Nowe badania pokazują, że Twój pies rozumie, co mówisz lepiej, niż myślisz
Nasze psy rozumieją nas lepiej, niż nam się wydaje - a naukowcy twierdzą, że mają na to dowody fal mózgowych.

Luna, shiba inu, zostaje wyposażona w elektrody przed wzięciem udziału w eksperymencie mającym na celu sprawdzenie znajomości znanych jej słów. Siedzi ze swoją właścicielką, Soede Lucille Calistą. Zdjęcie: Oszkár Dániel Gáti.
Umieszczając elektrody na głowach 18 psów, badacze znaleźli uderzające dowody na to, że zwierzęta nie tylko rozpoznawały wzorce dźwięków wydobywających się z ust ich właścicieli, ale także zdawały sobie sprawę, że określone słowa odnoszą się do konkretnych obiektów.
Odkrycie zostało opublikowane w zeszły piątek w czasopiśmie ,,Current Biology’’.
,,Od dziesięcioleci toczy się debata na temat tego, czy zwierzęta są zdolne do takiego poziomu abstrakcji’’ - powiedziała kierownik badania Marianna Boros, neurolog i etolog z Uniwersytetu Eötvös Loránd w Budapeszcie na Węgrzech. Eksperymenty z psami ,,trochę’’ burzą wyjątkowość człowieka.
Kilka wyjątkowych psów zostało wyszkolonych do nauki nazw setek przedmiotów. Do najbardziej cenionych należał Chaser, border collie z Południowej Karoliny, który pamiętał nazwy ponad 1000 zabawek.
Boros zastanawiał się, czy więcej psów rozumie, że słowa mają znaczenie, ale nie potrafią tego pokazać. Nawet jeśli psy pomyślnie przejdą badania behawioralne, stwierdziła, że ,,nigdy nie wiadomo dokładnie, co się dzieje w mózgu’’.
Zainspirowała się więc badaczami badającymi przetwarzanie języka u ludzi i dostała w swoje ręce aparat do elektroencefalogramu. EEG mierzy fale mózgowe i może ocenić różnicę między reakcjami neuronowymi na oczekiwane słowo a słowem, które wydaje się być eksperymentem.
Za pomocą odrobiny środka czyszczącego, kremu przewodzącego i gazy naukowcy podłączyli elektrody EEG do głów 27 psów. Następnie psy słuchały nagrań, na których ich właściciele używali znanych słów w prostych zdaniach, np. ,,Luna, tu jest piłka’’.
Po krótkiej przerwie za oknem pojawił się właściciel z przedmiotem w dłoni. Czasami był to przedmiot wymieniony w zdaniu, a czasami tak nie było. Tak czy inaczej, elektrody zarejestrowały niewielkie napięcie w mózgach psów, gdy psy zastanawiały się nad tym, co usłyszały i zobaczyły.
Boros powiedział, że testy trwały tak długo, jak długo pies chciał pozostać na macie i brać w nich udział.
,,Badania EEG na psach są dość łatwe do przeprowadzenia’’ - powiedziała. ,,Nie muszą nic robić. Po prostu leżą’’.
Do analizy włączono 18 psów, które były w stanie przetrwać co najmniej 10 prób. W przypadku wszystkich zwierząt z wyjątkiem czterech, EEG ujawniło wyraźny wzór: Sygnały falowe spadały znacznie niżej, gdy słowo i przedmiot były zgodne, niż gdy ich nie było.
Przypominało to różnicę obserwowaną w zapisie EEG, gdy ludzie spotykają się ze słowem, które wydaje się nie na miejscu, na przykład prośbą o umycie rąk mydłem i kawą. Neuronaukowcy interpretują to jako znak, że mózg spodziewał się innego słowa - ,,wody’’ zamiast ,,kawy’’ - i musiał wykonać dodatkową pracę, aby zrozumieć zdanie.
Boros i jej współpracownicy uważają, że to samo dzieje się w mózgach psów: Po usłyszeniu, jak ich właściciel używa tego słowa na określenie przedmiotu, przywołali je w myślach, czekając, aż je zobaczą. Potem, gdy pojawił się obiekt, było to albo to, czego się spodziewali, albo coś, co wprawiło ich w pętlę. Powodem, dla którego psy mogły rozpoznać, że coś jest nie tak, było to, że rozumiały wypowiadane słowa.
Kluczowa jest różnica między usłyszeniem słowa a zobaczeniem przedmiotu, stwierdziła Lilla Magyari - neurobiolog poznawczy z Uniwersytetu w Stavanger w Norwegii, która pracowała nad badaniem.
Jeśli pies usłyszy słowo ,,piłka’’, patrząc na piłkę w rękach właściciela, może odgadnąć, że oba te zjawiska idą w parze, ponieważ były obecne w tym samym czasie - dodała. Natomiast projekt eksperymentu temu zapobiegł. Zamiast tego pies musiał stworzyć dokładną mentalną reprezentację mówionego słowa.
Pies myślał: ,,Usłyszałem to słowo, teraz musi pojawić się obiekt’’ - powiedziała Magyari.
,,Piłka’’ była najczęstszym słowem wśród psów objętych badaniem. Kilka z nich miało słowa oznaczające ,,smycz’’, ,,telefon’’ i ,,portfel’’. Większość miała co najmniej jedno imię dla ulubionej zabawki, w tym jedno zwierzę, które w eksperymencie rozumiało cztery różne słowa oznaczające różne zabawki.
Z wyników badania nie wynika jasno, czy wszystkie psy mają zdolność uczenia się słów. Zwierzęta, które wzięły udział w eksperymencie, zgłosiły się na ochotnika do swoich właścicieli, którzy zapewniali, że ich pupile znają co najmniej pięć słów oznaczających przedmioty. (Mówiono, że jeden pies zna słownictwo składające się z 230 rzeczowników).
Marie Nitzschner spędziła dekadę na badaniu zdolności poznawczych i komunikacyjnych psów w Instytucie Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka w Niemczech. Powiedziała, że kiedykolwiek spotkała tylko jednego psa, który zdawał się znać słowa na określenie konkretnych obiektów. Mimo to stwierdziła, że badanie stanowi mocny dowód na to, że to zjawisko jest realne.
,,Wydaje mi się, że jest to rozstrzygające’’ - powiedziała Nitzschner, która nie była zaangażowana w prace.
Dodała, że psy, którym brakuje tej umiejętności, nie mają się czym martwić, ,,ponieważ nadal mamy dobre możliwości komunikacji. Gdybym jednak zauważyła, że mój pies ma talent w tym kierunku, prawdopodobnie starałabym się go rozwijać’’.
Miłośnicy psów z pewnością będą zaintrygowani możliwościami językowymi swoich najlepszych przyjaciół. Jednak naukowcy postrzegają to badanie jako sposób na zbadanie, dlaczego ludzie przodują w posługiwaniu się językiem, a inne zwierzęta nie.
,,To rodzaj tajemnicy’’ - powiedziała Magyari. ,,Nie wiemy, dlaczego ludzie byli nagle w stanie korzystać z tak złożonego systemu’’.
Dzieląc go na części składowe i badając, czy któraś z nich jest wspólna dla zwierząt, ,,możemy skonstruować teorię dotyczącą ewolucji języka u ludzi’’ - zaznaczyła.
Ze wszystkich gatunków na Ziemi psy są wyjątkowym obiektem badań, ponieważ całe życie spędzają zanurzone w świecie bogatym w ludzką mowę. W przeciwieństwie do kotów, przodkowie psów zostali wybrani do udomowienia na podstawie ich zdolności do komunikowania się z ludźmi.
,,To dla nich niezwykle istotne’’ - powiedziała Boros.
Karen Kaplan zajmuje się nauką i badaniami medycznymi dla ,,Los Angeles Times’’. Od 2005 roku jest członkiem zespołu naukowego, a od 13 lat redaktorem. Pierwszą dekadę pracy w ,,The Times’’ spędziła, zajmując się technologią w dziale biznesowym, zarówno jako reporterka, jak i redaktorka. Dorastała w San Diego, jest absolwentką MIT i Uczelni Columbia.
Dział: Technologia
Autor:
Karen Kaplan | Tłumaczenie: Julia Mezibrocka