Natura, którą musimy chronić w twórczości Miyazakiego oraz mangowej
Najnowszy film mistrza Chłopiec i czapla, jak to często bywa w japońskiej animacji i komiksie, niesie ze sobą przesłanie ekologiczne. Przekaz połączony z niezwykłą inwencją twórczą, popychający do działania.
Krajobrazy zaludnione stworzeniami, zapierające dech w piersiach kolory, wygłodniałe pelikany i pagórkowate łąki... Najnowszy film fabularny Hayao Miyazakiego Chłopiec i czapla to prawdziwie ekologiczna baśń, która wierna jest przekonaniom twórcy. Pionier tematyki, od lat 70. japoński reżyser, lat 82 i współzałożyciel Studia Ghibli, dzięki swoim filmom spełniał marzenia całych pokoleń. Ekologia, szacunek dla natury i istot żywych: to istotne problemy w jego twórczości, podobnie jak w większości japońskich animacji i w mangach. We Francji jedna na siedem sprzedanych książek to manga (badanie sprzedaży książek w 2022 roku przeprowadzone we Francji przez Instytut GfK), a Francja jest drugim po Japonii największym odbiorcą tej sztuki. Szaleństwo na jej punkcie sprawiło, że manga i anime stały się nośnikami mocnego przesłania ekologicznego.
Dlaczego Japończycy w swoich pracach więcej mówią o ekologii niż ludzie z Zachodu? Kilka wyjaśnień. „W Japonii ludzie są doskonale świadomi potęgi natury przez tajfuny i trzęsienia ziemi. Kultura „apokaliptyczna” została zintensyfikowana przez doświadczenia zrzutu bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki” – analizuje Xavier Kawa-Topor, historyk specjalizujący się w kinie animowanym.
Szintoistyczne dziedzictwo
Kolejna cecha kultury japońskiej: duchowość. Świętość wynikająca z dziedzictwa Shinto jest znacząco obecna w kinie Miyazakiego. „Łąki pełne kwiatów oraz lasy mogą być postrzegane jako schronienie lub sanktuarium dla tych, którzy w nich przebywają” – dodaje Émilie Lechenaut, doktor antropologii komunikacji.
Szintoizm, religia politeistyczna wywodząca się z animistycznych i szamańskich wierzeń starożytnej Japonii, przenika japońskie kino animowane. Natrafiamy na postacie reprezentujące duchy lasu, rzeki, żywioły i uosobione rośliny. Różnorodność biologiczna jest ogromna: wieś jest pełna owadów, ptaków i małych zwierząt, podczas gdy inne filmy nie zadają sobie trudu, aby je przedstawić. Fani poznają zatem różne gatunki drzew w lasach Księżniczki Mononoke (1997) lub gatunki owadów w Chłopcu i czapli (2023).
Dla Xaviera Kawa-Topora „Miyazaki w swoich filmach mówi, że mamy niesamowite szczęście żyć w świecie pełnym cudów życia, i że naszym zadaniem jest je chronić. Chce, żebyśmy po wyjściu z kina podejmowali działania”. Pomimo tego pytani specjaliści są jednoznaczni: japoński reżyser nie udziela moralnych lekcji. „W jego filmach widzimy, jeśli nie ludzkie szaleństwo, to ślepotę, która stawia pytanie o odpowiedzialność człowieka wobec natury” – wyjaśnia Émilie Lechenaut.
Czy ta ekologiczna kultura mangi może tworzyć zaangażowanych aktywistów? Dla Louise [imię zmienione], 20-letniej aktywistki Extinction Rebellion, nie ma wątpliwości. Nausicaä z Doliny Wiatru i Księżniczka Mononoke bardzo na mnie wpłynęły. Dojrzewałam z mocnymi przekonaniami, takimi jak dualizm natury i człowieka”. Osoba, która obecnie rozważa przejście do kolejnego etapu obywatelskiego nieposłuszeństwa, tj. sabotażu, uważa, że „dzięki kulturze anime poznała teorie oraz problematykę ekologiczną”. Fatima Ouassak, eseistka i teoretyczka ekologii popularnej, również nazwała swoją książkę Pour une ecologie pirate (pol. Za piracką ekologią; red. La Découverte) w nawiązaniu do mangi One Piece. „Manga ma moc, jakiej nie mają inne media. Dzięki nim łatwiej możemy przekonać mieszkańców uboższych dzielnic o wartości ekologii” – mówi.
Ukazanie pożądanej przyszłości
Czas pokaże, czy animacja i manga mogą ukształtować wyobraźnię na tyle wyraziście, by pobudzić odbiorców do działania. Według Xaviera Kawa-Topora jest to prawdziwa odpowiedzialność branży. W ten sam sposób, w jaki dzieła Juliusza Verne’a umożliwiły w XIX wieku propagowanie ideologii postępu i zaszczepienie jej w społeczeństwie, historyk wierzy w siłę animacji, która pozwala „znaleźć słowa, które dotrą do młodych ludzi starając się być na tyle pozytywnym, aby nie wpędzić ich w poczucie beznadziei”. Według niego uniwersa dystopijne i postapokaliptyczne, które często na zachodzie są sposobem na reprezentację kryzysu ekologicznego, nie wystarczą. Musimy prezentować wytęsknioną przyszłość, wzbudzać potrzebę jej ochrony oraz zakotwiczenia w miejscu.
Dla Émilie Lechenaut animacja jest odpowiednim środkiem przekazu: „Jednym z jej atutów jest przekazywanie wiadomości nie tylko narracyjnie, ale przede wszystkim za pomocą zmysłów i emocji, dzięki kolorom, muzyce i czasowi poświęconemu na kontemplację”. Wydawcy mangi nie pozostają w tyle, jak wyjaśnia Bruno Pham, dyrektor zbioru w Akata Editions: „Szacunek wobec natury jest jednym z wyzwań naszych czasów. Wydaliśmy wiele prac, które mówią o awarii nuklearnej w Tohoku, ale także o spadku gospodarczym lub ruchach społecznych, takich jak Daisy: licealistki w Fukushimie, Moje życie w lesie czy Les Pommes Miracle”.
Wydany w 1988 roku film Mój sąsiad Totoro, bezpośrednio zainspirowany filmem Człowiek, który posadził drzewa (1987) urodzonego we Francji Quebecera Frédérica Backa, zapoczątkował ruch sadzenia drzew w Japonii. Dla Xaviera Kawa-Topora ta anegdota jest dowodem skutecznego aktywizmu, który przenika przez japońskie kino animowane. Podczas gdy u Walta Disneya świat cudów stanowi ucieczkę, „w twórczości Miyazakiego bajkowość jest formą powrotu do rzeczywistości, sposobem na spoglądanie z zachwytem na życie, aby stać się jego obrońcą”.
Dział: Ciekawostki
Autor:
Natacha Marbot | Tłumaczenie: Patrycja Kowalska