To urządzenie może podwoić żywotność Twojego akumulatora
„To wiadomość na skalę światową. Magiczne urządzenie” – mówi Tord Tjelflaat, zastępca kierownika działu recyklingu w firmie Ivar.

Zdjęcie: Øystein Otterdal / NRK
Co roku firma recyklingowa Ivar przyjmuje 7000 akumulatorów do recyklingu. Teraz
nowy norweski wynalazek dba o to, żeby akumulatory zamiast tego otrzymały drugie
życie.
„To wiadomość na skalę światową. Magiczne urządzenie” – mówi Tord Tjelflaat,
zastępca kierownika działu recyklingu w firmie Ivar. Tu, do stacji recyklingu w
Sandnes, dostarczane są stare akumulatory rozruchowe z samochodów, łodzi oraz
motocykli. Akumulatory, które przestały działać i zostały wysłane do recyklingu. Ale
co jeśli mogłyby najpierw jeszcze trochę pożyć? Tu z pomocą przychodzi nowa
maszyna: da ona nowe życie starym akumulatorom. „Ma ogromny potencjał” –
twierdzi Tjelflaal. Urządzenie jest norweskim wynalazkiem opracowanym przez firmę
Wavetech z siedzibą w Stavanger. Opracowuje i sprzedaje ona rozwiązania
przedłużające żywotność różnych typów akumulatorów.
Rocznie 400 milionów akumulatorów
Co roku na całym świecie produkuje się 400 milionów akumulatorów, według
przedstawicieli firmy Wavetech. Wszystkie z nich zostaną w końcu wyrzucone do
śmieci. „Wyobraźmy sobie szansę, jaką teraz mamy, by zmniejszyć zarówno emisję
dwutlenku węgla, jak i koszty. To szaleństwo” – mówi dyrektor operacyjny w firmie
Wavetech, Aasmund Erlandsen.
Urządzenie jest tak zwaną maszyną BARS, to znaczy Battery Assessment and
Rejuvenation System (System Oceny i Odnowy Akumulatorów). Mówiąc prościej,
działa ono w ten sposób: „Akumulatory są „odświeżane” za pomocą impulsów
elektrycznych. Będziemy testować maszynę i zobaczymy, ilu akumulatorom uda się
dać nowe życie. Urządzenie zostanie w końcu dostosowane do naszego użytku” –
mówi Tjelflaat.
W wielu częściach świata akumulatory kwasowo-ołowiowe zbiera się do recyklingu,
a ołów i plastik są ponownie wykorzystywane. „Lepiej jednak przedłużać życie
akumulatorów. Można wtedy poczekać z ich recyklingiem” – mówi Tjelflaat. Gdy
akumulatory znów działają, firma Ivar sprzedaje je w prowadzonym przez siebie
punkcie recyklingu. Na chwilę obecną maszyna przetwarza jedynie akumulatory
kwasowo-ołowiowe, nie zaś akumulatory stosowane w samochodach elektrycznych.
„Wspaniale, że ktoś inwestuje”
Odne Stokke Burheim to naukowiec i profesor Wydziału Inżynierii Energetycznej i
Procesowej Norweskiego Uniwersytetu Naukowo-Technicznego (NTNU). Podziela
entuzjazm firmy Ivar wobec nowej maszyny. „Do produkcji i recyklingu akumulatorów
kwasowo-ołowiowych potrzeba dużo energii. Wspaniale więc, że ktoś inwestuje w
ponowne wykorzystanie odpadów w branży, która ma swoje wyzwania w zakresie
środowiska i klimatu” – mówi. Burheim wskazuje również, że akumulatory dużo
ważą, i zaletą jest, że można dać im nowe życie lokalnie, zamiast wysyłać ich do
daleko położonego miejsca, w którym zostaną poddane recyklingowi.
Tylko kilka egzemplarzy na świecie
Naukowiec nie zna szczegółów działania akurat tego urządzenia, ale twierdzi, że
widział już wcześniej podobną technologię w użytku. „Akumulatory kwasowo-
ołowiowe zawierają siarkę w specyficznej formie zwanej siarczanem. W miarę
starzenia się takich akumulatorów siarczany zmieniają nieco swój charakter. Stają
się wtedy połączeniem płynów uzupełniających i specjalnych protokołów ładowania,
co pozwala na regenerację i przywrócenie do dawnej sprawności” – mówi Burheim.
Firma Ivar jest pierwszą w Norwegii z taką maszyną. Poza tym na świecie używa się
jej jedynie w Holandiii, w pewnym centrum danych sprzedającym zasilacze
awaryjne. „Centrum to wyrzuca 100 000 akumulatorów w ciągu jednego roku, ale
teraz mogą je przerabiać i wykorzystywać ponownie. Urządzenie przynosi im
ogromne korzyści” – mówi Erlandsen z firmy Wavetech.
Dział: Technologia
Autor:
Lise Marit Kalstad / Tłumaczenie: Julia Orszak