2023-08-31 22:24:13 JPM redakcja1 K

W Kalifornii pożary są powstrzymywane przez ekipy nietypowych strażaków: kozy

Koniec cichej ulicy mieszkalnej w Glendale w Kalifornii jest tylko jednym z wielu pól bitewnych w corocznej walce stanu z sezonem pożarów. Walka ta prowadzona jest przez kozy.

Około 300 z nich jest rozproszonych wzdłuż podnóża i stromych grzbietów gór Verdugo, które górują nad domami wartymi wiele milion dolarów na końcu ślepej uliczki. Kozy są zajęte przeżuwaniem wysuszonej roślinności, która eksplodowała po tegorocznych deszczach niszczących suszę. Pozornie nieświadome upału 34°C, zwierzęta ciężko pracują, pożerając kilka akrów martwych, pożółkłych traw, zarośniętych krzewów i kaktusów, a także niektóre z najbardziej inwazyjnych roślin południowej Kalifornii, w tym ostropest plamisty i gorczycę czarną. 

„Niewiele jest rzeczy, których nie zjedzą. Nawet rzeczy, które wydają się niemożliwe. Nie wiem, jak radzą sobie z tym ich układy trawienne, ale radzą sobie", powiedział Michael Choi dla NPR, spoglądając na swoje stado spod brązowego filcowego kapelusza kowbojskiego. 30-letni Choi jest właścicielem firmy Fire Grazers Inc., która wykorzystuje stada kóz do usuwania zarośli ze wzgórz, równin i innych trudnych do pokonania terenów. To rodzinny biznes, który kilka lat temu przejął od swojego ojca, a teraz prowadzi wraz z dwoma braćmi. Nawet po ponad dekadzie w branży, wciąż jest zdezorientowany tym, jak kozy tak łatwo radzą sobie z szeregiem kłujących i bolesnych roślin. 


Firma Choi jest w tym roku bardziej zapracowana niż kiedykolwiek po deszczach, które przerwały suszę zeszłej zimy. Ulewa doprowadziła do większego wzrostu, co doprowadziło do większego popytu. To, jak powiedział Choi, wydłużyło jego sezon o kilka miesięcy, od marca do potencjalnie pierwszych tygodni października. „Jest o wiele więcej ludzi, którzy potrzebują kóz. Poruszamy się wolniej niż zwykle, ponieważ koza nie dba o to, czy jest więcej jedzenia. Jedzą w swoim tempie. Musieliśmy więc dokupić więcej kóz, by nadążyć za liczbą zleceń", wyjaśnił Choi, zauważając, że dodał jeszcze kilkaset kóz do swojej „wyprawy", zwiększając ich liczbę do około 900. 


To ostatni dzień stada na tej działce. W ciągu dwóch tygodni oczyścili około 14 akrów z roślinności, która podsyca pożary (kozy zjadają około 1 akra dziennie). Za kilka godzin Choi przetransportuje grupę do następnego miejsca pracy w Rancho Palos Verdes, kolejnej zamożnej enklawie otoczonej trudnym do pokonania terenem. Jest to jedna z około pięciu lokalizacji, w których działa firma. Do tej pory Fire Grazers Inc. zostało zakontraktowane przez miasta Torrance, Hidden Hills, Westlake Village, Orange County, a nawet prywatnych właścicieli domów z rozległymi posiadłościami w Beverly Hills i Calabasas. 

Podczas gdy praktyka ukierunkowanego wypasu sięga wieków wstecz, została ona zepchnięta na bok przez maszyny i chemiczne herbicydy w erze nowożytnej. Jednak po nieubłaganej fali pożarów w ostatnich latach, które spustoszyły średnio prawie 400 000 akrów ziemi każdego roku, stała się ona większą częścią strategii Kalifornii mającej na celu zmniejszenie ryzyka pożarów. W ubiegłym roku stanowy Departament Leśnictwa i Ochrony Przeciwpożarowej przyznał dotację na program pilotażowy testujący, czy kozy mogą zmniejszyć ryzyko pożarów w rezerwacie stanowym.

Wszystko, co możemy zrobić, kozy zrobią lepiej


Patty Mundo, inspektor ds. zarządzania roślinnością w straży pożarnej Glendale, powiedziała, że to lokalni mieszkańcy zasugerowali pomysł kóz dwa lata temu. Od tego czasu Choi i jego kozy wracają na coroczne wydarzenie „Bleat and Greet", podczas którego społeczność jest zapraszana do poznania bohaterów straży pożarnej. To świetny sposób na podniesienie świadomości na temat znaczenia właściwego zarządzania gruntami, powiedziała Mundo. „Mieliśmy wiele pożarów na tym samym zboczu wzgórza, na którym znajdują się kozy", powiedziała NPR. „A ponieważ jest to tuż obok domów, celem było stworzenie bufora - przerwy przeciwpożarowej - tak, aby w przypadku pożaru w tym obszarze zatrzymać go lub przynajmniej spowolnić". 

Mundo pracuje dla miasta od 2018 roku i twierdzi, że pożar miał miejsce „każdego roku" z wyjątkiem 2022 roku. Gdyby to od niej zależało, wydzierżawiłaby stado na znacznie dłuższy okres. Miasto jest właścicielem około 500 działek, a przy budżecie przeznaczonym na zapobieganie pożarom - 62 000 dolarów, plus kolejne 14 000 dolarów specjalnie dla kóz, może sobie pozwolić na oczyszczenie tylko ułamka z nich każdego roku. „To niesprawiedliwe", przyznała Mundo. W swojej roli, jak to sama określiła, „pociągam ludzi do odpowiedzialności za usuwanie zarośli, ale nie możemy nadążyć za naszymi problemami". Najgorsze są telefony od właścicieli domów, którzy zastanawiają się, kiedy jej dział zaplanuje wyeliminowanie niebezpiecznych zarośli. „Dzwonią do nas, aby powiedzieć nam, że są zaniepokojeni... i to mnie doprowadza do szału", powiedziała. 

Według Mundo, władze miasta złożyły wniosek o szereg dotacji, które mogłyby ponad trzykrotnie zwiększyć budżet Glendale na zapobieganie pożarom. Oznaczałoby to więcej pieniędzy na wypas kóz przez dłuższy czas. W obecnej sytuacji Mundo przyznała, że kozy pozwoliły miastu zaoszczędzić cenne zasoby finansowe. Ekipy zajmujące się usuwaniem zarośli są znacznie droższe, ponieważ polegają na elektronarzędziach, które wymagają paliwa. „Muszą używać ciężkiego sprzętu, takiego jak rębaki. Czasami muszą też wywieźć roślinność na wysypisko. To tylko dodatkowy koszt", skwitowała. Istnieją również dodatkowe opłaty za usunięcie trującego dębu, który jest powszechny w górach Verdugo. Z kolei kozy potrzebują jedynie wody, bloków mineralnych i solnych oraz dużego owczarka anatolijskiego do odstraszania kojotów. Mogą również wspinać się po stromych zboczach gór, jeść trujący dąb i pracować w palącym słońcu bez cierpienia z powodu stresu cieplnego lub wyczerpania cieplnego. 

Ukierunkowany wypas to tylko jedno z wielu narzędzi do walki z pożarami.
Lynn Huntsinger, profesor ekologii i zarządzania rangelandami na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, zauważyła, że ukierunkowany wypas działa najlepiej, gdy jest stosowany w połączeniu z innymi środkami redukcji pożarów, zwłaszcza z przepisowym spalaniem. „W idealnym świecie użylibyśmy kóz lub owiec, a nawet krów, po wielkich pożarach, które mieliśmy w ostatnich latach", powiedziała Huntsinger dla NPR. Wyjaśniła, że miałoby to największy wpływ na eliminację szkodliwych i inwazyjnych roślin, ponieważ zwierzęta zjadałyby wszelkie odrosty niechcianej roślinności. Nawet w miejscach, w których nie doszło do pożaru, regularne wypasanie z czasem może ostatecznie wyczerpać korzenie, zapobiegając ich ponownemu pojawieniu się i trwale zmieniając biomasę przestrzeni. Według Huntsinger, to zmiana na lepsze. Dodała: „Kiedy myślimy o zmniejszeniu ryzyka pożarów i dobrym zarządzaniu gruntami, musimy myśleć jak artyści, korzystając z szerokiej palety wszystkich dostępnych narzędzi". 

Po powrocie do Glendale Choi powiedział, że jest dumny z tego, że może być częścią wysiłków na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa społeczności miejskich i wiejskich w Kalifornii. Sięgając w dół, by pogłaskać głowę natarczywej 7-miesięcznej kozy ocierającej się o jego nogę, Choi spojrzał na teren widoczny u dołu góry. „Ta linia może uratować te domy. Może pomóc ocalić życie. Może dać strażakom wystarczająco dużo czasu na uratowanie ludzi w tej społeczności", powiedział. 

Autor:
Vanessa Romo | Tłumaczenie: Martyna Riabkow

Żródło:
https://www.npr.org/2023/08/10/1192905277/goat-grazing-california-wildfire-prevention

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE