Odwlekanie pobudki rano może sprawić, że będziesz się czuł lepiej
Naciskanie przycisku „drzemka” w telefonie nie musi wcale być złe dla snu, czy dla rozbudzenia mózgu. Według badań trochę więcej czasu w łóżku może sprawić, że będziemy szybciej myśleć o poranku.
fot. Lukas Blazek/Unsplash
Kiedy dzwoni rano budzik kuszące jest wciśnięcie przycisku drzemki, dłuższe leżenie, a może nawet ponowne zaśnięcie.
Funkcja drzemki jest w budzikach i telefonach już od wielu lat. Korzystanie z niej rzekomo ma negatywne efekty, między innymi na sen i zdolność mózgu do pobudki. Czy jest to jednak prawda?
Naukowcy ze Sztokholmu po raz pierwszy zbadali jak częste jest korzystanie z tej funkcji i jakie ten nawyk niesie za sobą konsekwencję względem snu, senności, nastroju oraz sprawności umysłowej.
Wyniki mogą okazać się uspokajające dla osób, które lubią opóźniać pobudkę.
„Podsumowując, badania pokazują, że drzemki ograniczające się do pół godziny od pierwszego budzika nie mają szkodliwych efektów na sen w nocy, nie powodują bezsenności i nie przyczyniają się do poczucia, że się nie rozpoczęło dnia w prawidłowy sposób. Jeśli już, to zaobserwowaliśmy pewne pozytywne efekty, takie jak zmniejszone prawdopodobieństwo konieczności wybudzenia się z głębokiego snu.” mówi Tina Sundelin, która bada sen na Uniwersytecie w Sztokholmie.
„Kiedy uczestnicy mogli skorzystać z drzemki byli też bystrzejsi oraz szybciej myśleli tuż po wstaniu” kontynuuje.
Poranne nawyki pod lupą
W badaniu nieco ponad 1700 osób odpowiedziało na pytania dotyczące porannych nawyków, na przykład, jak często używają funkcji drzemki i dlaczego to robią.
Okazało się, że wiele ludzi „drzemkuje” regularnie, szczególnie młodzi dorośli i ludzie, którzy pracują wieczorami. Najczęstszym wytłumaczeniem było zbyt duże zmęczenie, aby wstać, kiedy dzwonił budzik.
Ponad 30 regularnych drzemkowiczów wzięło dwukrotny udział w analizie snu na uniwersytecie w Sztokholmie, podczas której ich sen był mierzony bardziej szczegółowo. Jednego poranka mieli wstać po 30 minutach od pierwszego alarmu, drugiego poranka od razu po tym jak zadzwonił, bez dalszego leżenia w łóżku.
Mimo, że sen był zakłócony podczas okresu pół godzinnej drzemki, większość zdołała uzyskać ponad 20 minut dodatkowego snu, co oznaczało, że sen w całości prawie nie ucierpiał.
Szybciej myślący
Drzemiący unikali również wybudzania się z głębokiego snu i osiągali nieco lepsze wyniki w testach poznawczych po przebudzeniu. Tym samym nie zauważono żadnych negatywnych konsekwencji wpływających na nastrój, senność bądź ilość kortyzolu w ślinie.
„Nasze wyniki pokazują, że osoby, które drzemią, zazwyczaj śpią nieco krócej i doświadczają większej senności rano w porównaniu z osobami, które nigdy nie drzemią, ale nie zaobserwowaliśmy żadnego negatywnego wpływu drzemki na wydzielanie kortyzolu, poranne zmęczenie lub nastrój, ani żadnych zaburzeń jakości snu w nocy" mówi Tina Sundelin.
Badaczka dodaje jednak, że nie dla każdego dobrym rozwiązaniem będzie dłuższe leżenie w łóżku.
„Oczywiście ważne jest, aby pamiętać, że badanie obejmowało tylko osoby, które regularnie drzemią i łatwo zasypiają rano, a drzemanie prawdopodobnie nie jest dla wszystkich" - mówi Tina Sundelin.
Dział: Człowiek
Autor:
forkning.se/informacje / Stockholms universitet | Tłumaczenie: Zofia Świercz
Źródło:
https://www.forskning.se/2023/10/18/snooza-pa-morgonen-kan-gora-dig-piggare/