2024-04-15 13:36:42 JPM redakcja1 K

Jak chronić epickie migracje w Yellowstone

Ekolodzy, myśliwi i decydenci współpracują, aby poprawić warunki dla migrujących ssaków w parku.

Każdej zimy przez zarząd siedlisk dzikiej przyrody Spence & Moriarity przebiegają setki migrujących łosi. Ten chroniony kawałek ziemi w pobliżu Dubois w stanie Wyoming został zakupiony przez stan w 1991 r., aby zapewnić migrującym zwierzętom bezpieczne schronienie. ZDJĘCIE: JOE RIIS.

Nowy ruch pomaga zwierzętom dokonywać epickich migracji na Zachodzie Ameryki, usuwając niektóre bariery, które ludzie stworzyli w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Większy ekosystem Yellowstone, który obejmuje około 18 milionów akrów w Parku Narodowym Yellowstone i wokół niego, jest domem prawdopodobnie najbardziej imponujących migracji ssaków poza Afryką. Każdego roku tysiące łosi, antylop widłorogich i mulaków musi odbywać długie i żmudne podróże przez surowy krajobraz Yellowstone, aby się rozmnażać i uniknąć głodu. Dokonywanie tych migracji oznacza wyzwanie polegające na płotach, autostradach i osiedlach mieszkaniowych. Ale teraz grupa ekologów, myśliwych, farmerów i decydentów spotyka się, aby usunąć te przeszkody. Na przykład antylopa widłoroga, która jest najszybszym ssakiem lądowym w Ameryce Północnej, każdej zimy pokonuje ponad 160 km niebezpiecznego terenu, migrując z zimowego zasięgu w Green River Basin w Wyoming do letniego zasięgu w Parku Narodowym Grand Teton. Ta imponująca trasa znana jest jako Ścieżka Widłorogu. Ale podobnie jak szlaki migracyjne łosi, mulaków i innych zwierząt kopytnych, które przemieszczają się przez Dolną 48, ścieżka widłoroga rozciąga się przez mozaikę gruntów federalnych, stanowych i prywatnych, które w wielu miejscach są niebezpieczne dla zwierząt przez kolce, - płoty z drutu, autostrady, osiedla mieszkaniowe i inne przeszkody stworzone przez człowieka. 

Trudna podróż

Dziesięć lat temu fotograf współpracujący z National Geographic, Joe Riis, zaczął fotografować migrujące łosie, mulaki i widłorogi, chcąc podzielić się ze światem ich podróżą. „Moim celem było pokazanie trudności, migrujących zwierząt kopytnych, ale także pokazanie dzikości środka Ameryki” – mówi Riis. Riis miał nadzieję, że dzieląc się ze światem ich podróżą, rzuci światło na niebezpieczeństwa spowodowane przez człowieka, na jakie napotykają po drodze. Jedno z najbardziej sugestywnych zdjęć Riis, opublikowane w wydaniu National Geographic z maja 2016 r., przedstawiało widłoroga z nogą zaczepioną o płot z drutu kolczastego. To ogrodzenie i wiele innych zostało usuniętych lub zmodernizowanych w wyniku rodzącego się ruchu na rzecz ochrony korytarzy migracyjnych, inspirowanego w dużej mierze fotografiami Riis ’a. W ciągu ostatniej dekady myśliwi, działacze na rzecz ochrony przyrody, prywatni właściciele gruntów i decydenci połączyli siły, aby zidentyfikować i wyeliminować sztuczne przeszkody w korytarzach migracyjnych w Parku Narodowym Yellowstone i wokół niego. Nigdzie ta zmiana nie jest bardziej widoczna niż na 12-kilometrowym odcinku autostrady 191, która przebiega na zachód od Pinedale w stanie Wyoming. Ten odcinek autostrady, znany jako Trappers Point, przecina ścieżkę widłoroga. W rezultacie wypadki samochodowe z udziałem widłoroga były kiedyś powszechne. Budowanie mostów „Trappers Point było naprawdę niebezpiecznym miejscem dla ludzi i migrujących widłorogów” – mówi Riis. Mówi, że co roku co najmniej 100 widłorogów, mulaków i innych zwierząt kopytnych ginęło, próbując przekroczyć ten odcinek autostrady. Jednak w 2012 r. w poprzek autostrady zbudowano szereg mostów dla dzikich zwierząt, aby zapewnić bezpieczne przejście widłoroga. Obecnie, jak twierdzi Riis, kolizje z dziką przyrodą prawie nie istnieją. „To sukces, z którego wiele osób jest dumnych” – mówi. „To nie była jedna organizacja non-profit, jedna osoba czy agencja, która tego dokonała. Było to połączenie społeczności, komisarzy hrabstwa, całej masy różnych organizacji non-profit, Departamentu Dziczyzny i Ryb Wyoming oraz Departamentu Transportu Wyoming. Wszyscy się zjednoczyli i sprawili, że tak się stało.”

Riis przekonuje, że taki sukces nie byłby możliwy bez ponadpartyjności i współpracy. „Sezonowe podróże tych zwierząt trwają dziesiątki, a nawet setki mil. Oznacza to, że żadna pojedyncza agencja rządowa, organizacja non-profit ani właściciel gruntów nie jest w stanie w pojedynkę chronić swoich migracji”. A to oznacza, że rządy stanowe i federalne muszą znaleźć sposoby na współpracę z właścicielami gruntów na rzecz dzikiej przyrody, mówi Jim Lyons, który za administracji Obamy pełnił funkcję zastępcy asystenta sekretarza Departamentu Spraw Wewnętrznych ds. zarządzania gruntami i minerałami. „Potrzeba tego rodzaju wspólnej pracy w całym krajobrazie, aby migrujące zwierzęta kopytne, pozostały częścią tego wyjątkowego ekosystemu” – mówi Lyons.

Przed nami ciężka droga

W lutym 2018 r. Sekretarz spraw wewnętrznych Ryan Zinke podpisał zarządzenie sekretariatu mające na celu poprawę jakości siedlisk i zachowanie korytarzy migracyjnych dla zwierząt kopytnych, takich jak antylopy, łosie i mulaki. Jak wynika z komunikatu prasowego, zarządzenie ma na celu wspieranie lepszej współpracy między stanami a prywatnymi właścicielami gruntów, aby zapewnić „dalsze istnienie solidnych populacji kopytnych zwierząt”. Nakaz może pomóc zapewnić tym zwierzętom środki do migracji przez 48 niższych stanów. Jednak myśliwi i działacze na rzecz ochrony przyrody wyrazili wątpliwości czy administracja wywiąże się ze swoich zobowiązań, i martwią się perspektywą wydobycia ropy, która rozwinęła się pod rządami tej administracji.

"Minister Zinke zobowiązał się do ochrony większej liczby tych korytarzy migracyjnych, ale jednocześnie departament, którym kieruje, dzierżawi fragmenty tych korytarzy migracyjnych pod rozwój przemysłu naftowego i gazowego oraz górnictwo" - mówi Lyons, który obecnie pracuje jako wykładowca na Wydziale Leśnictwa i Studiów Środowiskowych na Uniwersytecie Yale'a. "Martwią mnie zobowiązania dotyczące ochrony obecnego rządu."

Nick Dobric, myśliwy i przedstawiciel terenowy z Wyoming dla Theodore Roosevelt Conservation Partnership, mówi, że same słowa nie zadowolą społeczności myśliwych w jego regionie. Twierdzi, że on i jego grupa popierają politykę zawartą w rozporządzeniu, "ale teraz naprawdę potrzebujemy realizacji."

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE