Gwałtowny wzrost stężenia CO2 w atmosferze – obawy, że natura przestała nam „pomagać”
Nigdy dotąd nie było gwałtowniejszego wzrostu ilości dwutlenku węgla w atmosferze, niż w latach 2023–2024. Klimatolodzy obawiają się, że oznacza to, że otrzymamy od planety mniej pomocy przy spowalnianiu zmian klimatycznych.

Gwałtowny wzrost stężenia CO2 w atmosferze – obawy, że natura przestała nam „pomagać”
Nigdy dotąd nie było gwałtowniejszego wzrostu ilości dwutlenku węgla w atmosferze, niż w latach 2023–2024. Klimatolodzy obawiają się, że oznacza to, że otrzymamy od planety mniej pomocy przy spowalnianiu zmian klimatycznych.
Ilość CO2 w atmosferze to ważna liczba dla każdego, kto obawia się zmian klimatycznych. Zależy od niej, jak bardzo ociepli się świat. Nowe dane pokazują dramatyczny rozwój. Według najnowszych liczb z amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA), ilość dwutlenku węgla wzrosła o 3,75 ppm od 2023 do 2024 roku. Dla porównania, między 2022 i 2023 rokiem zwiększyła się o 2,74 ppm. Wzrost w zeszłym roku jest więc 37 procent większy, niż w poprzednim.
Zależna od dwóch warunków
„Nie jest to rezultat wyższej emisji dwutlenku węgla pochodzącej z aktywności człowieka. Od kilku lat utrzymuje się ona na poziomie 40 miliardów ton CO2 rocznie. Jest to wynik zmniejszenia zdolności natury do pochłaniania tak dużego stężenia CO2, jak wcześniej” – pisze klimatolog Pep Canadell na portalu Linkedin.
To, ile dwutlenku węgla znajduje się w atmosferze zależy od dwóch warunków:
1. To, ile dwutlenku węgla jest emitowane każdego roku. Przez ostatnie dekady ilość ta stopniowo rosła, a 2024 jest obecnie rokiem szczytowym;
2. To, ile dwutlenku węgla pochłaniają oceany i obszary lądowe. Historycznie rzecz biorąc, natura – woda i ląd – wchłaniała około połowę tego, co ludzie wydzielali.
Bez pomocy przyrody, obecne globalne ocieplenie – wynoszące około 1,3 stopnia w porównaniu z czasami sprzed rewolucji przemysłowej – byłoby mniej więcej dwukrotnie wyższe.
Najwyższe od 3 milionów lat
Dane opublikowane niedawno przez NOAA pokazują, że w atmosferze znajduje się obecnie więcej CO2, niż przez ostatnie 3 miliony lat – pisze Washington Post. 7 marca bieżącego roku pojawiła się jeszcze jedna zła wiadomość dotycząca dwutlenku węgla. W Obserwatorium na Mauna Loa położonym na Hawajach zarejestrowano wtedy stężenie CO2 wynoszące 430,7 ppm. Granica ta nie została przekroczona przez cały czas, kiedy ludzie byli na Ziemi.
Obawy wśród naukowców
Wstępna analiza najnowszych danych pokazuje, że ekstremalne susze i pożary lasów doprowadziły do dużych emisji dwutlenku węgla z obszarów leśnych. W praktyce wygląda na to, że emisje sprawiły, że las nie robi tego, co zwykle – nie pochłania dużych ilości CO2.
Pomimo tego, że badania są na wczesnym etapie, wzbudziły one obawy wśród naukowców, którzy od lat monitorują rozwój dwutlenku węgla w atmosferze.
„To pokazuje, że zmiany klimatyczne mają wpływ na to, ile dwutlenku węgla Ziemia pochłania” – mówi klimatolog John Miller z Global Monitoring Laboratory. Miller martwi się, że jeśli zmiany klimatyczne doprowadzają do tego, że Ziemia pochłania mniej CO2, może to sprawić, że globalne ocieplenie będzie następować szybciej.
Gorszy El Niño, niż poprzedni
Zeszłoroczne zjawisko El Niño był klimatycznym fenomenem. Zazwyczaj sprawia ono, że w rejonach tropikalnych robi się sucho, co z kolei prowadzi do tego, że obszary takie jak Amazonia chłoną mniej dwutlenku węgla. Dane pokazują jednak, że zeszły rok był ekstremalny. Poprzedni rekordowy wzrost odnotowano w 2016 roku, na który również przypadał El Niño. Ilość dwutlenku węgla wzrosła wtedy o 27 procent w porównaniu z poprzednim rokiem. Teraz rekord ten został pobity o 10 punktów procentowych.
Błędne koło
„Krótko mówiąc, jest to zaskakujące” – mówi Glen Peters, który pracuje w norweskim instytucie badawczym Cicero i bada emisję dwutlenku węgla. Tym, co zaskakuje Petersa jest fakt, że wzrost był tak duży w ciągu zaledwie jednego roku. Badacz mówi, że znajdujemy się w błędnym kole, ponieważ ocieplenie prowadzi do tego, że w niektórych rejonach spada mniej deszczu i jest bardziej sucho. „To ocieplenie prowadzi do mniejszego pochłaniania węgla, co znów prowadzi do większego ocieplenia” – mówi Peters.
Mimo wszystko, badacz uważa, aby nie używać zbyt wielkich słów. „Nie wydaje mi się, że doszliśmy już do punktu, gdzie możemy powiedzieć, że uwolniliśmy bestię. Myślę, że jest za wcześnie. Możliwe, że do niego dotarliśmy, ale wydaje mi się, że jest za wcześnie, by to powiedzieć” – mówi Glen Peters.
„A czy Pan jest zmartwiony?”
„To większy wzrost, niż się spodziewaliśmy. W takich sytuacjach człowiek zaczyna się martwić”
Dział: Ochrona Środowiska
Autor:
Autor: Kristian Elster | Tłumaczenie: Julia Orszak — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/”
Źródło:
https://www.nrk.no/klima/kraftig-okning-i-co_-i-atmosfaeren-1.17387620