Prosi Szwecję o pomoc w skazaniu Putina za ekobójstwo

Olga Chevganiuk, działaczka na rzecz ochrony środowiska i praw zwierząt, przebywa w Szwecji, aby uzyskać polityczne wsparcie dla postawienia Putina przed sądem za ekobójstwo. Zdjęcie: Beatrice Lundborg

500 miliardów koron szwedzkich.

Przynajmniej taki jest szacunkowy koszt szkód środowiskowych spowodowanych przez rosyjską wojnę agresji przeciwko Ukrainie, zgodnie z szacunkami Ukraińskiej Agencji Ochrony Środowiska.

Odkąd 6 czerwca pękła tama w Chersoniu na Ukrainie, zginęli ludzie i setki zwierząt, a ogromne obszary zostały zdewastowane przez toksyczną wodę. Ukraińskie wojsko przedstawiło dowody na to, że tama została wysadzona przez Kreml.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenskij wezwał społeczność międzynarodową do powstrzymania niszczenia środowiska przez Rosję.

W czwartek Zełenskij spotkał się online z Gretą Thunberg i przedstawicielami organizacji Nordic Ukraine Forum, aby uzyskać międzynarodowe poparcie dla postawienia kremlowskich urzędników przed międzynarodowym trybunałem karnym, który jego zdaniem powinien zostać utworzony przez ONZ.

Olga Chevganiuk, prezes największej ukraińskiej organizacji broniącej praw zwierząt UAnimals, udała się w ten weekend do Szwecji. W związku z wojną rozszerzyła swoją działalność i obecnie podróżuje w celu zebrania międzynarodowego poparcia dla oskarżenia Putina o ekobójstwo.

„Podczas wojny widzimy, że Rosja chce zniszczyć wszystkie żywe istoty i środowisko. Palą lasy, strzelają do zwierząt. Teraz 30 procent chronionych obszarów naturalnych Ukrainy jest dotkniętych wojną” – powiedziała DN, przemawiając na demonstracji przed ambasadą Rosji.

„Rosja jest nie tylko państwem terrorystycznym – jest państwem ekoterrorystycznym. To, co robią władze tego kraju, to nie tylko zbrodnia przeciwko Ukrainie, ale przeciwko całemu światu – natura nie ma granic. Zatruta woda z tamy wpływa również do Morza Bałtyckiego i dotknie również Szwecję”.

W środę wzięła udział w seminarium w szwedzkim parlamencie i przeprowadziła rozmowy z przedstawicielami Partii Liberalnej, Socjaldemokratów i Partii Zielonych.

Jiayi Zhou, badacz ze Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI).

Według Jiayi Zhou, badaczki zajmującej się konfliktami i środowiskiem w Sztokholmskim Międzynarodowym Instytucie Badań nad Pokojem (SIPRI), 500 miliardów koron, szacunkowy koszt zniszczenia środowiska przez wojnę, jest zbyt niski. "Większość usług ekosystemowych jest niemożliwa do obliczenia wartości, ponieważ ich złożoność jest tak znaczna". Omawia również nowe szacunki dotyczące wzrostu emisji dwutlenku węgla w wyniku wojny: 120 milionów ton – równowartość całej rocznej emisji Holandii.

„Trzeba zdać sobie sprawę, że środowisko to nie tylko tło wojny. Ataki są również bezpośrednio i celowo wymierzone w środowisko. Ich konsekwencje są katastrofalne, globalne i będą miały wpływ na kilka pokoleń” – powiedziała Jiayi Zhou w wywiadzie dla DN.

Była jedną z grupy badaczy uczestniczących w środowym seminarium na temat wpływu wojny na środowisko.

„Konsekwencje będą kolosalne” – powtórzyła, zauważając przy tym, że 35 procent europejskiej różnorodności biologicznej znajduje się na Ukrainie.

„Ukraina ma unikalny krajobraz stepów, terenów podmokłych i środowisk morskich, które mają fundamentalne znaczenie dla europejskiej różnorodności biologicznej. Flora i fauna zostały silnie dotknięte przez wojnę, w tym unikalny korytarz dla ptaków migrujących między Europą a Afryką”.

„Ukraiński rząd dał przykład, podkreślając środowiskowe i klimatyczne konsekwencje wojny. Nie ma innego konfliktu zbrojnego, w którym przeprowadzono by tak wiele badań w tej dziedzinie. Z kolei teraz należy podjąć działania w celu pociągnięcia winnych do odpowiedzialności. Ekobójstwo jest jednym z takich narzędzi” – mówi Jiayi Zhou.

Rebecka Le Moine z Partii Zielonych chce, by Szwecja poparła apel Ukrainy.

„Atak na środowisko oznacza atak na ludzi. To, co dzieje się na Ukrainie, to ekobójstwo”.