Jak działa alkohol w ciele i co naprawdę pomaga na kaca
„Urwanie filmu”: to medyczne określenie amnezji w stosunku do niedawno przeżytych rzeczy. Po przepitej nocy, na przykład w Sylwestra, w ludzkim ciele przebiegają złożone procesy.
Zdjęcie: Oleksandra Trioan/ Getty Images
Mówiąc metaforycznie, przez alkohol równocześnie naciskane są w mózgu gaz i hamulec, delikatne procesy wypadają z rytmu – jak wyjaśnia to Martin Morgenthaler, ordynator kliniki neurologii w Westpfalz, Kaiserslautern. To wszystko następuje już po wzięciu pierwszego łyka szampana, wina, piwa bądź wódki.
Alkohol dociera do mózgu już po sześciu minutach. Tamtejsze komórki ochrania osłona, pełniąca wiele funkcji transportowych, które z kolei determinują stan aktywności komórki. W zdecydowanej większości regionów, alkohol wywiera efekt tłumiący, wyjaśnia Morgenthaler. Dochodzi do wzrostu poziomu jonów chlorkowych, co spowalnia procesy zachodzące w komórkach – „wpływa to przede wszystkim na przekazywanie bodźców – zatem na komunikację między komórkami.”
„Czas reakcji słabnie, mam zawroty głowy, pogarsza mi się wzrok, nie jestem w stanie poprawnie oceniać sytuacji”, mówi Morgenthaler. Alkohol wpływa również na zaopatrzenie komórek w energię. Procesy zachodzące w mitochondriach, niejako elektrowniach komórek, ulegają spowolnieniu. Efekt ten jest jeszcze silniejszy, gdy alkohol spożywany jest razem z nikotyną.
Skrajny przypadek zaników pamięci
Ekstremalny wymiar takiego tłumienia bodźców zwie się tzw. „urwaniem filmu”. Nie funkcjonuje wtedy przejście z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej. Praca synaps, połączeń między komórkami nerwowymi, zostaje w hipokampie, części mózgu pełniącej funkcję pamięci podręcznej, spowolniona. „Z medycznego punktu widzenia tzw. „urwanie filmu” oznacza także amnezję, zapomnienie rzeczy, których już doświadczyłem”, wyjaśnia Morgenthaler.
Zdarzają się fragmentaryczne urywki pamięci - tzw. „wyspy pamięci”. „Wtedy mogę sobie przypomnieć określone zdarzenia, pomiędzy są jednak luki”, mówi. W przypadku skrajnego zaniku pamięci kompletnie zatracamy wspomnienia o danym wieczorze lub nocy. „Im szybciej i więcej alkoholu wypiję, tym zwiększa się prawdopodobieństwo tego zjawiska”. Jest ono jeszcze bardziej natężone w momencie konsumpcji kilku napojów alkoholowych na raz bądź połączenia z narkotykami.
Z kolei w nielicznych obszarach mózgu alkohol wywiera działanie aktywujące. „Z tego powodu odczuwamy euforię, jesteśmy nieco wytrąceni z równowagi, gdyż wydzielane są przekaźniki takie jak endorfina, dopamina i serotonina”, mówi Morgenthaler. Może nastąpić stan odurzenia, którego będzie chciało się od czasu do czasu zaznać ponownie, co może doprowadzić do uzależnienia. „O tym jest mowa także przy piciu na umór.”
Morgenthaler twierdzi, że wzajemne oddziaływanie alkoholu, o działaniu głównie depresyjnym, aczkolwiek okazjonalnie aktywującym, powoduje duże zamieszanie w mózgu. „W zasadzie działa to tak, jakby równocześnie wcisnęłoby się pedał gazu i hamulca. Traci się wtedy też równowagę”.
To, że następnego dnia „huczy” w głowie, ma, zdaniem specjalistów, wiele przyczyn. Po pierwsze, przy rozpadzie alkoholu powstaje aldehyd octowy. Wpływa to na metabolizm w mózgu, gdzie zmieniają się cytokiny – substancje przekaźnikowe organizmu – i powstają wolne rodniki tlenowe, co powoduje bóle głowy. Poza tym każdy napój alkoholowy zawiera metanol. Przy jego rozpadzie wytwarza się formaldehyd i kwas octowy, które również powodują uczucie kaca.
„Drugą kwestią jest odwodnienie”, mówi Morgenthaler. Alkohol, podobnie jak kawa, sprawia, że musimy częściej chodzić do toalety. „Przez alkohol zahamowana zostaje produkcja hormonu wazopresyny. Gwarantuje ona retencję wody w ciele. W momencie, gdy nie jest ona wytwarzana, wydalamy więcej. Z tego powodu ciało traci substancje organiczne. Poleca się, aby na każdy kieliszek alkoholu spożywać odpowiednio tyle samo wody. Chroni to też przed rakiem przełyku; wypluwamy wtedy alkohol”.
Alkohol niekorzystnie wpływa na sny
Niespokojny sen to także typowe zjawisko po przepitej nocy. Początkowo jednak alkohol wspomaga zasypianie. „Dlatego też wiele osób pije wieczorami, znika wtedy chęć rozmyślania; dobrze się zasypia”, twierdzi neurolog. „Zmienia się to jednak w nocy. Powstające przy rozkładzie alkoholu substancje toksyczne rozbudzają człowieka, przez nie częściej odczuwa się potrzebę pójścia do toalety. Wiele osób zauważa także wzmożone pragnienie, wybudza się i śpi bardzo krótko”.
Ponadto, alkohol wpływa na sen głęboki, który później nie obejmuje już wszystkich regionów mózgu. Po spożyciu alkoholu płat czołowy w mózgu w fazie snu pozostaje aktywny, co oddziałuje tzw. fazę snu REM, w której występują szybkie ruchy gałek ocznych. W połączeniu z wciąż aktywnym płatem czołowym pojawiają się nieprzyjemne sny, następnego dnia człowiek czuje się wycieńczony i „odcięty”.
Dział: Człowiek
Autor:
Christian Schulz | Tłumaczenie: Julia Dziatkiewicz