To nie sci-fi: Amerykanie popierają powstanie funduszu na obronę przed asteroidami
Idea funduszu obrony planetarnej od dawna cieszy się poparciem wśród członków obu amerykańskich partii, zarówno w Kongresie, jak i poza nim.
Ilustracja binarnego systemu asteroid Didymos (niebędącego zagrożeniem dla Ziemi) i należącej do NASA bezzałogowej sondy DART. W trakcie testu mającego miejsce w 2022 roku sonda zderzyła się z mniejszą asteroidą, pomyślnie zmieniając tor jej ruchu. Zdjęcie: Nasa/Johns Hopkins APL/Steve Gribbenu
Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że w Ziemię uderzy asteroida, której wymiary nosiłyby ze sobą niebezpieczeństwo? Jeśli wystarczająco długo się poczeka, to 100 procent. Nie muszą też być szczególnie gargantuiczne, żeby spowodować szerokiej skali szkody: asteroidy o wielkości stadionów piłki nożnej, tak zwani niszczyciele miast, mogłyby z łatwością zmieść większe miasto z powierzchni ziemi poprzez eksplozję przypominającą atak bronią jądrową. Co więcej, są one przerażająco powszechne w przestrzeni kosmicznej niedaleko Ziemi. Jeśli niszczyciel miast skieruje się w naszą stronę, możliwe są tylko trzy scenariusze: asteroida uderza w gęsto zaludnioną część planety, w wyniku czego giną miliony ludzi; asteroida uderza w niezamieszkałą część pustyni lub środek oceanu i nie ginie nikt; bądź też intruz zostaje wykryty na długo przed momentem uderzenia i udaje nam się w jakiś sposób zmienić kierunek jego ruchu lub zestrzelić.
Obrona planetarna jest na papierze jednym z prostszych globalnych problemów do rozwiązania. Jeśli znaleźlibyśmy zmierzające w kierunku Ziemi asteroidy zanim byłoby za późno i mielibyśmy technologię umożliwiającą odbicie ich od planety – lub w przypadku ograniczonego czasu, całkowite ich zniszczenie – to moglibyśmy zapobiec znacznej większości szkód wyrządzanych przez zderzenia. Pozwoliłoby to na pozbycie się całej kategorii katastrof naturalnych. Co ciekawe, wydaje się, że właśnie do tego zmierzamy. Zorganizowany w 2022 roku przez NASA test DART doprowadził do zderzenia sondy z (niestanowiącym zagrożenia) niszczycielem miast, pomyślnie zmieniając tor jego ruchu i demonstrując, że ludzkość może do woli modelować kosmos, aby zapewnić Ziemi bezpieczeństwo. Przed końcem dekady NASA zamierza rozpocząć misję NEO Surveyor, w ramach której kosmiczny teleskop za pomocą swojej opartej na podczerwieni lunecie wyszukiwał będzie wszystkich niszczycieli miast, które zbyt bardzo zbliżą się do planety.
Obrona planetarna jest rzecz jasna globalnym przedsięwzięciem, ale póki co to NASA – a co za tym idzie Stany Zjednoczone – stoją na jego czele. Inni gracze, w tym Europejska Agencja Kosmiczna, Japonia i (przygotowujące swoją własną, podobną do DART misję) Chiny także wnoszą wkład w walkę z zabójczymi asteroidami. Na ten moment rola bohatera wydaje się jednak przypadać Ameryce. Warto jednak podkreślić, że obrona planetarna będzie funkcjonować tylko jeśli rząd będzie ją fundował i uchwalał korzystne dla niej prawa. Będące częścią NASA Biuro Koordynacji Obrony Planetarnej, które odpowiedzialne jest za misje pokroju DART czy NEO Surveyor, a także sieć znajdujących się na powierzchni ziemi teleskopów do wykrywania asteroid, otrzymuje dofinansowanie na całość swojej działalności od rządu federalnego. Poświęcany im coroczny budżet zmienia się z roku na rok, ale na przestrzeni ostatnich 15 lat wzrósł z kilku milionów dolarów do znacznie ponad 100 milionów dolarów.
W chwili obecnej wygląda na to, że Departament Wydajności Rządowej, bądź też DOGE, kierowany przez prezesa SpaceX i miliardera Elona Muska, ma zamiar dokonać znacznych cięć w rządzie federalnym. Jako potencjalne cele wymieniono kilka agencji, w tym być może samo NASA. Biorąc pod uwagę liczne wypowiedzi Muska o wysyłaniu astronautów na Marsa i mianowanie miliardera z branży technologicznej Jareda Isaacmana na stanowisko kierownika NASA, nietrudno jest wyobrazić sobie zwrot USA w kierunku Marsa, podczas gdy inne programy agencji zostaną pozostawione w tyle. „Elon, wpraw w ruch te rakiety, bo chcemy dotrzeć do Marsa przed końcem mojej kadencji”, powiedział Trump w czasie wiecu politycznego, którego klip Musk zamieścił we wrześniu na platformie X.
Przyszłość amerykańskich badań nad obroną planetarną jest więc niepewna. Jest jednak kilka powodów do optymizmu. Pierwszym jest fakt, że według stanu na rok 2022, Biuro Koordynacji Obrony Planetarnej w NASA otrzymuje 150 milionów dolarów rocznie. Na wykazie wydatków rządu federalnego wydaje się to być niemalże błędem statystycznym (dla przykładu, program Artemis, którego celem jest wysłanie amerykańskich astronautów z powrotem na powierzchnię Księżyca, kosztuje dziesiątki miliardów dolarów). Jak na tak niski koszt, płynąca z tego korzyść w postaci ochrony wszystkich mieszkańców planety, w tym Amerykanów, jest ogromna i w teorii powinna wywrzeć wpływ na nowy rząd.
Co jednak być może ważniejsze, obrona planetarna od dawna była jedną z niewielu kwestii cieszących się poparciem obu amerykańskich partii, zarówno w Kongresie, jak i poza nim. W 1998 roku Kongres wyznaczył NASA prawny obowiązek odnalezienia 90% szerokich na kilometr asteroid orbitujących wokół Ziemi najszybciej jak to możliwe, jako że są one w stanie dokonać globalnych szkód (udało im się to w ciągu 12 lat). W 2005 Kongres nakazał NASA również odnalezienie 90% znajdujących się w pobliżu Ziemi niszczycieli miast. Prace nad tym celem wciąż trwają, ale dokonywane są szybkie postępy. Skupione na obronie planetarnej ustawy w Kongresie, zebrania i rozprawy często cieszyły się wsparciem od demokratów, republikanów i polityków niezależnych.
NEO Surveyor w szczególności zdobyło niezachwiane wsparcie obu partii na przestrzeni ostatnich latach. W 2022 roku naczelne dowództwo NASA, które miało problemy z ufundowaniem planetarnych misji naukowych z użyciem balonów, niechętnie podchodziło do poproszenia Kongresu o pełną sumę pieniędzy potrzebną na coroczne utrzymywanie misji Surveyor (potrzebowali 170 milionów dolarów na 2023 rok, ale poprosili o 40 milionów).
Kongres i tak dał im 90 milionów, czyli więcej, niż o co prosili. W tamtym roku kilku republikańskich członków Izby Reprezentantów należących do komisji ds. nauki wniosło żądania o przyznanie NASA ufundowania, którego potrzebują. W wiadomości do ówczesnego kierownika NASA Billa Nelsona, narzekali na fakt, że dowództwo NASA niewystarczająco starało się odnaleźć potencjalnie niebezpieczne asteroidy i że nie mieli planu na zastąpienie zniszczonego Arecibo Observatory w Puerto Rico – placówki radarowej, która zajmowała się między innymi kategoryzacją asteroid – a także fakt, że wydawali się niepotrzebnie zwlekać z budżetem na misję NEO Surveyor. Odnosząc się do ustawy z 2005 roku, który nakazał NASA odnalezienie tych niszczycieli miast, napisali, że „NASA nie udało się zaplanować, opracować i zaimplementować jakiegokolwiek programu mogącego osiągnąć ten cel”.
Skład Izby Reprezentantów i Senatu przez ostatnie trzydzieści lat dramatycznie meandrował. Wydaje się jednak, że niezależnie od partii obecnie sprawującej władzę, obrona planetarna wciąż trzymana przy życiu, nawet jeśli zalega głęboko w tyle za dziesiątkami innych kwestii do rozpatrzenia. Być może jest tak dlatego, że korzyści płynące z ochrony Ziemi przed uderzeniami asteroid są dla polityków oczywiste, zwłaszcza jeśli USA będzie w stanie przypisać sobie za to zasługę.
Być może to dlatego, że elektorat też wydaje się być przyjaźnie nastawiony do obrony planetarnej. Na przestrzeni ostatnich lat organizacja Pew Research Center przeprowadzała sondaże na amerykańskiej populacji względem ich opinii o NASA i tego, co powinno być ich celem. Sondaż z 2023 roku ujawnił, że „monitorowanie asteroid lub innych obiektów mogących uderzyć w Ziemię” powinno być priorytetem dla NASA według 60% uczestników; 30% odpowiedziało, że nie powinno to być nadrzędnym priorytetem, ale NASA wciąż powinna się tym zajmować (sondaż z 2018 roku dostarczył podobnych rezultatów).
Wśród uczestników, zarówno demokraci (64%), jak i republikanie (57%) odrzekli, że monitorowanie obiektów potencjalnie kierujących się w stronę Ziemi powinno być największym priorytetem. Tak się akurat składa, że wysłanie astronautów na Księżyc i Marsa znalazło się na samym dole listy priorytetów, jednakże pewnie nie wpłynie to na niezaspokojoną żądzę Muska w stosunku do czerwonej planety. Biorąc pod uwagę trwające wciąż ufundowanie dla misji NEO Surveyor, prace NASA nad obroną planetarną powinny w każdym razie trwać zgodnie z planem.
Casey Dreier, dyrektor ds. polityki kosmicznej w Planetary Society, organizacji non-profit zajmującej się eksploracją kosmiczną i wsparciem dla obrony planetarnej, niedawno napisał artykuł o tym, jak trudno przewidzieć jest to, co stanie się z NASA w czasie drugiej kadencji Trumpa. W centrum zainteresowania zapewne pojawi się program Artemis; obrona planetarna nie została dotąd wspomniana przez nowy rząd. Warto jednak zauważyć, że w czasie pierwszej kadencji Trumpa, rząd starał się zapewnić większy budżet na rozwój obrony planetarnej. W jej ostatnich dniach pojawił się raport o amerykańskich protokołach awaryjnych w wypadku zderzenia z asteroidą, co sugeruje, że ów rząd bierze obronę planetarną na poważnie.
Jeśli republikanie nie zmienią swojej stancji względem obrony planetarnej, to istnieje też szansa, że w przeciągu czterech następnych lat przyspieszą działania przeciwko asteroidom. DART jest metodą obrony planetarnej znanej jako impaktor kinetyczny: częściowo autonomiczna sonda uderza w asteroidę z odpowiednią prędkością i pod odpowiednim kątem, aby wybić ją na inną orbitę wokół Słońca; taką, która nie zakończy się kolizją z Ziemią. Odbicie asteroidy za pomocą czegoś pokroju DART jest ewidentnie efektywne, ale jeśli coś zostanie źle obliczone i w asteroidę uderzy się ze zbyt dużą mocą, mogłoby to doprowadzić do jej rozkruszenia, zmieniając zmierzającą w kierunku Ziemi kulę armatnią w rozprysk obiektów, które wciąż są zabójcze.
Jest jednak wiele innych sposobów na ochronę planety; na razie są one jednak tylko czysto teoretyczne. Za przykład możemy wziąć traktor grawitacyjny: jeśli zaparkuje się obok asteroidy sporej wielkości statek kosmiczny, teoretycznie możliwe byłoby użycie pola grawitacyjnego tego statku, aby stopniowo wypchnąć asteroidę z drogi kolizyjnej z Ziemią (ten koncept wspominany jest nie tylko w kontekście obrony planetarnej, ale także przechwytywaniu asteroid i górnictwu). Taki program wymagałby wiele lat, a może nawet dekad pracy, ale jest to bardziej precyzyjna i łagodna metoda na obronę planetarną.
Niektórzy urzędnicy z NASA, a także reprezentanci innych branży, są chętni wypróbowania alternatywnych metod na obronę planetarną, w tym coś pokroju traktora grawitacyjnego. Inni za to chcą przystąpić do realizacji DART 2 i być w stanie uderzać inne rodzaje asteroid. Nie wszystkie obiekty mają tę samą strukturę, rozmiar czy skład, a niektóre zachowują się bardziej jak lecące w szeregu głazy niż coś bardziej sztywnego i monolitycznego. Ci eksperci mówią, że w związku z tym musimy odbijać różne typy kosmicznych kamieni, aby zbadać, czy wszystkie zachowują się podobnie w reakcji z impaktorem kinetycznym.
Eksperymenty związane z obroną planety z natury wpływają na wyobraźnię i w pewnym względzie przypominają sci-fi, więc oczywistym jest, skąd płynie wobec nich fascynacja u ludzi niezależnie od ich usposobienia politycznego – tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, jak zakorzenione są niebezpieczne asteroidy (i komety) w naszej zbiorowej i działającej pod wpływem popkultury psychice. Przeprowadzanie tych pozaziemskich eksperymentów usprawnia jednak także zdolność ludzkości do zapobiegania kosmicznym katastrofom.
W 2021 roku Lindley Johnson, ówczesny kierownik Biura Koordynacji Obrony Planetarnej w NASA, oznajmił na ramach wywiadu: „myślę, że udało nam się dostarczyć programowi Obrony Planetarnej w NASA odpowiedni poziom środków i uwagi”, po czym dodał: „wyzwaniem będzie utrzymanie tego”. Nadzieja więc pozostaje ta sama, co kiedyś: że niezależnie od tego, kto sprawuje władzę polityczną, NASA wciąż będzie miała okazję na spoglądanie w gwiazdy i ochronę jedynego domu, jaki mamy.
Dział: Kosmos
Autor:
Robin George Andrews | Tłumaczenie: Karol Rogoziński - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.popsci.com/science/asteroid-defense-spending/