Naukowcy ubolewają nad pustynią danych na Oceanie Arktycznym w czasie gdy kryzys klimatyczny przynosi przerażające zmiany
Utrata lodu morskiego i rosnące temperatury w oceanie wokół Antarktydy mają olbrzymi wpływ na klimat Ziemi, ale zdolność ich śledzenia jest opóźniona. Antarktyda przechodzi dramatyczne zmiany ,w tym szybką utratę lodu morskiego.
Zdjęcie: Anadolu Agency/Getty Images
Chroniczny niedobór obserwacji rozległego oceanu otaczającego Antarktydę utrudnia dokładniejsze prognozowanie konsekwencji kryzysu klimatycznego stwierdzono spotkaniu 300 naukowców. Ocean Arktyczny ma ogromny wpływ na klimat Ziemi, pochłaniając masy dodatkowego ciepła i dwutlenku węgla spowodowanych działalnością człowieka.
Lecz w czasie gdy region przechodzi dramatyczne zmiany, w tym rekordowy niski poziom lodu morskiego, ocean przypominał pustynię danych - stwierdzili naukowcy.
Około 300 naukowców z 25 krajów zakończyło w piątek tygodniową konferencję zorganizowaną Soos –Arktyczno- Oceaniczny System Obserwacji główną międzynarodową inicjatywę naukową mającą na celu koordynację i poprawę obserwacji wokół Antarktydy.
W podsumowaniu konferencji stwierdzono, że Ocean Arktyczny przechodzi „krytyczne zmiany” widoczne w rekordowo niskim poziomie lodu morskiego, rekordowo wysokimi temperaturami i „dramatycznymi’” zmianami w populacjach pingwinów.
Chroniczny brak obserwacji Oceanu Arktycznego podważa naszą zdolność do wykrywania i oceny konsekwencji zmian - czytamy w oświadczeniu.
Poziom lodu morskiego wokół Antarktydy był najniższy w historii przez ostanie dwa lata na półkuli południowej.
Gdy region zbliżał się do szczytu zimy w tym tygodniu, dane satelitarne wykazały, że było tam około 2,5 mln lodu na kilometr kwadratowy, mniej niż średnia długoterminowa. Naukowcy stwierdzili, że dramatyczna utrata lodu tej zimy jest bezprecedensowa.
Byliśmy zupełnie nieprzygotowani i było to całkowicie nieoczekiwane, a było spowodowane deficytem w naszym systemie obserwacyjnym - powiedział dr Andrew Meijers, oceanograf z brytyjskich badań nad Antarktyką.
Globalne modele klimatyczne starały się odtworzyć zmiany na Oceanie Arktycznym - powiedział, a to sprowadzało się bo braku danych.
Chociaż satelity dobrze rejestrowały ilość lodu pokrywającego ocean, niewiele wiadomo było na temat grubości lodu lub zmian pod nim.
Globalne ocieplenie to tak naprawdę ocieplenie oceanów, a Ocean Arktyczny kontroluje tempo topnienia pokrywy lodowej Antarktydy, co stanowi największą niepewność w prognozowaniu przyszłego wzrostu poziomu mórz – powiedział.
Ekosystemy Antarktydy były silnie związane ze wzrostem fitoplanktonu i kryla, które z kolei były powiązane z rocznymi cyklami lodu morskiego – powiedział Meijers.
Naukowcy z Antarktydy ostrzegli wcześniej w tym miesiącu, że liczba ekstremalnych zjawisk na kontynencie i wokół niego – od utraty lodu morskiego po topnienie pokryw lodowych i fale upałów – prawie na pewno będzie się nasilać w miarę dalszego ocieplania się planety.
Naukowcy odkryli w tym roku, że głęboki arktyczny prąd oceaniczny, który transportuje składniki odżywcze na całym świecie i wpływa na klimat, który ocieplił do lat 90 tych XX wieku o około 30 %. Odrębne badanie wykazało, że spowolnienie, przypisywane wzmożonemu topnieniu lodu na Antarktyce, prawdopodobnie nasili się w nadchodzących dziesięcioleciach.
Dr Sian Henley, współprzewodnicząca Soos i naukowiec morski z Uniwersytetu w Edynburgu, powiedziała, że Ocean Arktyczny odgrywa nieproporcjonalną rolę w światowym systemie klimatycznym.
Oceany na świecie pochłonęły około 90 % dodatkowego ciepła zatrzymanego przez planetę, spowodowanego głównie spalaniem paliw kopalnych i wycinaniem lasów. Około 75% absorpcji ciepła miało miejsce na Oceanie Arktycznym.
Oceany pochłaniają również około 30 % dodatkowego CO2 pochodzącego z działalności człowieka, a około 40% tego pochłaniania ma miejsce w Oceanie Arktycznym.
Henley powiedziała, że jeśli spojrzeć na zasięg globalnego oceanu, liczba obserwacji wzrosła. Jednak Ocean Arktyczny to wciąż pustynia danych.
Chronicznie brakuje danych, które pozwoliłyby odpowiedzieć na niektóre z bardziej palących pytań.
Już teraz jest jasne, że lód morski na Antarktydzie jest zagrożony, co powoduje również presję jego roli w systemie klimatycznym.
Na konferencji obecny był także dr Ken Johnson, chemik zajmujący się oceanami w Instytucie Badań w Aquarium Monterey Bay, który kieruje projektem obejmującym setki pływaków oceanicznych wyposażonych w czujniki mierzące temperaturę, zasolenie, poziom tlenu, PH i poziom azotanów.
Ocean Arktyczny jest siłą napędową klimatu Ziemi. W czasie gdy musimy go częściej mierzyć, mniej go monitorujemy’ - powiedział Johnson.
Powiedział on, że liczba obserwacji z czujników na pokładach statków torpedowych spada, a tysiące kilometrów oceanu często pozostaje bez monitorowania, szczególnie podczas zimy na półkuli południowej.
Dział: Ochrona Środowiska
Autor:
Graham Readfearn | Tłumaczenie: Daria Czerwińska