2023-03-12 20:52:41 JPM redakcja1 K

Ostatni argument. Ameryka przygotowuje się do użycia broni klimatycznej

Biały Dom i Kongres przyjęły pięcioletni plan „interwencji klimatycznych”, które miałyby stworzyć technologie kontroli klimatu. Naukowcy sprzeciwiają się takim rozwiązaniom, a eksperci ds. bezpieczeństwa ostrzegają, że ich praktyczne zastosowanie przez jeden kraj groziłoby wojną klimatyczną.

iStock.com / blackdovfx

Biały Dom i Kongres przyjęły pięcioletni plan „interwencji klimatycznych”, które miałyby stworzyć technologie kontroli klimatu. Naukowcy sprzeciwiają się takim rozwiązaniom, a eksperci ds. bezpieczeństwa ostrzegają, że ich praktyczne zastosowanie przez jeden kraj groziłoby wojną klimatyczną.

Klimat po stronie Rosji

W dokumencie, opublikowanym na stronie internetowej Białego Domu, czytamy, że celem programu jest „zapewnienie podstaw naukowych dla zarządzania promieniowaniem słonecznym i innych szybkich interwencji w kontekście krótkoterminowych zagrożeń klimatycznych”. W ten sposób USA chce walczyć z „wyłaniającą się dominacją Rosji w rolnictwie”. Narodowa Rada Wywiadu uważa to za „kwestię bezpieczeństwa narodowego”, która jest „niedoceniana jako zagrożenie geopolityczne”.

Eksperci zauważają, że rolnictwo jest najbardziej wrażliwym sektorem gospodarki USA, szczególnie dotkniętym przez zmiany klimatyczne. Z powodu upałów, suszy i degradacji gleby obszar gruntów ornych kurczy się z każdym rokiem. Plony w tradycyjnych stanach rolniczych mogą spaść o 90% już w 2040 roku, a region uprawy zbóż przesunie się w kierunku granicy z Kanadą.

Rosja, wręcz przeciwnie, skorzysta na globalnym ociepleniu. Naukowcy obliczyli, że do 2080 roku strefa efektywnego gospodarowania na Syberii powiększy się dwukrotnie, o prawie pięć milionów kilometrów kwadratowych. Rosja stanie się głównym producentem pszenicy na świecie, z 20% rynku.

Eksplozywny wzrost produkcji rolnej to tylko ułamek tego, co zdaniem optymistów klimatycznych czeka Rosję. Stałe topnienie arktycznego lodu morskiego sprawi, że Północny Szlak Morski stanie się najkrótszą i najtańszą drogą dla towarów z Chin i całej Azji Południowo-Wschodniej do Europy. Kontrola nad tą kluczową arterią transportową obiecuje znaczne korzyści i dochody.

Inżynierowie Słońca

USA nie jest w stanie się z tym pogodzić. Aby temu przeciwdziałać Biały Dom zamierza zastosować geoinżynierię słoneczną. Jest to stosunkowo nowa dziedzina nauki. Naukowcy opracowują różne technologie, które mogą zmniejszyć lub odchylić strumień ciepła słonecznego docierającego do Ziemi – lustra kosmiczne, odbijające chmury morskie, ochrona aerozolowa w stratosferze.

Wszystko zaczęło się, gdy nagrodzony w 2006 roku Nagrodą Nobla holenderski chemik Paul Crutzen opublikował artykuł o sposobach ratowania nas przed globalnym ociepleniem. Zaproponował on manipulację atmosferą.

Po dużych erupcjach wulkanów następuje okres ochłodzenia trwający rok lub dwa. Dzieje się tak dlatego, że wraz z popiołem i gazami do atmosfery dostaje się wiele cząstek mineralnych, które odbijają promienie słoneczne. Projekty geoinżynieryjne mają naśladować naturalny efekt wulkaniczny poprzez rozpylanie w górnych warstwach atmosfery odbijających światło cząsteczek aerozolu dwutlenku siarki, siarczanu lub węglanu wapnia.
 

(od lewej) Promieniowanie słoneczne nagrzewa Ziemię

Gazy cieplarniane

Atmosfera

Część ciepła słonecznego odbita jest w kosmos

Część ciepła jest ponownie emitowane przez Ziemię

Część ponownie emitowanego ciepła jest odbita w kosmos

Część ciepła jest odzwierciedlona przez gazy cieplarniane

Aerozole w stratosferze

Amerykańska „odpowiedź”

Plan Białego Domu zakłada, że samoloty lub stratostaty będą rozpylać w górnej atmosferze dziesiątki milionów ton cząsteczek dwutlenku siarki, które skondensują się tworząc warstwę odbijającą promienie słoneczne.

Szacuje się, że wywołałoby to efekt podobny do tego, jaki wystąpił po erupcji góry Pinatubo na Filipinach w 1991 roku. Do atmosfery dostało się około 15 milionów ton dwutlenku siarki, a średnia globalna temperatura spadła o około jeden stopień.

To stosunkowo szybka i tania metoda. Ale geoinżynieria nie może być stosowana lokalnie, nad jednym tylko krajem. I nie ma dla niej międzynarodowych ram prawnych.

Nieracjonalne ryzyko

Naukowcy uważają, że władze USA nie doceniają ryzyka związanego z projektami geoinżynieryjnymi. Żaden model klimatyczny nie jest w stanie dokładnie przewidzieć, jak zmiany w atmosferze w jednej części planety wpłyną na pogodę w innej.

Istnieją obawy, że poza warstwą dwutlenku siarki temperatury będą rosły, powodując katastrofalną falę upałów na całym świecie. Jest to tzw. efekt długu temperaturowego. Jeśli aerozole w stratosferze nie będą stale uzupełniane, warstwa odbijająca promieniowanie zostanie krytycznie uszczuplona, a temperatura na planecie może skoczyć dosłownie z dnia na dzień.

Różne organizacje naukowe, w tym Krajowa Rada Badań Naukowych Narodowej Akademii Nauk, wielokrotnie zwracały uwagę, że interwencje geoinżynieryjne tylko tymczasowo maskują oznaki ocieplenia i nie rozwiązują kluczowego problemu usuwania gazów cieplarnianych z atmosfery.

W 2021 r. kilku czołowych naukowców zajmujących się ochroną środowiska z uniwersytetów w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii opublikowało list otwarty do ONZ i rządów, w którym wezwano do wprowadzenia zakazu geoinżynierii słonecznej oraz do zawarcia międzynarodowych umów blokujących finansowanie takich projektów.

„Ryzyko związane z geoinżynierią słoneczną jest słabo rozumiane, wpływy będą różne w zależności od regionu, a niepewność istnieje w odniesieniu do wpływu na wzorce pogodowe, rolnictwo i zapewnienie podstawowych potrzeb żywnościowych i wodnych. (…) Spekulacyjna możliwość przyszłej geoinżynierii słonecznej może stać się potężnym argumentem dla lobbystów przemysłowych, negacjonistów klimatycznych i niektórych rządów. (…) Bez skutecznej globalnej i demokratycznej kontroli, geopolityka ewentualnego jednostronnego wdrożenia geoinżynierii słonecznej byłaby przerażająca i niesprawiedliwa” – czytamy w dokumencie.

Do apelu przyłączyło się ponad 410 ekspertów z 60 krajów. Obawy naukowców podziela wielu polityków i osób publicznych.

A społeczność wywiadowcza wskazuje na perspektywę konfliktów zbrojnych między krajami o projekty geoinżynieryjne – wojny klimatyczne.

Biały Dom ignoruje to wszystko, hojnie finansując rozwój technologii broni klimatycznej. A uzasadnieniem jest globalne ocieplenie.

Gra na zwłokę

Od połowy lat 90. hipoteza o szkodliwym wpływie człowieka na klimat stała się dominująca, w dużej mierze dzięki wysiłkom USA, i zyskała status naukowego i politycznego konsensusu.

W 1994 r. weszła w życie Ramowa Konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, podpisana przez ponad 180 państw, w tym Rosję. W 1997 roku podpisano Protokół z Kioto, a w 2015 roku Porozumienie Paryskie. Te międzynarodowe dokumenty regulują działania mające na celu zmniejszenie ilości dwutlenku węgla w atmosferze, przede wszystkim poprzez ograniczenie zużycia paliw kopalnych i przejście na odnawialne źródła energii.

Konkretne cele i terminy są omawiane na corocznych konferencjach – szczytach klimatycznych. Ostatnie takie forum (COP27) odbyło się w listopadzie 2022 roku w Szarm el-Szejk w Egipcie. Jego uczestnicy po raz pierwszy uznali i zapisali w końcowej rezolucji, że osiągnięcie celów nakreślonych w Porozumieniu Paryskim – ograniczenie ocieplenia do półtora stopnia w stosunku do poziomu przedprzemysłowego – przy obecnym „nieadekwatnym” poziomie podejmowanych działań jest mało prawdopodobne.

Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) w Szóstym Raporcie Oceny do SDG27 zauważa, że „kryzys klimatyczny rozwija się znacznie szybciej niż przewidywano”. Jeśli w najbliższych latach nie zostaną osiągnięte znaczące redukcje emisji dwutlenku węgla, eksperci przewidują, że wzrost temperatury będzie w stanie ustabilizować się na poziomie około trzech stopni dopiero pod koniec wieku. Jest to najbardziej pesymistyczny scenariusz przewidziany przez Porozumienie Paryskie.

Ogólny wniosek jest taki, że sytuacja jest poważna i że samo zastąpienie węgla energią odnawialną – przynajmniej w takim tempie, w jakim dzieje się to obecnie – zdecydowanie nie wystarczy, by jej zaradzić. Potrzebny jest „długoterminowy, dalekosiężny wysiłek i poszukiwanie nowych sposobów działania”.

Nic nie mówi się bezpośrednio o geoinżynierii, ale społeczność międzynarodowa jest na nią wyraźnie przygotowana.

Dział: Kosmos

Autor:
RIA Novosti | tłumaczenie: Joanna Nowak

Żródło:
https://ria.ru/20230312/klimat-1856861090.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE