2024-05-27 06:06:29 JPM redakcja1 K

Dzięki tym trikom farmy wiatrowe stają się bardziej przyjazne dla ptaków

Turbiny wiatrowe mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla migrujących ptaków, ale istnieją sposoby, aby radykalnie ograniczyć liczbę wypadków.

Fot. Getty Images

W surowych górach Europy zachodzą obiecujące zmiany: sępy powracają. Prawie wymarłe w wyniku polowań, zatruć i utraty siedlisk, wielcy padlinożercy są ponownie wprowadzani przez zespoły zajmujące się ochroną przyrody, które starannie wychowują ptaki, wspierane przez pary adopcyjnych rodziców-sępów, przed wypuszczeniem ich na wolność. W ramach projektów udało się przywrócić kilka gatunków sępów do Alp i gór Andaluzji w Hiszpanii, a także odbudować populacje w innych obszarach Europy. „Na całym świecie sępy nie radzą sobie dobrze” – mówi José Tavares, dyrektor Fundacji Ochrony Sępów (VCF). „Europa jest jedynym jasnym punktem. Populacje sępów rosły, zwiększało się ich rozmieszczenie i ponownie zajmowały dawny zasięg”. Ożywili nawet swoje starożytne, sezonowe szlaki migracyjne, latając z Europy do Afryki przez Cieśninę Gibraltarską, by zimować aż do Mali na południu, ale gdy ptaki wzbijają się w niebo, ich podróżom zagraża współczesne zagrożenie: gigantyczne, wirujące łopaty turbin wiatrowych. Farmy wiatrowe rozwijają się w Europie i na świecie w ramach rewolucji w zakresie energii odnawialnej – konkurując z ptakami o najlepsze wiatry. Szczególnie zagrożone są ptaki wędrowne, które stanowią prawie 20% wszystkich gatunków ptaków. Kolizje są szczególnie częste podczas migracji sezonowych, gdy miliardy ptaków znajdują się na niebie, oraz w obszarach wąskich gardeł migracyjnych, takich jak wąskie przejścia morskie lub przełęcze górskie, gdzie wiatry wieją z dużą prędkością. Budowa farm wiatrowych w tych wietrznych miejscach ma sens z punktu widzenia produkcji energii, ale staje się przeszkodą dla podróżujących ptaków. (Jednak według badania z 2024 r. odwierty naftowe i gazowe mają większy wpływ na liczbę ptaków niż farmy wiatrowe).

Badacz karmi pisklę sępa brodatego w pierwszych dniach po wykluciu. Fot. Vulture Conservation Foundation 

Choć energia wiatrowa jest kluczową bronią w walce ze zmianami klimatycznymi, jak podkreśla Tavares, może ona kolidować z wysiłkami na rzecz ochrony i przywracania zagrożonych ptaków. „Sęp musi żyć przez 10 lat, zanim zacznie się rozmnażać” – mówi Tavares. „To sprawia, że hodowla w niewoli jest kosztowna. Głupotą wydaje się wydawanie milionów euro na próbę ratowania gatunku, a następnie umieszczanie farmy wiatrowej lub słupa elektrycznego w niewłaściwym miejscu – i zniweczenie tych wszystkich lat wysiłków”. Szereg rozwiązań stosowanych w różnych krajach, w połączeniu z nowymi badaniami nad tym, jak ptaki faktycznie podróżują i postrzegają świat, ma na celu zmniejszenie tego ryzyka i pomoc gatunkom borykającym się z problemami w lepszym radzeniu sobie ze zmieniającym się krajobrazem energetycznym. 

Kable o wysokiej widoczności dla sępów 

Badania sugerują, że kolizje farm wiatrowych mogą zagrozić gatunkom już wymierającym i mieć także szersze konsekwencje, ponieważ ptaki są często istotnymi częściami ekosystemu. Sępy doskonale ilustrują tę kwestię: jako „obowiązkowi padlinożercy” – mówi Tavares – są ekipą sprzątającą natury. Żywią się szczątkami martwych zwierząt, eliminując ze środowiska potencjalnie szkodliwe bakterie i ograniczając rozprzestrzenianie się chorób takich jak wąglik i gruźlica. „Jeśli nie zbiorą resztek, od razu to zauważasz” – mówi Tavares. „Sępy sprzątają zwłoki z ekosystemu. Zjadają je. Sprawiają, że znikają. Są bardzo wydajnym i ważnym elementem naszych naturalnych ekosystemów”. Pod koniec XX wieku cztery gatunki sępów występujących w Europie na większości kontynentu były bliskie wyginięcia. Dziś, dzięki oddanej pracy działaczy na rzecz ochrony przyrody, populacje brodatego, pospolitego i sępa płowego odradzają się. Jednak turbiny wiatrowe i wiszące między nimi kable w powietrzu utrudniają tę odnowę, mówi Tavares.

Różne rodzaje sępów, takie jak ten sęp zwyczajny, powracają do Europy. Fot. Bruno Berthemy

„Farmy wiatrowe wytwarzają energię elektryczną, która musi być transportowana do naszych domów. Farmy wiatrowe mają obracające się ostrza. Jeśli ptak poleci na jeden z nich, ostrze je posieka. A jeśli ptak zderzy się z kablem, mogą złamać skrzydło lub kark. Istnieje zatem dodatkowe ryzyko kolizji – nie tylko samej farmy wiatrowej, ale całej linii dystrybucyjnej. Obecnie VCF współpracuje z przedsiębiorstwami energetycznymi, aby chronić sępy przed ryzykiem kolizji, dodając do kabli odblaski i spirale o wysokiej widoczności, aby poprawić widoczność linii energetycznych. To stosunkowo tanie rozwiązanie” – mówi Tavares. „Można je założyć nawet za pomocą dronów – bez konieczności przerywania prądu”. Artykuł badawczy z 2022 r. sugeruje również, że mapowanie toru lotu sępów przy użyciu danych uzyskanych od sępów gąsienicowych mogłoby pomóc w planowaniu farm wiatrowych w Alpach Szwajcarskich w taki sposób, aby przede wszystkim uniknąć potencjalnych kolizji – nie budując ich na torach lotu. 

Jak ptaki widzą świat 

Naukowcy twierdzą, że zwiększanie bezpieczeństwa farm wiatrowych zaczyna się od zrozumienia, w jaki sposób ptaki postrzegają świat, a zwłaszcza od zrozumienia, dlaczego często po prostu nie patrzą, dokąd zmierzają. „Ptaki przepływają przez świat” – mówi Graham Martin, emerytowany profesor na Uniwersytecie w Birmingham w Wielkiej Brytanii i ekspert w dziedzinie sensoryki ptaków. „My, ludzie, myślimy, że świat jest przed nami” – mówi. „Mamy oczy, które patrzą w przód. Świat jest przed nami, a my wkraczamy w niego. Większość ptaków ma oczy z boku głowy. Widzą przedmioty przed nimi i przepływające obok – i widzą świat cofający się za nimi”. Dla ptaków świat jest dookoła. W niektórych przypadkach – dodaje Martin – podobnie jak w przypadku kaczek krzyżówek, również powyżej. „To zupełnie inna perspektywa niż nasza. Obszar ptaków o dużej ostrości – najlepsza rozdzielczość przestrzenna i najdrobniejsze szczegóły – znajduje się z boku, z boku”.

Farmy wiatrowe mogą stanowić zagrożenie dla ptaków morskich, takich jak ten głuptak. Fot. Allan Drewitt/ Natural England

To właśnie widzenie boczne, wyjaśnia Martin, którego ptaki używają do wykrywania drapieżników lub pożywienia. I odwrotnie, ich widzenie do przodu ma znacznie niższą rozdzielczość przestrzenną i „prawdopodobnie mogą widzieć w małej odległości”, na przykład gdy chcą coś dziobać, na przykład robaka w trawie. Generalnie mają doskonały wzrok, a według doniesień ptaki drapieżne mają najwyższą ostrość wzroku ze wszystkich zwierząt. Orzeł bojowy pochodzący z Afryki Subsaharyjskiej potrafi dostrzec swoją ofiarę z niewiarygodnej odległości 6 km. Ale to, że patrzą na świat z boku, nie musi oznaczać, że na wprost potrafią dostrzec farmę wiatrową. Jeśli odbywają coroczną migrację i przemierzają całe kontynenty, mogą być po prostu zajęci szukaniem szerszej trasy. Ptaki są w rzeczywistości imponującymi nawigatorami, którzy potrafią uczyć się skomplikowanych tras, węszyć przez oceany lub wykorzystywać do odnalezienia drogi dźwięki niesłyszalne dla ludzkiego ucha. Ci podróżnicy poruszają się po „ptasich superautostradach”, które obejmują kontynenty i oceany – korzystając z tych samych dróg przelotowych, z których korzystali ich przodkowie, często pokonując tysiące mil przez wiele miesięcy. Jednak z ewolucyjnego punktu widzenia dostrzeżenie dużej przeszkody na niebie nie byłoby niezbędną umiejętnością podczas tej podróży, mówi Martin.

„Kiedy ptaki odbywają loty migracyjne” – mówi Graham Martin – „prawdopodobnie nie zwracają zbytniej uwagi na to, co ich czeka. Mogą nawet być ślepe, jeśli chodzi o kierunek, w którym podróżują, i tylko od czasu do czasu spoglądają w górę, aby sprawdzić, co jest przed nimi. – jak zwykle latają w otwartej przestrzeni powietrznej.” Pomaga to wyjaśnić, dlaczego ci bystrzy podróżnicy mogą nie zauważyć turbin wiatrowych, zanim będzie za późno. Z raportów wynika, że w samych Stanach Zjednoczonych w wyniku takich kolizji co roku ginie od 140 000 do 573 000 ptaków. Niektóre badania szacują, że śmiertelność na świecie w wyniku zderzeń z konstrukcjami wykonanymi przez człowieka – w tym turbinami wiatrowymi, wieżami komunikacyjnymi, liniami energetycznymi i budynkami – liczy się w miliardach, co czyni je jedną z najważniejszych przyczyn śmiertelności ptaków na świecie spowodowanej przez człowieka. Kolizje z ptakami mogą być również niezwykle kosztowne dla sektora energii odnawialnej. W USA kolizje z ptakami kosztują amerykański sektor energetyki wiatrowej setki milionów dolarów rocznie. (Wyrażano także obawy dotyczące wpływu morskich farm wiatrowych na życie morskie, zwłaszcza w zakresie hałasu powodowanego przez podwodne konstrukcje. Przeczytaj artykuł BBC Future na temat zwiększania bezpieczeństwa morskich farm wiatrowych dla morświnów i innych ssaków morskich).

Sezon wędrówek może być okresem wysokiego ryzyka kolizji w przypadku migrujących ptaków, takich jak ten sęp płowy. Fot. Hansruedi Weyrich

Jak możesz pomóc wiosennej migracji 

Według ekspertów zajmujących się ochroną ptaków, oto dwa proste sposoby, w jakie możesz pomóc: Wyłącz niepotrzebne oświetlenie zewnętrzne, aby zmniejszyć zamieszanie i awarie. Zbieraj śmieci i unikaj śmiecenia – śmieci mogą być niebezpieczne dla ptaków, jeśli zostaną pomylone z pożywieniem i połknięte. 

Moc czarnego ostrza 

Naukowcy sugerują, że jednym z rozwiązań jest sprawienie, aby łopaty turbin wiatrowych były znacznie bardziej widoczne, tak aby wyróżniały się i naprawdę przyciągały uwagę ptaków. Farma wiatrowa Smola na zachodnim wybrzeżu Norwegii ma 68 turbin i zajmuje powierzchnię 18 km2, co czyni ją jedną z największych lądowych farm wiatrowych w Norwegii. W 2020 r. naukowcy z Norweskiego Instytutu Badań Przyrodniczych w Trondheim pomalowali na czarno jedną łopatkę z każdej turbiny i odkryli, że liczba ofiar śmiertelnych wśród ptaków spadła o 70%. W Wielkiej Brytanii Martin i jego kolega Alex Banks, ornitolog z Natural England, wypróbowali inne podejście. Sugerują, że turbiny pomalowane w czarno-białe paski mogą być najlepszym sposobem ostrzegania i ochrony ptaków. „Monitoruję kolonię kittiwake liczącą około 200 par” – mówi Banks. „Kiedy tam schodzę, żeby je zobaczyć, trzymam kciuki i mam nadzieję, że będą miały dobry sezon lęgowy. Zdecydowanie mają miejsce w moim sercu”. Mówi, że podczas migracji są narażone na ryzyko kolizji z morskimi turbinami wiatrowymi, ale także, gdy zadomowią się w celu rozmnażania: „Kittiwakes i inne gatunki, takie jak głuptaki i mewy siodłate, gniazdują na wybrzeżach. Każdego dnia wylatują do środowiska morskiego w poszukiwaniu pożywienia i tam umieszczamy przybrzeżne turbiny wiatrowe. Gatunki te ewoluowały, aby żerować na tych obszarach i nie spodziewają się, że znajdą tam przeszkody”. Zamiast próbować kontrastować turbiny wiatrowe z ciągle zmieniającym się krajobrazem nieba, mówi Banks, podzielenie łopat na trzy części czerni i bieli dałoby wewnętrzny kontrast, tworząc „efekt migotania” podczas obracania się. Jednak ostrzega Martin, że zwiększenie widoczności farm wiatrowych może skłonić ptaki do wybierania dłuższych tras, aby ominąć pole turbiny wiatrowej, co wiąże się z większym zużyciem energii i dłuższym czasem powrotu do głodnych piskląt.

Makieta stworzona przez naukowców pokazująca, jak można pomalować turbinę w czerni i bieli, aby ostrzec ptaki. Fot. Graham Martin

Paski, odblaski lub błystki mogą również nie przyciągnąć uwagi ptaków, jeśli po prostu nie patrzą w tę stronę. Dlatego naukowcy z William and Mary University w Wirginii w USA pracują nad rozwiązaniem wykorzystującym inny sygnał: dźwięk. 

Sycząca latarnia morska 

Na rozległych równinach błotnych półwyspu Delmarva, na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, dziesiątki tysięcy migrujących ptaków – brodźców, siewek i innych ptaków przybrzeżnych – zatrzymują się, aby zasilić swoją migrację na południe, po czym ponownie wyruszają atlantyckim szlakiem migracyjnym w kierunku południa Ameryka. Timothy Boycott wykorzystał niedawno duży ruch migracyjny do przetestowania w terenie „latarni akustycznej”, która emituje „syczący” biały szum – mówi. To ostrzega migrujące ptaki o zbliżającym się niebezpieczeństwie. W ramach bojkotu ustawiono głośniki u podstawy dwóch wież komunikacyjnych, które rozciągają się w otwartą przestrzeń powietrzną nad otaczającym lasem i otwartym terenem, kierując głośniki w górę pod kątem 45 stopni. Dźwięk o częstotliwości 4–6 kHz odpowiada znanemu zakresowi słyszalności wielu ptaków. „Używamy głośników wysoce kierunkowych, aby emitować dźwięk z dala od poziomu gruntu” – mówi Boycott – „aby zminimalizować rozprzestrzenianie się hałasu”. Zespół zbierał dane przez trzy godziny dziennie przez sześć dni pobierania próbek, rejestrując zachowanie ptaków na wideo za pomocą kamer skierowanych na trzy strefy: podejście, przelot i odlot od wież. Zrekonstruowali tory lotu ptaków i odkryli, że odchylały one trajektorie lotu od wież. „Ogólnie rzecz biorąc” – mówi Boycott – „odkryliśmy, że małe ptaki najbardziej reagowały na akustyczną latarnię morską, wykazując wyraźniejsze zachowania unikania kolizji niż średnie i duże ptaki. Być może wynika to z tego, że mniejsze ptaki potrafią szybciej dostosować swój tor lotu, w porównaniu z większymi ptakami”. Firma Boycott prowadzi obecnie rozmowy z przedsiębiorstwami energetycznymi, które chcą zintegrować to podejście z nowymi inwestycjami w zakresie morskiej energetyki wiatrowej. Ponieważ w nadchodzących latach infrastruktura energii odnawialnej będzie dramatycznie się rozwijać, coraz pilniejsze staje się pytanie, w jaki sposób zapewnić jej bezpieczeństwo dla ptaków i innych dzikich zwierząt. Jak pokazuje przypadek sępów, brakujący gatunek może mieć wpływ na cały ekosystem – potencjalnie usuwając resztki, ale także zmieniając dynamikę drapieżnik-ofiara. Jednak Boycott zwraca uwagę, że świadomość konfliktów między produkcją energii a dziką przyrodą jest już ważnym krokiem w kierunku ich rozwiązania. „Mamy taką szansę” – mówi Boycott. „Przechodzimy transformację energetyczną”. Jego zdaniem stwarza to szansę na opracowanie zrównoważonej drogi naprzód: „Zarówno zmiana klimatu, jak i utrata różnorodności biologicznej to nasze główne zagrożenia – tak naprawdę nie możemy wybierać jednego zamiast drugiego. Należy się nimi zająć łącznie”. Emisje związane z podróżami potrzebne do opublikowania tej historii wyniosły 0 kg CO2. Szacuje się, że emisja cyfrowa wynikająca z tej historii wynosi od 1,2 g do 3,6 g CO2. 

Autor:
Katherine Latham | Tłumaczenie: Natalia Stolarska

Źródło:
https://www.bbc.com/future/article/20240425-these-tricks-made-wind-farms-more-bird-friendly

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE