Jenny (lat 18) spełniła marzenie: Tata przerobił samochód firmowy na samochód dla russów

Zdjęcie: Even Bjøringsøy Johnsen / NRK

"Uwielbiam tańczyć."
Czuć lekki zapach kurzu z worków z mąką. W głośnikach wewnątrz samochodu
dostawczego w Spydeberg dudnią piosenki russów.
Przed nimi tańczy Jenny Nesje Kristoffersen jak nigdy dotąd.
 

"To super zabawa!" – krzyczy między wokalami w swojej ulubionej piosence.
Ma zespół Downa, ale od dziecka marzyła, by zostać russe. Jest coś w tej
norweskiej tradycji, co ją fascynuje.
 

W 2015 roku jej siostra była russ, a Jenny została zainspirowana.
"Byłam taka szczęśliwa, gdy mogłam siedzieć w samochodzie russów mojej
siostry. Mieli głośną muzykę i biegali za uczniami w mojej szkole. Od tamtej
pory czekałam na ten moment" – mówi.
"Mówi tylko o czasie russów"

Ale historia 18-latki i jej taty, Trygve Nesje, to coś więcej niż fascynacja, ubrania
russów i muzyka.
Kiedy worki z mąką z jego firmy zostaną dostarczone, Trygve przerabia
samochód dostawczy na pojazd russów Jenny – z głośnikami, światłami i
imprezową atmosferą.

To jego sposób, by zapewnić córce świętowanie na jej własnych zasadach. Od
prawie dwóch tygodni jeździ po drogach w Indre Østfold.
"Chodziła do szkoły średniej, żeby zostać russe. To było jej wielkim celem przez
wiele lat" – mówi.

To nie kosztowało wiele – ale wymagało chęci i codziennego zaangażowania.
Każdego wieczoru samochód jest opróżniany z palet z mąką i wyposażany w
sofę do wspólnej jazdy.

"To niewielka praca w porównaniu z tym, co to dla niej znaczy. Dla Jenny to
spełnienie marzenia" – mówi Trygve.
A Jenny? Tańczy, śmieje się – i cieszy się z każdego dnia w spodniach russów.
"Mówię tylko o czasie russów!" – mówi 18-latka i rzuca się w kolejny taniec
pośród pyłu mąki.

"Nowa fala integracji"

Czas russów przez wiele lat był często krytykowany. Już w gimnazjum
uczniowie tworzyli grupy i ustalali umowy dotyczące autobusów russów. Wielu
było kontaktowanych przez komercyjne firmy.

Adiunkt z Uniwersytetu w Stavanger, Klara Øverland, jest pod wrażeniem Jenny
i jej ojca ze Spydeberg. Uważa, że młodzież, która czuje się wykluczona,
potrzebuje dodatkowego wsparcia.

"Bez tego wsparcia czas russów może być szczególnie trudnym okresem dla
niektórych, zwłaszcza dla osób ze specjalnymi potrzebami. Ważne jest, by
rodzice przyczyniali się do integrującego świętowania" – mówi Øverland.
Władze okręgu Trøndelag chcą przeznaczyć 2 miliony koron na działania
integrujące dla russów.

W Rogaland wspierają nawet do 50 000 koron na wydarzenie. Inne okręgi
również rozważają wsparcie takich inicjatyw.
"Przed pandemią trudno było uruchomić dobre działania. Było dużo alkoholu,
wypadków i wykluczenia. Nadal nad tym pracujemy, ale teraz nadchodzi nowa
fala integracji" – mówi.

Zintegrowana całym sercem
W nowym raporcie Instytutu Badań Społecznych wielu uczniów wskazuje, że
ryzyko wykluczenia podczas czasu russów jest duże.
Jenny Nesje Kristoffersen uczęszcza do szkoły specjalnej w szkole średniej w
Mysen i nie jest russ ze swoją klasą.

Ale jej koledzy z klasy przyjęli ją z otwartymi ramionami.
"Jeszcze nigdy nie widziałam Jenny tak promiennej jak teraz. Występowała w
rewii, a kiedy wszystkie dziewczyny były zdenerwowane przed tańcem, Jenny
podniosła nastrój swoim świetnym humorem" – mówi Anna Ragnhild Støyle.
W szkole średniej w Mysen integracja jest przewodnim motywem czasu russów.
Uczniowie mówią, że są dumni z tego, że tworzą grupę russów, która nikogo nie
wyklucza.

"Jesteśmy różni, ale dobrze się razem bawimy. Jenny jest tak samo russ jak
każdy inny. Ważne jest, by zauważać siebie nawzajem" – mówi Noah Søby.
Samochód ojca nie jest zarejestrowany jako pojazd z tylnymi siedzeniami. Ale
to nie przeszkadza Jenny, dopóki mogą siedzieć we troje z przodu.
"Cieszę się, że tata mnie wspiera i że jestem russe. Zamiast odkładać pieniądze
na zwykły autobus russów, wybraliśmy ten samochód."