W miarę jak Antarktyda się ociepla, a lód morski znika, lęgi pingwinów cesarskich są zagrożone
W zeszłym tygodniu zobaczyłam gdzieś nagłówek informujący, że w zeszłym roku tysiące piskląt pingwinów cesarskich zginęło na Morzu Bellingshausena, kiedy pokrywa lodowa pod ich stopami pękła niezwykle wcześnie. Byłam głęboko zasmucona i zdruzgotana, ale nie zaskoczona.
Pingwiny cesarskie (Shutterstock)
Region, w którym doszło do tego strasznego wydarzenia, jest jednym z najszybciej ocieplających się obszarów na Ziemi, a ponieważ rekordy temperatury są bite rok po roku, katastrofa tego rodzaju była kwestią czasu. Przez prawie dwie dekady naukowcy opracowywali modele przewidujące potencjalny wpływ wzrostu temperatury na pingwiny cesarskie, aby ustalić, jaka przyszłość czeka te wspaniałe ptaki.
Będąc z natury ostrożnymi, naukowcy ostrzegali, że w ciągu najbliższych kilku dekad globalna populacja pingwinów cesarskich poniesie znaczne straty. Los ten wydawał się odległą przyszłością, jednak najwyraźniej dotarła do nas już teraz.
Badam pingwiny cesarskie od 30 lat i nigdy nie przestało mnie dziwić to, jak udaje im się przetrwać w ekstremalnym, wrogim środowisku. Wiele adaptacji w zachowaniu, anatomii i fizjologii zachodziło na przestrzeni tysięcy lat, aby umożliwić im rozmnażanie się w antarktycznej zimie. Spędziłam długą, ciemną zimę w dużej kolonii i nigdy nie czułam się nie na miejscu. Owinięta w wiele warstw antarktycznej odzieży (wciąż jednak marznąc!), nieporadnie potykając się o lód, obserwowałam “cesarzy” z gracją zjeżdżających po pokrytym śniegiem lodzie, którzy jako schronienie przed okrutnymi burzami mieli tylko siebie nawzajem.
Kiedy wykluły się pisklęta, byłam bardziej zdumiona niż kiedykolwiek. Te idealne małe pingwiny, małe puchate kulki, są zależne od swoich rodziców aż przez pierwsze 50 dni swojego życia. Gdy pisklęta w końcu uczą się regulować temperaturę ciała i mogą zeskoczyć z nóg rodziców, rosną jak na drożdżach. W październiku ich zapotrzebowanie na pożywienie jest tak duże, że oboje rodzice muszą udać się na polowanie, podczas gdy pisklęta pozostają w kolonii.
Większość kolonii mieszka na ogromnych pokrywach lodu, które w porównaniu z lodowatą wodą, głęboką na około 200 metrów, są jedynie cienką warstewką. Czasami lód porusza się, przypominając, że jest to tylko tymczasowe schronienie. Takie ogromne kry tworzą pas wokół kontynentu i obejmują nawet do dziesiątek tysięcy kilometrów kwadratowych. W niektórych miejscach utrzymują się przez wiele lat, ale w wielu miejscach latem znikają całkowicie, by ponownie uformować się na początku następnej zimy. Odpowiedni obszar lęgowy dla pingwinów musi mieć wystarczająco solidny lód, aby utrzymać kolonię od kwietnia co najmniej do końca grudnia, aby pomyślnie wychować pisklęta.
Obserwując przez lata zmiany wywołane ociepleniem klimatu na zachodnim półwyspie Antarktydy, podobnie jak wielu badaczy pingwinów, martwiłam się o ich przyszłość. Ważne jest, aby zrozumieć, że do zagrożenia dalszej egzystencji tych stworzeń nie potrzeba całkowitej utraty lodu morskiego (co może potrwać jeszcze dziesięciolecia), ale wystarczy do tego już samo skrócenie okresu jego występowania.
Prawdopodobnie tymczasowe porażki lęgowe zdarzały się nie raz w całej historii pingwinów cesarskich. Sporadyczne całkowite niepowodzenie lęgów jest druzgocące dla piskląt, ale populacja nie staje się zagrożona. Dorosłe osobniki powrócą w następnym roku i ponownie spróbują wychować pisklę. Częste katastrofalne niepowodzenia lęgów jednak znacznie zmniejszają liczbę ptaków, mających dostać się do stałej populacji, co zagraża jej długoterminowemu przetrwaniu. Od kilku lat lód morski tworzy się później jesienią i nie utrzymuje się tak długo, jak latem. Ostatnio kilka kolonii doświadczyło wczesnego załamania się lodu, a w konsekwencji ogromnych strat piskląt. Jednak to, co wydarzyło się na Morzu Bellingshausena, jest bezprecedensowe. Znaczące zgony piskląt miały miejsce w wielu koloniach w tym samym regionie i w tym samym roku.
Głęboko niepokojące jest to, że takie zdarzenia miały miejsce w niektórych najbardziej wysuniętych na południe koloniach. Morza Weddella i Rossa były uważane za możliwe refugia klimatyczne dla “cesarzy”, ponieważ Antarktyda staje się coraz cieplejsza. Jednak niektóre z katastrofalnych wczesnych strat lodu morskiego miały miejsce właśnie w tych regionach. Pingwiny cesarskie mają ograniczone możliwości. Tam, gdzie lód jest nadal stosunkowo rozległy, kolonie mogą przenieść się dalej na południe, ale prawdopodobnie jest to tylko tymczasowe rozwiązanie. Nawet gdyby znaleziono nowe miejsca lęgowe, pingwiny cesarskie są doskonale przystosowane do mroźnych warunków (odczuwają stres cieplny w temperaturze około 0°C.) Ich fizjologia musiałaby się znacznie zmienić, aby przetrwać wzrost temperatury. Tempo ich ewolucji molekularnej jest najwolniejsze ze wszystkich ptaków na Ziemi i potrzebowałyby one bardzo dużo czasu, aby zmienić sposób funkcjonowania swoich układów ciała.
Niestety, ponieważ tempo, w jakim zmienia się ich środowisko, jest szybsze niż tempo, w jakim mogą się przystosować, prawdopodobnie będziemy świadkami upadku tego niezwykłego gatunku, który uświetniał Ziemię przez miliony lat.
Dział: Ciekawostki
Autor:
Barbara Wienecke | Tłumaczenie: Aleksy Balerstet
Źródło:
https://www.theguardian.com/commentisfree/2023/aug/28/emperor-penguin-extinction