Pierwszy lot astronautów koncernu Boeing odwołany w ostatniej chwili z powodu niepowodzenia 

Astronauci NASA, Butch Wilmore i Suni Williams, machają opuszczając budynek operacji i wymeldowania, aby udać się na platformę startową kompleksu startowego 41, w sobotę 1 czerwca 2024 w Canaveral, Floryda. John Raoux/AP  

Dwóch astronautów NASA zostało przypiętych w firmowej kapsule Starliner, kiedy odliczanie automatycznie zatrzymało się na 3 minutach i 50 sekundach przez system komputerowy kontrolujący ostatnie minuty przed odpaleniem.  Dosłownie ułamek sekundy do startu, nie było czasu na rozpracowanie ostatnich problemów i wszystko zostało odwołane. Nie od razu było wiadome, dlaczego system przerwał odliczanie.  Kontrolerzy startu oceniali dane, podał Dillon Rice z firmy United Launch Alliance. Jest możliwe, że zespół będzie mógł spróbować jeszcze raz w niedzielę, zależnie od tego, co poszło źle.  Technicy pospieszyli do lądowiska, aby pomoc astronautom Butchowi Wilmore’owi i Suni Williams wydostać się z kapsuły, która znajdowała się na szczycie w pełni zatankowanej rakiety Atlas V w porcie kosmicznym Cape Canaveral Space Force Station. W ciągu godziny od przerwania startu, właz został ponownie otworzony.   Była to druga próba startu. Pierwsze podejście z 6 maja zostało opóźnione ze względu na sprawdzanie szczelności i naprawę rakiety. 

NASA chce zabezpieczeń firmy Space X, która wysyła astronautów od 2020 roku.  Boeing powinien był wypuścić swoją pierwszą załogę mniej więcej w tym samym czasie co Space X, ale ich pierwszy lot testowy w 2019 roku, z nikim na pokładzie, był nękany poważnymi problemami oprogramowania i nigdy nie dotarł na stacje kosmiczną.   Powtórka z 2022 roku wypadła lepiej, ale problemy ze spadochronem i łatwopalnością spowodowały więcej opóźnień. W zeszłym miesiącu niewielki przeciek helu w systemie napędowym kapsuły znalazł się na szczycie problemów związanych z zaworem rakietowym.  Więcej problemów z nim pojawiło się dwie godziny przed planowanym sobotnim startem, ale zespół wykorzystał zapasowy obwód, aby uruchomić zawory sprzętu naziemnego, w celu uzupełnienia paliwa dla górnego stopnia rakiety. Kontrolerzy startu byli zadowoleni mogąc posuwać się naprzód, ale system komputerowy, znany jako naziemny sekwencer startowy, zakończył ich próby.   „Oczywiście, jest to emocjonalnie rozczarowujące”, powiedział z sąsiedniego Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy’ego astronauta i pilot wspomagający NAS-y, Mike Fincke.  Ale dodał, że opóźnienia są częścią lotów kosmicznych. „W przyszłości czeka nas wielki start”.