Nieoczekiwane wydarzenie miało wstrząsnąć branżą technologiczną.
Zarząd firmy OpenAI, stojącej za ChatGPT, zwolnił dyrektora generalnego Sama Altmana. Obawy o etyczne stosowanie sztucznej inteligencji.
Sam Altman przybywa na Kapitol Stanów Zjednoczonych, aby stawić się przed Senatem 13 września. (Zdjęcie: NATHAN HOWARD—GETTY IMAGES)
Niedawno branża technologiczna została wstrząśnięta. Sam Altman, dyrektor generalny OpenAI, stracił pracę z powodu nieporozumień dotyczących tego, w jaki sposób bezpiecznie rozwijać sztuczną inteligencję. OpenAI to firma, która stworzyła opartego na konwersacyjnej sztucznej inteligencji bota ChatGPT. Sam Altman, założyciel OpenAI, został wyrzucony z firmy 17 listopada.
Obecnie nowa rada dyrektorów OpenAI dokłada wszelkich starań, aby głównym celem firmy było przynoszenie korzyści ludziom, a nie tylko generowanie zysków. Członkowie zarządu, którzy zwolnili Altmana, mogli być zaniepokojeni ryzykiem ze strony sztucznej inteligencji. Może być ona wykorzystywana do rozpowszechniania szkodliwych dezinformacji.
Sposób, w jaki zarząd OpenAI zachował się wobec Altmana, nie spodobał się pracownikom firmy, którzy zagrozili odejściem w stronę Microsoftu. Microsoft zainwestował miliardy dolarów w OpenAI. Zarząd ponownie rozważył swoją decyzję i Sam Altman został przywrócony na stanowisko CEO OpenAI.
Wydarzenia te pokazały "jak kruchy jest obecnie ekosystem sztucznej inteligencji, co obejmuje również kwestie zagrożeń sztucznej inteligencji", mówi Johann Laux. Jest on ekspertem w Oxford Internet Institute, który zajmuje się badaniem sztucznej inteligencji. Władze krajowe nie mają przepisów regulujących rozwój sztucznej inteligencji, i dlatego "wielkie korporacje samodzielnie decydują, w jaki sposób technologia jest rozwijana", mówi Laux.
Dział: Technologia
Autor:
Autor: Brian S. McGrath | Tłumacz: Rodion Kasian
Źródło:
https://www.timeforkids.com/g56/tech-industry-shake-up-g5/?rl=en-760