2023-06-15 10:50:06 JPM redakcja1 K

Koronawirus. Wojna przeciwko metaforom wojennym

Od początku wybuchu pandemii, koronawirus stanowił zarówno zagrożenie dla zdrowia nas wszystkich, jak i metaforę wielu aspektów: od porażek globalizacji po zagrożenie ze strony cudzoziemców. Jednak od pewnego momentu, debata publiczna dostosowała się do użycia metafory wojennej, do której uciekano się już zresztą w poprzednich epidemiach i pandemiach.

Zdjęcie: https://confronti.net/wp-content/uploads/2020/04/PEi8ndsQ.jpg

 

Wojna, bitwa, atak, obrona to powtarzające się określenia, które nie ograniczają się jedynie do dyskursu politycznego: Domenico Arcuri, Nadzwyczajny Komisarz ds. Wdrażania Środków Zdrowotnych w celu powstrzymania pandemii COVID-19, stwierdził, że maski i respiratory są „amunicją, której potrzebujemy, aby walczyć w tej wojnie”; Massimo Galli, dyrektor szpitala Sacco w Mediolanie, uważał szpitale za „tyły tej wojny, ponieważ mówimy tu o wojnie”, a lekarze i pielęgniarki mówili o „wojnie, którą trudno jest toczyć, ponieważ nie znamy wroga”, w której „jedyną bronią jest pozostanie w domu i przestrzeganie zasad”.

Użycie metafor wojennych w środowisku politycznym z pewnością nie jest niczym nowym, podobnie jak stosowanie takiej retoryki w nauce i medycynie. Już w 1934 roku, British Medical Journal pisał o „wojnie z rakiem”, wyrażeniu, które od tamtego momentu weszło do powszechnego użycia.

Dziś, wojskowy język pojawia się w niemal każdej dziedzinie: w biologii konserwatorskiej mówi się o „gatunkach inwazyjnych” i „bezpieczeństwie biologicznym”, w biomedycynie o „zabójczych komórkach” i „uderzaniu w wiele celów”, podobnie jak deklaruje się „totalną wojnę z globalnym ociepleniem”.

Zauroczenie językiem wojennym jest zrozumiałe, ponieważ przyciąga on uwagę. Metafory tworzą jednak sens, są narzędziami do kreowania znaczeń, odkąd ludzie używają mowy do komunikacji. Niezbędne dla rozwoju języka, poznania i kultury, metafory odgrywają ważną rolę w sposobie w jaki myślimy i mówimy o zdrowiu, chorobie i medycynie, kształtując sposób, w jaki działamy, indywidualnie i zbiorowo.

Wpływ metafor oraz reprezentacji społecznych w ogólnym ujęciu, na myślenie, mówienie i działanie w kontekście chorób zakaźnych jest systematycznie badany przez specjalistów nauk społecznych i komunikacji od czasu esejów Susan Sontag na temat raka i gruźlicy (w 1978 r.) oraz AIDS (1989 r.). Pisząc Disease as Metaphor podczas, gdy sama była chora na raka, autorka sugeruje, że metafory i mity otaczające niektóre choroby a zwłaszcza nowotwory, znacznie zwiększają cierpienie pacjentów, często powstrzymując ich przed poszukiwaniem odpowiedniego leczenia; teza jest taka, że metafory wojenne w medycynie mogą być zwodnicze i dlatego konieczne jest, szczególnie ze strony naukowców i lekarzy, zachowanie czujności oraz świadomości możliwych skutków ich stosowania.

Podejście do kryzysu poprzez przywołanie analogii wojennej może być niebezpieczne. Wojna to chaos. Wojna to wszechobecna śmierć i zniszczenie. Z definicji, obejmuje ona niekontrolowane i przypadkowe wydarzenia, które mają miejsce, gdy człowiek pogrąża się w próżni legislacyjnej i społecznej, ponieważ prawa i konwencje, które wiążą ludzi i społeczeństwa w czasie pokoju, nie mają już zastosowania.

Wojna jest z natury dzieląca. A język wojenny dzieli społeczeństwo

Byliśmy świadkami opróżniania sklepowych półek przez spanikowanych ludzi, którzy w szczególnie bezsensowny sposób próbowali zyskać przewagę nad innymi, zapobiegając „wojennej” reglamentacji żywności; obserwowaliśmy jak w Stanach Zjednoczonych, przed sklepami z bronią tworzą się kolejki ludzi, którzy być może uważają, że najlepszą obroną przed epidemią Covid-19 jest uzbrojenie się w półautomatyczny karabin Beretta. W Lombardii, doszło do masowych wyjazdów pracowników i studentów z południowych Włoch, niezważających na to, że sami mogą być nosicielami wirusa; a na wiejskich obszarach Francji pojawiły się znaki ostrzegające uciekających paryżan o udanie się gdzie indziej - niesamowite echo wydarzeń nazistowskiej okupacji.

Często nieuzasadnione kompromisy kosztem demokracji, które towarzyszą prawdziwym wojnom, były ewidentne w walce z Covid-19. Zawieszenie reform we Włoszech i Francji oraz restrykcje dotyczące wolności jednostki: nadzwyczajne środki, żeby było jasne, dla naszego dobra, ale które jednocześnie neutralizują wszelkie wątpliwości i pytania dotyczące wyboru strategii działania lub sposobu zarządzania kryzysem – na poziomie makro i mikro – a także tego, jak doszło do tej sytuacji.

Wkradło się też coś innego, a mianowicie polityka „poddania się”, w ramach której premier Wielkiej Brytanii sugerował, że obywatele powinni pogodzić się z myślą utraty bliskich lub fakt, że lekarze i pielęgniarki we Włoszech, rzadko testowani byli na obecność wirusa, ponieważ w przeciwnym razie, jeśli ich wynik byłby pozytywny, oznaczałoby to braki w personelu.

Podziały stworzone (lub ujawnione) przez Covid-19 widoczne są wszędzie: w zamykaniu granic dla „obcokrajowców”; w oskarżeniach Trumpa wobec Chin lub w tezach Salviniego o toczącej się wojnie handlowej wymierzonej przeciwko Włochom; na czarnym rynku maseczek; w niezdolności do realizacji wspólnego planu zdrowotnego między różnymi państwami, nawet w Unii Europejskiej.

Zwycięstwo nad wirusem jest ważne. Ale dla niektórych wygrana w geopolitycznej rywalizacji okazała się ważniejsza.

W świecie, w którym podziały są odzwierciedleniem reakcji na Covid-19 w stylu wojennym, ci, którzy praktykują solidarność, mogą wyrobić sobie dobrą opinię: Chiny nie zawahały zmobilizować się, aby pomóc Włochom w sytuacji kryzysowej, podobnie jak Putin, który wykorzystał podziały w UE i opieszałość USA. Pomoc międzynarodowa często ma podwójny charakter: humanitarny i soft power, nadaje status międzynarodowy i buduje lub umacnia sojusze, jest „agresywną dyplomacją hojności”, jak zdefiniował ją Josep Borrell, przedstawiciel polityki zagranicznej UE.

Prezydent Macron odwiedza szpital polowy w Miluzie

 

Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że wypowiadanie wojny nadchodzącym i zagrażającym problemom to dobra rzecz. Wypowiedzenie wojny oznacza potwierdzenie, że rozumiemy problem i jesteśmy gotowi zrobić wszystko, by go wyeliminować lub rozwiązać. Metafora wojny nie tylko pomaga ludziom zrozumieć kryzys, ale jest również wykorzystywana do ukierunkowywania opinii publicznej w tę czy inną stronędlatego też efekt, do którego dąży się przy użyciu metafory, ma charakter motywacyjny i opisowy. A nawet normatywny - w pewnym momencie obrazy zaczerpnięte z retoryki wojennej zaczynają kształtować politykę, a nie na odwrót.

Wypowiedzenie (metaforycznej) wojny z konieczności prowadzi do uproszczeń w celu skupienia się na wrogu i ataku. Nadmierne upraszczanie problemu może jednak stanowić przeszkodę w skutecznym zdefiniowaniu problemu, a tym samym w procesie decyzyjnym, który powinien przynieść rozwiązania bardzo poważnej sytuacji nadzwyczajnej, biorąc pod uwagę złożoność społeczną, gospodarczą i kulturową współczesnego świata, a także logikę organizacyjną leżącą u podstaw każdej strategii.

Kiedy polityka staje w obliczu bardzo złożonego problemu i sugeruje, że go rozumie i wie, jak go wyeliminować, wypowiadając mu wojnę, proces studiowania, podejmowania decyzji i rozważania alternatyw jest już zasadniczo zakończony. Ale nawet w pilnym działaniu, nie można zapominać o potrzebie właściwego podejmowania decyzji.

Dotyczy to nie tylko sfery politycznej. Niektórzy naukowcy obawiają się, że stosowanie metafor wojennych ma negatywny wpływ na naukę i naukowców, którzy je stosują. Jak zauważył językoznawca George Lakoff (Don't think about the elephant!: How to take back political discourse, 2019): „To nie jest język, to sposób, w jaki myślą ludzie”.

Jedną z cech nauki powinien być obiektywizm, ale metafory wojenne są dokładnie tego przeciwieństwem, dlatego naukowcy, którzy konstruują problemy w sposób militarystyczny, prawdopodobnie mają również drastycznie ograniczone postrzeganie problemu i sposobu radzenia sobie z nim.

Wykazano, że na przykład w mikrobiologii naukowcy często przedstawiają wirusy i bakterie jako wrogów, a tym samym koncentrują się na ich zniszczeniu, tracąc z oczu alternatywy, możliwość oceny problemu poprzez rozważenie większej liczby czynników, a nie tylko pod względem ataku i obrony. Rzeczywiście, niektórzy twierdzą, że nasze militarystyczne wykorzystanie środków przeciwbakteryjnych, wprowadzające nowe selektywne naciski, z pewnością uratowało wiele istnień ludzkich, ale czasami wzmocniło patogeny, ponieważ uwzględnienie innych czynników – takich jak zachowanie gospodarza oraz środowisko społeczne i fizyczne – nie zostało odpowiednio pogłębione.

Jednak naukowcy prawdopodobnie nieprędko przezwyciężą nawyk używania metafor wojennych. Walka z tymi wyrażeniami być może jest przegraną bitwą, gdyż są one chwytliwe, przez co łatwo jest przyzwyczaić się do ich używania (jak pokazuje to zdanie), także dlatego, że są one banałami, frazesami, podobnie jak: w jednym kawałku, strefa komfortu, zrobić milowy krok (wł. fare un salto quantico, dosł. ‘zrobić skok kwantowy’, obecnie bardzo popularne wyrażenie we Włoszech - jakbyśmy wszyscy byli ekspertami z dziedziny fizyki...).

Powszechnie mówi się, że ludzie powinni walczyć z depresją (ale jeśli jest to walka, to kto jest wrogiem? Wiele osób cierpiących na depresję może znaleźć ukojenie we współczuciu dla siebie, zamiast podążać za sugestiami, aby walczyć z własną głową); walczy się też z nadwagą (zamiast pracy nad nią lub uczenia się, jak to zrobić) i z ruchem ulicznym, z nawykami, z nudą itp.

I oczywiście walczy się w kampanii wyborczej, zaniedbując fakt, że polityka w dużej mierze dotyczy tego, jak razem żyć, jak budować dobrobyt i się nim dzielić lub jak zrównoważyć wolność i obowiązki jednostki. Chodzi o idee, komunikację, perswazję, nie ma to nic wspólnego z wojną. W życiu codziennym, większość ludzi – w pracy, w rodzinie, w społeczności – wie o tym instynktownie. Metafory wojenne w polityce mogą być nieistotne i głęboko zniechęcające oraz stanowić jedną z przyczyn powszechnego poczucia nieufności wobec polityków i polityki.

Zamiast oglądania obrazów konfliktów i bitew, większość obywateli z pewnością wolałaby mieć możliwość podtrzymywania poczucia, że politycy mogą rządzić w sposób harmonijny, rozwiązując przy tym problemy, oceniając priorytety, zarządzając dobrem publicznym.

Użycie metafor wojennych wydobywa na światło dzienne również kwestię płci: być może język wojny jest jednym z powodów, dla których trudniej jest nam wyobrazić sobie kobietę w roli przywódcy lub zaakceptować, że istnieje wiele różnych sposobów interpretowania przywództwa? Ile kobiet we Włoszech odgrywało znaczącą, polityczną lub naukową rolę – w walce z koronawirusem?

Co więc zrobić, aby uwolnić się z pułapki metafor wojennych? Wykonajmy ćwiczenie, następnym razem, gdy przeczytamy lub usłyszymy metaforę wojenną, zanotujmy ją, a następnie spróbujmy wyobrazić sobie, jakie może być alternatywne i bardziej odpowiednie użycie słów. To naprawdę może pomóc zmienić nasze zrozumienie tego, co naprawdę się dzieje.

Dział: Medycyna

Autor:
Adriano Solidoro | Tłumaczenie: Weronika Pawlak

Żródło:
https://ilmanifesto.it/guerra-alle-metafore-di-guerra-sul-coronavirus

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.