2024-07-20 17:52:03 JPM redakcja1 K

Sztuczne samodzielnie wykonane rafy zwiększają ilość ryb w Jemenie. Ale jest jeden haczyk

Rybacy przywrócili od życia tradycyjny sposób budowania raf z odpadów, aby przyciągnąć ryby, ale używają do tego plastiku i starych opon zamiast kamieni i gałęzi, i nie każdy jest z tego powodu szczęśliwy.

Dwóch rybaków z Jemenu wyładowują swój połów w mieście Mokka. Rybactwo stanowi 15% PKB Jemenu, ale nadmierny połów i wojna doprowadziły do spadku połowów. Zdjęcie: Abdulmalik al-Nomari 

Ryk fal na wybrzeżu Mokki zmusza rybaków do krzyczenia do siebie, kiedy ładują zasoby na swoje łodzie rybackie w małym porcie na plaży. Wraz z sieciami, paliwem i pożywieniem, rybacy ładują na łodzie drewno, metalowe ramy i stare opony samochodowe. „Farmerzy mają pastwiska, a my rybacy, mamy żerowiska, za które odpowiadamy”, mówi Ahmed Dawood. „Nasze farmy są pod wodą, a naszą paszą są stosy wyrzuconego złomu”. Wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego, głównie w miastach rybackich takich jak Mokka, społeczności rybackie zatapiają w morzu złom i opony, aby zbudować swoje własne sztuczne rafy w próbie samodzielnego poradzenia sobie ze spadającą populacją ryb i powolnym niszczeniem raf koralowych, które służą za wylęgarnie dla życia morskiego. Według Dawooda, rybacy płyną do specjalnie wyznaczonych miejsc nazwanych „mathras” (dosłownie „miejsce, gdzie coś się wyrzuca”), położonych kilka kilometrów od brzegu, aby zatopić swój niekonwencjonalny ładunek. „Jest to stara praktyka, którą odziedziczyliśmy od naszych przodków i ona działa”, mówi. „Z biegiem czasu, odpady przyciągają masę ryb”. W Jemenie, który posiada 1900 km linii brzegu, rybołówstwo jest istotnym źródłem dochodu dla nadbrzeżnych społeczności i dla ekonomii kraju. Raport z 2019 roku wskazał, że ten sektor stanowił 15% krajowego PKB, sprawiając, że był on drugim głównym źródłem dochodu z eksportu zaraz po ropie naftowej i gazie. Jednakże nadmierny połów, napędzany rosnącymi kosztami życia i cenami paliwa spowodowanych 10 letnią wojną w Jemenie i wynikłym z tego kryzysie humanitarnym, sprowadził spadek ilości wyławianych ryb z 400000 ton rocznie w 1993 roku do około 50000 ton w 2023 roku. Aby zapobiec spadkowi ilości ryb, wielu rybaków coraz częściej zwraca się ku mathrą, które były tworzone przez ich przodków przy użyciu kamieni i drzew. 

A small tree or shrub lying on a beach near fishing boats 

Zdjęcie 2 Stary krzew, który będzie zatopiony w marthie niedaleko Mokki. Kontrola marth może powodować konflikty, ponieważ miejsca te są uważane za wyłączne dla tych, którzy je stworzyli. Zdjęcie: Abdulmalik al-Nomari 

„Rybacy w Jemenie niedawno powrócili do starych sposobów zwiększenia ilości wyławianych ryb”, mówi Issam al-Sufyani, oficer jemeńskiej straży przybrzeżnej. „Pomimo tego, że ta metoda jest prymitywna, może ona pomóc w odnowie tego, co stracił i nadal traci jemeński region morski ze względu na umyślne pogłębianie życia morskiego przez większe łodzie rybackie”. Jednakże Omar Nasif  profesor biologii morskiej z Laboratorium Badań Nauk o Morzu w Kairze, mówi że zanieczyszczenie powstałe z odpadów wrzucanych do morza nie może być zignorowane. „Złom nigdy nie zastąpi naturalnych środowisk morskich”, mówi. „W końcu są to odpady nieorganiczne, które potencjalnie zanieczyszczą i ostatecznie zniszczą ekosystem”. Anwar al-Shadli specjalista ds. zarządzania środowiskowego, podziela obawy prof. Nasifa i sprzeciwia się tej praktyce. „Jakiekolwiek odpady stałe wrzucone do morza uważane są za ciała obce, niezależnie od korzyści, jakie mogą uzyskać rybacy”, mówi al-Shadhli. „Mikroplastik wpływa na plankton morski, rdzawe metale zbierają się w skrzelach ryb, a sole miedzi wstrzymują procesy życiowe w rafach koralowych”. „Metale ciężkie, które uwalniane są z konstrukcji metalowych, zbierają i odkładają się w organizmach morskich mogą przedostać się przez łańcuch pokarmowy do ludzi” Abdulraqeeb al-Okishsi, dyrektor ds. adaptacji z Urzędu Ochrony Środowiska Jemenu, mówi że zanurzone obiekty stałe pomagają w sprowadzaniu i rozmnażaniu ryb. „W momencie, gdy materiały są zatapiane, przywiązuje się do nich wszelakiego rodzaju życie morskie. Nowe powierzchnie pokryte glonami i innymi organizmami przyciągają plankton, który z kolei przyciąga inne gatunki do żerowania”, mówi Okishsi. „Z biegiem lat obszary te przekształcają się w zintegrowane środowiska, wyjątkowe ze względu na swoją różnorodność”, mówi. Większość posiadaczy łodzi, obecnie w dużym stopniu opiera się na łowieniu w matrah, „Obszary te stały się azylem dla rybaków w czasie wiatrów monsunowych na zachodnim wybrzeżu Jemenu pomiędzy październikiem a majem, które sprawiają, że wypływanie daleko od lądu jest bardzo niebezpieczne”, powiedział Saeed Ghalii, rybak z Al-Khawkhah. 

Several small artisanal fishing boats lying on a beach with a few buildings seen on a peninsula in the background 

Zdjęcie 3 Łodzie rybackie czekające pod Mokką. Użytkowanie matr rozprzestrzeniło się wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego od cieśniny Bab al-Mandab do Midi w pobliżu granicy z Arabią Saudyjską. Zdjęcie: Abdulmalik al-Nomari 

Kwestie środowiskowe to nie jedyne kwestie niepokojące ekspertów. Dyrektor generalny ds. rybołówstwa Wadadh al-Madhhaji, potępił matry wskazując, że są one przyczyną konfliktów. Miejscowi rybacy uważają, że należą one do tych, którzy je stworzyli. Lider społeczności Al-Khawkhah Abdullah Abdo Majhasi mówi, że większość rybaków spiera się obecnie z oskarżeniami o „kłusowanie” w matrah. „Rozwiązywane są one zazwyczaj przez zwyczajowe prawo morskie, gdzie kary zależą od wykroczeń. Na przykład, osoba naruszająca przepisy może zostać poddana karze grzywny, albo zakazowi łowienia od trzech do siedmiu dni, wraz z podpisaniem przyrzeczenia”, mówi. Nie ma przepisów rządowych, które regulują mathry. Sufyani i jego współpracownicy ze straży przybrzeżnej próbują przeciwdziałać zatapianiu odpadów metalowych i plastikowych, oraz ograniczyć zrzut skał i roślinności – wysiłki te również spotykają się z oporem. „Rybakom nie jest łatwo po prostu zostawić swoich >>pastwisk<<, które tworzyli przez ponad 30 lat”, mówi Sufyani. Mathry rozprzestrzeniły się wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego od cieśniny Bab al-Mandab, naprzeciwko Dżibuti, na północ od Midi położonego blisko granicy Arabii Saudyjskiej. „Połów jaki za sobą ciągniemy z miejsca na miejsce w ciągu dnia, może być zapewniony z jednej marthy w ciągu kilku godzin, co znacząco zmniejsza nasze wydatki na paliwo”, mówi Ghali. „Rybactwo jest naszym jedynym sposobem utrzymania się, a nasze łodzie muszą codziennie wracać załadowane po możliwie najniższych kosztach. Bez tych matrah nasze życie było by trudniejsze”. 

Artykuł ukazał się we współpracy z Egab. 

Dział: Przyroda

Autor:
Abdulmalik al-Nomari | Tłumaczenie: Maciej Steczek - praktykant Fundacji https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.theguardian.com/global-development/article/2024/jul/19/yemen-fishing-matrah-scrap-waste-underwater-farms-catches-environmentalists-alarm

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE