2023-05-31 19:01:56 JPM redakcja1 K

Infekcje układu moczowego wywoływane przez bakterie oporne na antybiotyki są powszechne, wkrótce problem może dotyczyć także innych infekcji

Infekcje dróg moczowych stają się coraz bardziej odporne na antybiotyki pierwszego rzutu, co może być ostrzeżeniem dla naszej zdolności do leczenia innych infekcji bakteryjnych.

Kolonie Escherichia coli wyizolowana z krwi pacjenta. Zdjęcie: Rodolfo Parulan Jr/Getty Images

 

Około połowa kobiet i więcej niż jeden na 10 mężczyzn w ciągu swojego życia zachoruje na zakażenie układu moczowego (ZUM), przy czym wiele osób doświadcza nawracających ZUM. Te powszechne infekcje bakteryjne, które mogą prowadzić do bolesnego oddawania moczu, przez dziesięciolecia były łatwo leczone antybiotykami.

Jednak w wyniku oporności na antybiotyki (czyli sytuacji, gdy bakterie stają się odporne na leki stosowane w ich leczeniu), wiele antybiotyków rutynowo stosowanych w leczeniu ZUM stało się nieskutecznych, co prowadzi do cięższych chorób, częstszej hospitalizacji i wyższej śmiertelności, jednocześnie zwiększając koszty leczenia.

Oporność na antybiotyki występuje naturalnie, ale powszechne i niewłaściwe stosowanie antybiotyków u ludzi i zwierząt gospodarskich przyspieszyło ją. Jedno z badań z 2019 roku wykazało, że ponad 92 procent bakterii wywołujących ZUM jest opornych na co najmniej jeden powszechnie stosowany antybiotyk, a prawie 80 procent jest opornych na co najmniej dwa antybiotyki. Escherichia coli jest najczęstszą przyczyną ZUM.

„Oporność na antybiotyki jest ogromnym problemem w przypadku ZUM, w porównaniu z innymi infekcjami, ponieważ ZUM są tak powszechne. Skutki oporności na antybiotyki obserwujemy więc znacznie szybciej i z większą częstością” - mówi Lisa Bebell, lekarz chorób zakaźnych w Massachusetts General Hospital.

 

Oporne na leki ZUM są konsekwencją większego problemu, jakim jest oporność na środki przeciwdrobnoustrojowe (AMR), która występuje, gdy bakterie, wirusy, grzyby i pasożyty przestają reagować na leki stosowane w ich leczeniu. W 2019 r. około 4,95 miliona zgonów było związanych z opornością na środki przeciwdrobnoustrojowe, a co najmniej 1,27 miliona osób zmarło w bezpośrednim wyniku infekcji bakteryjnych opornych na antybiotyki, jak wykazało badanie z 2022 r. opublikowane w „Lancet”. Według badania w 2019 r. oporność na środki przeciwdrobnoustrojowe zabiła więcej osób niż HIV czy malaria i była główną przyczyną zgonów na całym świecie. W 2021 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała oporność na środki przeciwdrobnoustrojowe za jedno z 10 największych globalnych zagrożeń dla zdrowia publicznego, przed którymi stoi ludzkość.

Bakterie wywołujące ZUM stały się oporne z kilku powodów. Jednym z nich jest presja selekcyjna, wyjaśnia Bebell. Teoretycznie, gdy właściwy antybiotyk jest podawany w odpowiedniej dawce przez wystarczająco długi czas, zabija on wszystkie bakterie, na które działa. Jednak antybiotyki nie zawsze są przepisywane lub przyjmowane prawidłowo. Jeśli dawka jest zbyt niska lub antybiotyk nie jest przyjmowany wystarczająco długo, wywiera to presję selekcyjną na bakterie, ale nie zabija ich całkowicie. Te, które przetrwają, przystosowują się i stają się bardziej odporne.

Nawet jeśli antybiotyki są przepisywane i stosowane prawidłowo, za każdym razem, gdy ludzie je przyjmują, wpływają one na skład bakterii w organizmie i wywierają presję selekcyjną na te, które żyją w przewodzie pokarmowym - w tym E. coli i inne bakterie wywołujące ZUM. Istnieje więc związek między ogólnym przyjmowaniem antybiotyków a możliwością późniejszego rozwoju lekoopornego ZUM, mówi Bebell.

Ludzie mogą być również narażeni poprzez jedzenie zwierząt, mówi Ramanan Laxminarayan, epidemiolog i przewodniczący Global Antibiotic Research & Development Partnership (GARDP) przy WHO, organizacji non-profit zajmującej się opracowywaniem metod leczenia infekcji lekoopornych. Wyjaśnia on, że opornym na leki szczepem bakterii E. coli można zarazić się jedząc niewłaściwie ugotowane mięso. Bakteria ta może powodować choroby jelit, potencjalnie prowadząc do lekoopornego ZUM.

Gdy ZUM nie reaguje na tradycyjny antybiotyk, lekarze stosują antybiotyki o szerokim spektrum działania, które są skuteczne przeciwko większej różnorodności bakterii. Są one często dostępne tylko dożylnie i dlatego wymagają hospitalizacji, która może trwać od pięciu do 14 dni, oraz generuje wyższe koszty leczenia. Niektóre osoby zmarły z powodu ZUM, które rozprzestrzeniły się do krwiobiegu i spowodowały sepsę, a infekcje lekooporne mogą sprawić, że zjawisko to stanie się bardziej powszechne.

Bebell miaał niedawno pacjenta z lekoopornym ZUM, który musiał być hospitalizowany z przerwami przez wiele miesięcy. Krew i mocz pacjenta były wielokrotnie hodowane w celu zidentyfikowania bakterii opornych na dany antybiotyk, co umożliwiło pracownikom służby zdrowia określenie najskuteczniejszego leczenia. Rodzi to pytanie, czy rutynowe posiewy bakterii powinny stać się normą w przypadku ZUM. W takich posiewach bakterie znajdujące się w moczu są izolowane i hodowane w laboratorium w celu określenia, jaki typ reprezentują i na jakie antybiotyki są oporne.

 

Chociaż hodowle bakterii prawdopodobnie staną się bardziej rutynowe, zwłaszcza w skomplikowanych przypadkach, Bebell mówi, że postrzega je jedynie jako rozwiązanie krótkoterminowe. Bebell dodaje, że choć diagnostyka oparta na kulturach jest ważna, jest ona również kosztowna i czasochłonna (trwa od jednego do pięciu dni), co może opóźnić leczenie. „Chciałabym, aby opracowano więcej testów w przychodniach, które pomogą zidentyfikować bakterie i ich skład genetyczny. Myślę, że długoterminową strategią jest uzyskanie lepszej diagnostyki, a nie poleganie na metodach opartych na hodowli” - mówi.

Bebell chciałaby powstania testów, które mogłyby zidentyfikować główną bakterię powodującą infekcję i określić, czy ma ona jakiekolwiek mutacje genetyczne wskazujące na oporność na antybiotyki. Takie testy, które mogłyby być wykonane przy łóżku pacjenta w ciągu 15 minut przez osobę z niewielkim przeszkoleniem, są w fazie rozwoju, mówi Bebell. Nie są jej jednak znane żadne dostępne do użytku klinicznego w przypadku ZUM.

Jednak sama lepsza diagnostyka nie rozwiąże problemu. Potrzebne są również nowe strategie leczenia. W październiku ubiegłego roku naukowcy odkryli, że połączenie leków cefepimu i enmetazobaktamu było skuteczne w leczeniu niektórych lekoopornych ZUM. 

Enmetazobaktam zasadniczo chroni cefepim przed zniszczeniem przez enzymy wytwarzane przez lekooporne bakterie. Bebell mówi, że łączenie jednego leku z innym, który go „chroni”, jest powszechną strategią. „Jest to obiecujące na dłuższą metę, ponieważ w ten sposób odnieśliśmy sukces z wieloma naszymi kombinacjami antybiotyków. Ale to konkretne połączenie antybiotyków będzie jednym z wielu i myślę, że w tym sensie jest to rozwiązanie krótkoterminowe” - mówi.

 

Nowe antybiotyki mogłyby pomóc. Laxminarayan nie wierzy jednak, że opracowywanie nowych leków jest jedyną odpowiedzią na lekooporność, która jest problemem globalnym i niełatwym do rozwiązania. „To naprawdę wymaga od nas stosowania mniejszej ilości antybiotyków w hodowli drobiu i świń. Wymaga to od nas [stosowania] mniejszej ilości antybiotyków rozpylanych na drzewach. Wymaga to od nas lepszej kontroli zakażeń w szpitalach. To cała masa rzeczy” - mówi Laxminarayan. „To nie jest problem, który można rozwiązać przy pomocy srebrnej kuli, robisz jedną rzecz i po sprawie”.

„Nowe antybiotyki są w drodze. Będą jednak kosztować ogromne pieniądze” - dodaje. „Jesteśmy przyzwyczajeni do wydawania 5, 10, 20 dolarów na antybiotyki. Czy naprawdę chcemy wydać 5000 dolarów na kolejną kurację antybiotykową? Ponieważ oznaczałoby to, że wiele osób nie będzie w stanie sobie na nie pozwolić. To ogromne obciążenie dla systemu opieki zdrowotnej. Ale właśnie w tym kierunku zmierzamy”.

Jeśli chodzi o unikanie ZUM, Bebell mówi, że nie ma wielu metod popartych dowodami. Na przykład picie soku żurawinowego nie wykazuje wyraźnych korzyści. Kilka opartych na dowodach metod zapobiegania to utrzymywanie nawodnienia w celu ciągłego przepłukiwania układu i regularna higiena narządów płciowych. Bebell odradza zbyt częste mycie się i radzi unikać drażniących mydeł. Dla osób z żeńskim układem moczowym pomocne może być oddawanie moczu po stosunku.

Ponieważ nie ma wielu opartych na dowodach strategii zapobiegania, Bebell mówi, że należy położyć nacisk na zarządzanie antybiotykami: ograniczenie ogólnego stosowania antybiotyków, nie tylko u ludzi, ale także w rolnictwie komercyjnym, a także lepszą kontrolę zakażeń w szpitalach i wśród ogółu społeczeństwa. WHO zauważa, że niektóre proste strategie unikania infekcji obejmują „regularne mycie rąk, higieniczne przygotowywanie żywności, unikanie bliskiego kontaktu z chorymi, [uprawianie] bezpieczniejszego seksu i aktualizowanie szczepień”.

„Często antybiotyki są naprawdę potrzebne, ale wszyscy musimy być orędownikami [właściwego] stosowania antybiotyków, a każda osoba ponosi za to odpowiedzialność” - mówi Bebell. „Zachęcam pacjentów, aby podczas wizyty u lekarza zadawali choćby jedno proste pytanie: ‘Czy potrzebuję tego antybiotyku?’”.

Dział: Medycyna

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.