem”. Jednakże departament nie będzie komentował tego czy śmieci są publiczne, czy prywatne.

 

Krótka historia śmieci

Brak ochrony dla zbieraczy śmieci został zakorzeniony w początkach zbieractwa, zauważa Lily Baum Pollans, która naucza polityki miejskiej i planowania na Hunter College.

W końcówce XIX wieku mieszkańcy Stanów Zjednoczonych wyrzucali zwłoki zwierząt, popioły, ubrania i własne odpady na ulice i do lokalnych rzek ostatecznie powodując kryzys zdrowia publicznego, co zmusiło miasto do stworzenia zawodów odpowiedzialnych za zbieranie i usuwanie śmieci.

W San Francisco Sunset Scavengers oryginalnie nieformalny kolektyw pracowników stworzył korporacje w 1921 roku. Nowy Jork sformalizował zarządzanie odpadami w 1896 roku.

Baum Pollans zaznacza, że opłacane przez miasto zarządzanie odpadami zawsze miało na celu utrzymanie czystości, a nie stworzenie miejsc pracy. Zarządy miejskie, które już płacą pracownikom sanitarnym nie są chętne do uznania lub finansowego wsparcia zbieraczy śmieci, gdy dedykowana do tego siła robocza jest już zatrudniona.

 

Zmieniająca się opinia

Uznani lub nie, zbieracze śmieci od dawna byli traktowani lekceważąco. Marina wspomina sytuację, w której osoba mieszkająca obok budynku gdzie ta zbierała puszki, wylała na nią wodę, krzyczała rasistowskie obelgi i kazała jej odejść. „To, że zajmuje się recyklingiem, nie oznacza, że jestem mniej człowiekiem niż ktokolwiek inny” mówi.

Kraje globalnego południa zaczynają to uznawać. Brazylia uznała zbieranie odpadów za oficjalny zawód w 2001 roku. W 2009 roku konstytucyjny sąd Kolumbii uchwalił prawo do zbierania i ratowanie cennych odpadów. W Argentynie w tym roku zbieracze śmieci wystawili rachunek obciążający firmy wytwarzające produkty jednorazowego użytku; większość funduszy wspiera osoby zajmujące się recyklingiem i innych nieformalnych zbieraczy odpadów.

Stany Zjednoczone powoli zaczynają zajmować się problemem, jednak skupiając się na zmuszaniu korporacji do pokrycia kosztów rozporządzania odpadami, które produkują. W lipcu 2021 roku Maine zobowiązało producentów do zapłacenia opłaty za opakowania. 

Oregon i Colorado także mają takie prawa o „poszerzonej odpowiedzialności producentów”. W październiku 2022 roku Międzynarodowy Sojusz Zbieraczy Odpadów organizacja adwokacka dla osób nieformalnie zajmujących się recyklingiem uchwalił swoją pierwszą konstytucję. Marin była jedną z przygotowujących konstytucję, jest także w zarządzie Sure We Can. 

Niektóre rządy zaczynają sobie uświadamiać, że ochrona środowiska i ludzkości są ze sobą związane. Program ONZ na rzecz Zrównoważonego Rozwoju na rok 2030 między innymi wzywa do rozwiązania problemu ubóstwa i całego ryzyka, jakie ze sobą niesie. „Plan zakłada, by nie zostawiać nikogo z tyłu” mówi Dias.

Zlikwidowanie biedy mogłoby wyeliminować konieczność zbierania śmieci. „W moim idealnym systemie” mówi Baum Pollans „mamy naprawdę silną siatkę bezpieczeństwa więc ludzie nie muszą polegać na depozytach za pięć centów”.

 

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE