2023-10-31 21:05:07 JPM redakcja1 K

Jak złożona jest moralność graczy

Od niechęci do krzywdzenia postaci niezależnych, przez ochocze zabijanie innych, aż po grę w duchu wegańskich zasad - etyka gier jest wyjątkowo złożona i bardzo osobista.

„Za bardzo przypominają psy”… Legend of Zelda: Breath of the Wild. Zdjęcie: Nintendo

Mogę zabijać lisy, ale nie mogę zabijać wilków. Oczywiście nie w prawdziwym życiu - w prawdziwym życiu wysyłam e-maile osiem godzin dziennie - ale w grze The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, gdzie każde zwierzę ma potencjał do stania się wzmacniającym posiłkiem. Gdybym zastrzelił wilka, zostałbym nagrodzony grubym, czerwonym płatem surowego mięsa, ale nie mogę tego zrobić, po prostu nie mogę, mimo że te często atakują mnie całymi stadami. Za bardzo przypominają psy.

Potrafię zabić lisa - mimo że nigdy mnie nie atakują i często wydają z siebie smutne okrzyki - ale wielu innych graczy tego nie potrafi. Jeden z postów na subreddicie poświęconym Tears of the Kingdom nosi tytuł „Nie mogę zastrzelić lisów" i ma prawie 500 polubień. ,,Są tak słodkie i miłe, że nie mogę się zmusić, by je skrzywdzić", napisał autor posta.

Nic z tego oczywiście nie ma sensu. Lisy, wilki, cokolwiek - każde zwierzę w Tears of the Kingdom jest w całości stworzone z kodu gry. Z moralnego i materialnego punktu widzenia nie ma żadnej różnicy między zastrzeleniem wilka a zatłuczeniem wroga głazem przyczepionym do kija (w grze, powtarzam, w grze). A jednak w jakiś sposób wielu z nas uważa jedną z tych czynności za emocjonalnie łatwiejszą od drugiej. Dlaczego dokładnie tak jest i jakie inne etyczne ograniczenia stawiają sobie gracze?

Uroczy, ale zbędny… Pikmin 4. Zdjęcie: Nintendo

Dwadzieścia lat temu inżynier oprogramowania, którego nazwiemy Tom (prosił, o zachowanie anonimowości), postanowił zwrócić do sklepu grę strategiczną Pikmin od firmy Nintendo. Tytułowe stworki w grze to malutkie pół-rośliny, pół-zwierzęta, które wydają przeurocze odgłosy; jako protagonista zbierasz je i wykorzystujesz do walki. Chociaż ukończenie gry bez poświęcenia ani jednego Pikmina jest całkowicie możliwe, maluchy są wyraźnie przeznaczone do zniszczenia - było to coś, co zaniepokoiło Toma. „To było bardzo frustrujące i smutne", mówi.

Tom, który obecnie ma 42 lata i mieszka w Alabamie, poczuł smutek i obrzydzenie, gdy dotarł do pierwszego bossa w grze i zdał sobie sprawę, że będzie musiał jego kosztem poświęcić swoich nowo poznanych przyjaciół. Sumiennie się temu sprzeciwiło i zwrócił grę. Mimo to może grać w gry, w których musi zabijać ludzi w samoobronie lub w których działania bohatera są wyraźnie przedstawione jako niemoralne.

Pikmin zdecydowanie przekroczył dla mnie granicę, której inne gry nie przekroczyły", mówi. "To nie było tylko zabijanie w obronie... To było pozbawianie życia tych, których sam zwerbowałem".

Czy to wszystko sprowadza się jednak do niechęci do „zabijania" słodkich lub nieszkodliwych stworków? Niektórzy ludzie nie strzelają do koni przeciwników w Red Dead Redemption, a swego czasu organizacja Peta zajmująca się prawami zwierząt publicznie potępiła kiedyś łapanie robaków w Animal Crossing. Jednak nasza etyka w grach jest często bardzo osobista.

,,Kiedy grałem w PowerWash Simulator, odmówiłem wydania jakiejkolwiek waluty zarobionej w grze na zakup różnych ulepszeń", mówi Will Cooling, 37-letni menedżer ds. różnorodności z West Midlands. Jako chłopiec Cooling pomagał myć lodówki i maszyny w rzeźni swojego taty - gra mu o tym przypomniała, więc Cooling starał się grać autentycznie. ,,Mój tata nie pozwoliłby mi kupić nowych narzędzi z byle powodu!", mówi.

Odmowa Coolinga inwestowania w ulepszenia oznaczała, że ukończenie każdego poziomu trwało znacznie dłużej niż było to konieczne, ale ostatecznie gra zmusiła go do porzucenia swoich zasad, aby kontynuować grę. ,,To zepsuło moją immersję”, wyznaje, rozczarowany tym, że gra nie nagrodziła tego, co nazywa ,,cyfrowym odpowiednikiem wielkiego wysiłku".

Ślady śmieci… Długa ciemność. Fot.: Hinterland Studio

Z kolei Abby Marks, 21-letnia studentka z Florydy, podczas grania w grę survivalową The Long Dark zawsze podnosi z ziemi wszelkie napotkane śmieci. ,,Jako dziecko spędzałam dużo czasu biegając po lesie i widok śmieci pozostawionych dookoła naprawdę mnie niepokoił, zawsze czułam się odpowiedzialna za ich sprzątanie", wyznaje. Przeniosło się to również na jej styl gry.

Niemniej Cooling i Marks mogą z łatwością grać w brutalne gry. W tym samym czasie, gdy Cooling grał w PowerWash Simulator zeszłego lata, jednocześnie przechodził także pierwszoosobową strzelanką Prodeus. ,,Jeśli gram w bardziej brutalną grę, gram zgodnie z mrożącą krew w żyłach logiką tej gry", mówi. Uważa również, że brutalne gry ,,nie dają ci tyle czasu na rozmyślanie o takich rzeczach jak moralność czy cel, ponieważ akcja jest tam niezwykle szalona".

Mimo to, brutalne gry mogą przekroczyć moralną granicę niektórych graczy. Seth Katz, 42-letni wiceprezes szpitala w Kansas, nie jest w stanie zabijać niewinnych postaci w podwodnej przygodzie BioShock, mimo że pomogłoby mu to w dokonywaniu szybszych postępów w grze.

,,To po prostu wydaje się niewłaściwe", mówi, ,,To nie jest coś, co dzieje się poza ekranem, ale musisz patrzeć, jak twoja postać to robi, a w grze jest może tuzin takich postaci, więc musisz to robić w kółko i w kółko". Jest w stanie swobodnie ,,mordować" w innych grach, takich jak Call of Duty i Borderlands, ponieważ tamtejsi wrogowie są ,,bezmyślni" i ,,bez twarzy", a jego działania są uzasadnione jako samoobrona.

Przekraczać linię? Bioshock. Zdjęcie: gry 2K

Niektóre gry są zaprojektowane tak, aby stawiać graczy przed dylematami etycznymi - w BioShock złe wybory skutkują ,,złym" zakończeniem, podczas gdy Red Dead Redemption 2 zawiera mierniki moralności, stale obserwujące decyzje gracza. Wielu graczy odczuwa jednak konflikty etyczne także w grach, które nie wymagają takiej analizy.

Sarah Taylor, 34-letnia dyrektor PR z Berkshire, grała w The Legend of Zelda: Breath of the Wild jako prawdziwa weganka. ,,Postanowiłam nie zabijać żadnych zwierząt ani nie jeść żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego w grze", mówi Taylor, która przeszła na weganizm w 2019 roku. Chociaż mówi, że bycie weganką w grze zaczęło się jako żart, zaczęła być dumna ze swoich działań (sekret niejedzenia wirtualnego mięsa, jak mówi, polega na zaopatrywaniu się w rzodkiewki i duriany). ,,Byłam dumna, że moje wartości zostały przeniesione do gry. Nawet jeśli wiedziałam, że to nic nie zmieni!".

Charlotte, 33-letnia pracownica festiwalu filmowego z Glasgow, ma bardziej szczegółowe zasady gry w Zeldę. Chociaż w grze je mięso, nie zabija lisów, wron, małych ptaków ani kóz. Unika też zabijania wrogów, gdy ci noszą małe plecaki pełne owoców. ,,Wydaje się, że są zajęci zbieraniem i nie wyrządzają żadnej krzywdy. Muszą przetrwać na świecie, tak jak ja", argumentuje. ,,Nie atakuję ich też, gdy śpią lub rozmawiają z przyjaciółmi przy ognisku. Jest coś wzruszającego w sposobie, w jaki międzygatunkowi złoczyńcy trzymają się razem i tworzą własne społeczności".

Wybory moralne w grach okazały się być bardzo urodzajnym tematem dla naukowców. W 2012 roku wykładowca z Baylor University w Teksasie, Daniel Shafer, odkrył, że gracze mogą być ,,moralnie aktywni" lub ,,moralnie odłączeni" podczas grania - ci drudzy są skłonni do wybierania ,,złych" opcji podczas gry. Najczęstszym uzasadnieniem tej grupy było to, że ,,to tylko gra", podczas gdy osoby aktywowane moralnie odczuwały prawdziwą empatię w stosunku do swoich ,,ofiar" w grze.

Gry takie jak Manhunt podsyciły kontrowersje wokół przemocy w grach wideo i moralności w świecie rzeczywistym. Zdjęcie: Toby Melville/REUTERS

Inne badanie, opublikowane w 2010 roku przez naukowców z Vrije Universiteit Amsterdam, wykazało, że gracze czuli się bardziej winni, jeśli angażowali się w wirtualną przemoc, która nie była fabularnie usprawiedliwiana. Ponadto, jak napisali naukowcy, ,,ludzie czuli się bardziej winni, gdy strzelali do postaci z gier wideo, których prywatne pochodzenie społeczne było znane, niż gdy pochodzenie tych postaci nie było znane".

To, czy cokolwiek z tego wpływa na nasze działania w świecie rzeczywistym pozostaje tematem toczącej się od dekad debaty. Niektórzy naukowcy uważają, że krzywdzenie zwierząt w grach wideo może przyczynić się do moralnej obojętności wobec zwierząt i ich rutynowego złego traktowania w prawdziwym świecie, podczas gdy inni eksperci stwierdzili, że gry wideo nie prowadzą do przejawiania brutalnych zachowań w świecie rzeczywistym.

Zderzenie świata rzeczywistego i wirtualnego jest bez wątpienia złożone. Chociaż wielu graczy przenosi swoją moralność z realnego świata do gier, sytuacja wyraźnie różni się w zależności od gry i scenariusza. Nie mogę zabić wilka w Zeldzie, ale z radością usunę drabinkę z basenu Sima i popatrzę, jak tonie. Mogę śmiało powiedzieć, że jest mało prawdopodobne, bym wykonał którąkolwiek z tych czynności w prawdziwym świecie - chociaż dzięki Zeldzie czasami kusi mnie, by wejść do domu sąsiadów i rozbić wszystkie ich garnki.

Dział: Gry

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE