2023-08-20 13:27:34 JPM redakcja1 K

Pył z Sahary nawiewa do Francji, niosąc ze sobą promieniowanie pozostałe po francuskich testach broni jądrowej z lat 60.

Pył z pustyni Sahara, nawiewany na północ przez silne sezonowe wiatry do Francji, przyniósł nie tylko zachwycające światło i zachody słońca, ale także anormalny poziom promieniowania.

Tak twierdzi francuska organizacja pozarządowa Acro (Stowarzyszenie Kontroli Radioaktywności na Zachodzie), która monitoruje poziomy promieniowania. Promieniowanie nie jest uważane za niebezpieczne dla ludzkiego zdrowia, ale przybyło do Francji z dużą dozą ironii.

Acro twierdzi, że pochodzi ono z testów nuklearnych przeprowadzonych przez Francję na pustyni w Algierii na początku lat 60., kiedy ten północnoafrykański kraj był francuskim terytorium zamorskim.

Firma twierdzi, że efekt "bumerangu" spowodował powrót cezu-137, produktu rozszczepienia jądrowego powstającego podczas eksplozji jądrowych.

Acro poinformowało, że przeprowadziło testy na niedawnym pyle saharyjskim, który zebrano na obszarze Jura, w pobliżu granicy Francji ze Szwajcarią.

"Biorąc pod uwagę jednakowe złoża na dużym obszarze, w oparciu o wynik analizy, Acro szacuje, że było tam 80 000 bq na km² cezu-137", powiedział w
oświadczeniu.

"To radioaktywne zanieczyszczenie, które pochodzi z daleka, 60 lat po eksplozjach nuklearnych, przypomina nam o wieloletnim skażeniu radioaktywnym na Saharze, za które odpowiedzialna jest Francja", dodano.

Czy radioaktywny pył pustynny może być niebezpieczny? Jeśli ktokolwiek w Europie dobrze zna saharyjski pył, to są to naukowcy z Wysp Kanaryjskich.

Profesor Pedro Salazar Carballo z laboratorium na Uniwersytecie Laguna na Teneryfie przekazał portal Euronews: "Pył z pustyni saharyjskiej lub kalima, jak nazywa się go na Wyspach Kanaryjskich, czasami zawiera potas 40, naturalnie występujący w minerałach, a także cez-137 z testów jądrowych przeprowadzonych przez rząd francuski".

Jego laboratorium opublikowało niedawno badanie dotyczące poziomu radiacji obecnego w pyle przyniesionym przez silne burze w 2020 r., które wymusiły zamknięcie lotnisk i uwięziły setki turystów. W tym czasie stwierdzono wysoki poziom potasu 40 i cezu-137. Salazar Carballo twierdzi, że poziomy te są bezpieczne, a laboratorium stale monitoruje ich poziom, który jest przesyłany do Rady Bezpieczeństwa Jądrowego.

Nigdy nie wykryto alarmujących poziomów spowodowanych przez burze - nawet po wykryciu incydentów w Czarnobylu i Fukushimie.

"To, co w rzeczywistości najbardziej naraża nas na działanie radioaktywne, to radon, który naturalnie emanuje z samej gleby", wyjaśnia Salazar Carballo.

"Szacuje się, że od 5% do 14% nowotworów płuc jest spowodowanych przez radon, którym oddychamy, zwłaszcza w podziemnych i zamkniętych pomieszczeniach".

Europa Zachodnia jest obecnie w trakcie kolejnego epizodu pyłu saharyjskiego, a w tym sezonie były już co najmniej trzy.

Dość gęsta chmura przemierza Morze Śródziemne, obejmując między innymi części Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec, gdzie spodziewane jest zjawisko "deszczu błotnego".

A ponieważ burza ponownie dotyka terytorium Algierii, prawdopodobne jest, że cząsteczki cezu-137 przeniosą się z miejsca francuskiej próby jądrowej przeprowadzonej 13 lutego 1960 roku.

Test ten, o kryptonimie "Gerboise Bleue", i jego pozostałości, które powróciły do Francji, mogą służyć jako przypomnienie o trwałym śladzie energii atomowej.

Autor:
Rafael Cereceda | Tłumaczenie: Eliza Kotys

Żródło:
Euronews

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE